twelve

477 34 23
                                    

Wooyoung oddychał głęboko, próbując wrócić na ziemię po tym, co przed chwilą miało miejsce. Dopiero po chwili dotarł do niego ciepły głos Sana i czuły dotyk na jego skórze w okolicy szyi, gdzie w tym momencie widniały trzy krwiste ślady. Starszy pocałował go jeszcze raz gładząc kciukiem zaczerwieniony obszar.

Było już nieco po godzinie 19:00, więc za oknem panował mrok, a to sprawiało, że młodszy miał ochotę zasnąć teraz, w tym momencie.

- Hej, nie śpimy. - San złożył po kolei trzy motyle pocałunki na jego twarzy śmiejąc się cicho. - Chodź się umyć.

- Nie dam rady. - jęknął obejmując starszego, by od niego nie odchodził.

- Jak dziecko. - prychnął unosząc Junga, wsadzając jego rękę pod jego kolana, a drugą asekurując jego plecy i skierował się powoli do łazienki.

Postawił go delikatnie na ziemi pod natryskiem, wciąż jednak trzymając go mocno, w razie gdyby stracił równowagę. Rozumiał jego zmęczenie, sam trochę miał sobie za złe, że się nie powstrzymał. W końcu organizm Wooyounga wciąż wracał do zdrowia i brał leki na odporność. Nawet w ich przypadku, mogli się wstrzymać, dopóki ten całkiem nie wyzdrowieje.

- San, nie panikuj. - powiedział cicho, obejmując starszego. - Jest dobrze.

- Nie lubię patrzeć, jak coś cię boli.

- Zawsze boli, nie powinieneś się tym aż tak przejmować.

- Ale-

- Jest dobrze, San. - uśmiechnął się. - Czuję się dobrze.

- Strasznie zmarniałeś. - stwierdził starszy przytulają go. - Jak pół ciebie.

- Nie martw się, Yunho z pewnością zadba, by mnie jeszcze rozsadziło. - zaśmiał się. - Gdy mnie odwiedzał na początku, przynosił całe reklamówki jedzenia.

- I dobrze. Musisz jeść.

- Może nie aż tyle. - zaśmiał się wspominając przyjaciela wyciągającego coraz to nowsze przysmaki, po których oboje tylko wzdychali i narzekali jak bardzo chce im się po tym wymiotować.

Nie spieszyli się i po ciepłym prysznicu oboje położyli się w pokoju Sana, gdzie zasnęli wtuleni w siebie z delikatnymi uśmiechami na twarzach.

°

Wooyoung nie chciał przeszkadzać Sanowi w pracy, więc kiedy ten zajął się nadrabianiem zaległych projektów, on wyszedł z domu z zamiarem spotkania z Yunho. Jeszcze nie powiedział mu o wczorajszym dniu i co się wydarzyło, a na samą myśl odczuwał dziwną ekscytację. W końcu Yunho raczej wiedział o oświadczynach.

Z początku miał iść razem z Sanem, bo nie chciał się zgodzić, by ten znów spędził pół dnia pracując, ale ostatecznie starszy wygrał i nie wyszli nigdzie razem.

- Mówiłeś, że przypomniałeś sobie wszystko. - zaczął Yunho, gdy siedzieli już przy stoliku.

- Tak. Wtedy co dzwoniłem byłem już po rozmowie z Sanem i wszystko sobie przypomniałem. A wczoraj byliśmy na lodowisku i nagle przypomniałem sobie dzień wypadku.

- Wypadku? Czyli pamiętasz, co się wydarzyło przed nim?

- Tak. Poczułem się okropnie, że umknął mi tak istotny fakt, zwłaszcza, że San pokazywał mi pierścionek, gdy byłem jeszcze w szpitalu.

- Nie możesz się za to winić, przecież to nie zależało od ciebie.

- Mimo wszystko, musiało mu być ciężko...

- Ale porozmawialiście o tym? Ustaliliście coś?

- Powiedziałem, że to nie ma znaczenia, czy chciał to zrobić drugi raz, bo moja odpowiedź i tak będzie taka sama.

I Remember • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz