Wooyoung cieszył się, że wyjdzie gdzieś z Sanem. Powoli przypominał sobie coraz to nowsze rzeczy i dzielił się tym ze starszym, który oczywiście cieszył się, choć wciąż miał nadzieję, że Jung przypomni sobie dzień wypadku. Nie chciał mówić mu o tym sam.
Prawdopodobnie najlepiej dla niego byłoby, gdyby oświadczył się jeszcze raz, a Wooyoung i tak nie będzie pamiętał, że to miało już miejsce.
- Ubrałeś się ciepło? - zapytał San, jeszcze zanim wyszli.
- Tak, pytałeś już o to trzy razy.
- W twoim przypadku dziesięć to za mało. Naprawdę jest dziś zimno, nie chcę, żebyś się przeziębił.
- Bez obaw, nie będzie mi zimno.
Koło godziny 12:00 wyszli z domu Sana i wsiedli w samochód, kierując się najbliższe lodowisko, które tak jak mówił Choi, miało by się zamknięte w najbliższy poniedziałek.
Ostatni raz kiedy byli razem na lodowisku był pod koniec liceum, więc oboje musieli sobie przypomnieć jak w ogóle się jeździ. Co więcej, zmuszeni byli wtedy ewakuować się nieco wcześniej przez skręconą kostkę młodszego. Ale to wcale nie zniechęcało go do dalszego jeżdżenia.
- Tylko proszę cię, tym razem uważaj. - powiedział San jeszcze w drodze.
- To był jeden raz.
- Ale nie chcę, żeby coś ci się stało. - odpowiedział kładąc wolną dłoń na udzie młodszego. To zrozumiałe, że bał się o Wooyounga po tym wszystkim, co już im się przytrafiło.
Jung wierzył, że mając przy sobie Sana może wszystko. Dopóki mieli siebie, byli niezniszczalni i nikt, ani nic nie mogło ich rozdzielić.
°
Na lodowisku było o dziwo mało osób. Tylko jakaś para z dwójką dzieci i dwie grupki znajomych. To wychodziło jak najbardziej na plus, zwłaszcza, że wooyoung miał tendencję do wpadania na wszystkich po kolei.
Jednak jak się okazało, gdy weszli na lód, to San był tym, który przez pierwsze 10 minut nie puścił barierki. Wooyoung radził sobie bardzo dobrze, co było poniekąd zaskakujące biorąc pod uwagę, kiedy ostatnio jeździł na łyżwach.
- Nie bądź tchórzem! - zaśmiał się Wooyoung próbując siłą odciągnąć starszego od krawędzi.
- Jak to możliwe, że tak dobrze ci idzie? Ja za nic nie mogę złapać równowagi!
- Jak się wywalisz kilka razy, to ci pójdzie lepiej. - prychnął ciągnąc za sobą Sana, który niechętnie puścił barierkę, ale zaraz tego pożałował.
Utrzymanie równowagi naprawdę było dla niego wielkim wyzwaniem, nie potrafił tego ogarnąć. Jechali jednak powoli, a Wooyoung cały czas trzymał jego rękę, więc jakoś sobie radził.
- Widzisz? Już sobie przypominasz. - uśmiechnął się Wooyoung.
- Bardzo śmieszne. - odparł wciąż nieudolnie próbując jechać prosto. - Hej, co ty robisz?! Nie puszczaj mnie!
- Tak się nie nauczysz!
- Kto powiedział, że chcę umieć? Wracaj tu i daj mi rękę!
- Ale z ciebie panikara. - westchnął zbliżając się znów i chwytając jego ręce. Teraz jechał do tyłu, a San za nim.
- Wywrócisz się i zrobisz sobie krzywdę.
- San, to tylko lód. Nie krwiożerczy potwór. Najwyżej obiję sobie tyłek i tyle.
- Ale możesz też sobie złamać rękę. Nie bądź lekkomyślny.
- Zaczynam żałować, że mnie tu zabrałeś. - westchnął znowu puszczając starszego i jadąc w większej odległości od niego.
CZYTASZ
I Remember • Woosan ✓
FanfictionPo dwóch miesiącach Wooyoung budzi się ze śpiączki, jednak nie jest w stanie przypomnieć sobie niczego sprzed wypadku. Gdy jego chłopak orientuje się, co się stało, jest załamany. Ostatecznie postanawia nie mówić mu, co naprawdę ich łączyło. Kłamie...