thirteen

472 34 24
                                    

Gdy San w końcu miał więcej luzu w pracy i wszystkie zaległe projekty były skończone, podjęli decyzję o wspólnym mieszkaniu. Wooyoung rozglądał się za pracą, a w tym czasie powoli przenosił część swoich rzeczy do domu starszego. Cieszył się, bo mimo że mieszkał sam, przestrzeń była znacznie mniejsza, co z kolei wpływało na wygodę. Właściwie Wooyoung mało czasu tam spędzał, zazwyczaj zostawał na noc u Sana.

- Gdzie jedziemy? - spytał Wooyoung, gdy pewnego popołudnia San nakazał mu wsiąść do samochodu.

- Zobaczysz.

- A daleko?

- Nie aż tak.

- Czemu mi nie powiesz? To jakaś niespodzianka?

- Powiedzmy.

- Ale pójdziemy coś zjeść?

- Tak, pójdziemy. - zaśmiał się i wyjechał na główną drogę zwiększając głośność w radiu, gdy usłyszał znajomą melodię.

Wooyoung uśmiechnął się pod nosem, również wspominając czasy liceum, kiedy potrafili słuchać tej piosenki po kilka razy dziennie, wsłuchując się w tekst, niekiedy śpiewając razem. Wciąż nie mogli uwierzyć, że minęło już tyle lat.

San jechał powoli, cały czas uśmiechając się delikatnie, czego Wooyoung nie potrafił do końca zinterpretować. Co on znowu wymyślił?

Droga wydawała się być znajoma, a mimo to nie mógł przypomnieć sobie, z czym mu się kojarzy. W ciszy więc rozglądał się po okolicy czekając, aż dojadą na miejsce.

- Jesteśmy. - oznajmił San, gdy zaparkował samochód.

- Czemu przyjechaliśmy na... Żartujesz sobie. - prychnął rozbawiony dobrze już pamiętając, co to za miejsce.

San zabrał go na taras widokowy, by właśnie tam się oświadczyć. Przejrzał więc już jego plany i wiedział, co ten zamierza zrobić tym razem.

- Jak nie chcesz, do jedziemy dalej. - włożył z powrotem klucze do stacyjki.

- Nie! Nie powiedziałem, że mi się nie podoba!

San zaśmiał się cicho i wysiadł z samochodu, co zaraz potem zrobił Wooyoung podążając za swoim chłopakiem, by po chwili zrównać z nim krok i chwycić jego dłoń.

Szli powoli wzdłuż drogi. Z parkingu na taras widokowy było jakieś 5 minut drogi, ale pogoda była nadzwyczaj przyjemna, wręcz idealna na spacer. A w swoim towarzystwie jedynie polepszał się im humor.

Dotarli do schodów prowadzących na taras, zaczynając kierować się w górę, omijając przy tym kawiarenki, które zapewne odwiedzą w drodze powrotnej. Mimo wszystko było to trochę pod górkę, a Wooyoung nie był wielkim fanem schodów, więc jeśli miałby jeszcze iść tam najedzony, zapewne w połowie wolałby się poddać i sturlać z powrotem.

Dobrze, że nie było zbyt ciepło, bo znając życie, Jung co chwila by na coś narzekał i wypominał Sanowi, że wyciągnął go gdziekolwiek w taką pogodę. Lekki wiatr zdecydowanie sprawiał, że ich krótka podróż była o wiele przyjemniejsza i mniej męcząca.

- Mam udawać, że nie znam twoich zamiarów? - zapytał Wooyoung żartobliwie, gdy znaleźli się już na górze.

- Będzie mi bardzo miło. - prychnął zatrzymując się przy barierce, za którą rozciągała się panorama miasta. - Niesamowite, jak działa los.

- Hm?

- Nawet jeśli w jeden dzień stalibyśmy się dla siebie obcy, w końcu i tak byśmy na siebie trafili. To jak przeznaczenie.

I Remember • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz