"Złote ciernie" - @xjuxxx

231 9 2
                                    

Tytuł - "Złote ciernie"

Autor -xjuxxx

Recenzent - ZA__pomniana

Złote ciernie to książka posiadająca wiele zalet. Zdecydowanie oryginalna fabuła, a całą treść czyta się bardzo przyjemnie. Już po zaznajomieniu się z opisem i przeczytaniem pierwszego rozdziału wiedziałam, że nie natknęłam się na byle jakie dzieło.

• Przyciągający opis, nie zdradza za wiele, pozostawia po sobie pewną niewiadomą. Dowiadujemy się z niego, iż pewna dziewczyna o imieniu Cynthia, prowadzi spokojne, beztroskie życie, mieszkając wraz z ciocią w Maine - stanie uważanym za bezpieczne, do czasu aż wampiry zjawiły się tam z wizytą. Został zakłócony spokój mieszkańców, a bohaterka postanowiła chronić swoją przyjaciółkę Winter, która zainteresowała się jednym z nich. A cała ich przygoda zaczęła się od jednego, niepozornego wyjścia do klubu.

• Przechodząc do okładki... co tu dużo opisywać. Przejrzysta i na temat. Co prawda nie jest ona najlepsza, lecz nie powiem też, że zła. Na miejscu czytelnika zdecydowanie bardziej moją uwagę przykuł opis, a okładka jedynie potwierdziła moją chęć pochłonięcia tej książki. Sama twarz kobiety ze złotymi oczami na ciemnym tle zapewniła poczucie tworzącej się zagadki - co autor miał na myśli?

• Akcja dzieje się w Bar Harbor - jednym z miast w stanie Maine. Autorka zapoznała się z obowiązującymi w Stanach Zjednoczonych prawami, przez co nie mam żadnych wątpliwości, iż daną pracę traktuje na poważnie i wkłada w nią sporo wysiłku. Motyw wampirów jest trudnym wątkiem do opisania, dlatego też naszły mnie wątpliwości czy oby na pewno odnajdę się w fabule. Dzięki informacją zawartym na początku rozdziałów nie miałam z tym problemu, takie posunięcie zdecydowanie ułatwiło czytelnikom zlokalizowanie się w tekście. Wielokrotnie spotkałam się z podkreśleniem barwy oczu bohaterów, w zależności od gatunku książki mogłoby stać się to nużące i niepotrzebne, mimo że w tej pracy jest to istotna rzecz, lekko zminimalizowałabym to w przypadku Xandera. Po którymś takim przypadku stało się to dla mnie oczywiste, że bohaterka uważa go za przystojnego i mającego charakterystyczne oczy, więc nie ma potrzeby podkreślania tego za często.

Pomimo iż jestem zwolenniczką narracji pierwszoosobowej, zadowolił mnie styl autorki. Zastosowana przez nią narracja trzecioosobowa pozwala odczuć uczucia głównej bohaterki i bez przeszkody postawić na jej miejscu. Wszystko wydawało się realistyczne, a akcja wcale nie rozwijała się powoli. Śmiem więc twierdzić, że pomysłowość autorki jest godna podziwu. Nie raz dynamiczne sceny wzbudzały we mnie przerażenie i zaniepokojenie dalszymi losami bohaterów.

Oczywiście nie zabrakło wątku miłosnego, bez którego nie zawsze potrafię zadowolić się książką i na którego zwracam dużą uwagę. Romans Winter z jednym z wampirów w zasadzie rozpoczął dalsze zaistniałe sytuacje Cynthii. Autorka znakomicie wywiązała się z tego zadania i poradziła sobie z opisaniem ich relacji. Nie zaprzestała jednak na nim, w dalszej części rozdziałów pojawiły się nowe znajomości, lecz książka nie posiada jeszcze statusu zakończonej, przez co nie jestem w stanie odnieść się do innych, zapowiadających się romansów.

Podsumowując całą fabułę, bez zarzutu mogę napisać, iż bardzo mi się podobała. Wątek główny z pewnością zachęcił niejednego mola książkowego do dalszego zagłębiania się w lekturze. Każda akcja rozgrywająca się była przemyślana. Nie dopatrzyłam się błędów logicznych, wydarzenia posiadały przemyślane skutki i przyczyny.

• Główną bohaterką jest Cynthia. Osiemnastoletnia dziewczyna nosząca przezwisko prymuski w szkole. Postać wyjątkowo zadziwiająca, posiadająca silne cechy, lecz też pomocna przyjaciółka i osoba, która często przemyśla powstałe sytuacje. Uważam, że jest osobnikiem dobrze wykreowanym. Ze względu na to, że historia nie jest zakończona, z niecierpliwością czekam na wyjawienie jej prawdziwego pochodzenia. Twórczyni postarała się i wszelkie emocje zostały opisane w sposób właściwy, czytelnik jest w stanie utożsamić się z Cynthią i mocno angażować się w historię.

Często zdarza mi się krytykować ilość bohaterów, tutaj jednak nie nastąpił ich przesyt, dzięki czemu zapamiętanie imion i skupienie się na historii nie było uciążliwe. Spotkamy się również z innymi postaciami, takimi jak przyjaciółka Winter, która nie widziała świata poza swoim chłopakiem i nie zawsze poświęcała uwagę Cynthii. Oprócz niej poznamy też różnych wampirów, Gaela, Xandera, Bethany oraz Batesa, co do których mam podobne zdanie jak u bohaterki głównej. Co prawda ich emocje i myśli nie były szczególnie opisane, nie stanowiło to dla mnie większego problemu. Bohaterowie poboczni uniezwyklają czytanie i zapewniają solidne emocje w książce.

• Jedna rzecz, która w tej książce bardzo mnie zasmuciła, to często pojawiające się błędy. Mówię o tych gramatycznych bądź tzw.literówkach. Często była to zła literka na końcu wyrazu - "Cisza między nimi panowało przez resztę drogi", "Według dziewczyny, brzmiał, jakby wcale nie podobało mu się jej obecność". Czasem wkradał się niepotrzebny przyimek - "Przemiły i w diabelnie przystojny". Zdarzyły się też całkiem inne słowa, niż powinny się tam znaleźć - "...oznajmiła zaskoczona Winter, jak gdyby nie wiedzieli się dosłownie minutę temu.", "Nie wpychaj mi słów, które nie powiedziałam". Są one zauważalne i bez problemu udałoby się je wyeliminować samemu bądź też można zlecić to zadanie innej osobie, a na pewno czytelnik byłby bardziej zadowolony. Nie ukrywam, iż często wybijało mnie to z rytmu i byłam zmuszona zatrzymać się przy pewnym błędnym słowie/zdaniu, co z czasem zaczęło mnie denerwować - może dlatego, że jestem bardzo uczulona na tego typu błędy. Jestem świadoma, że książka jest pisana przez dłuższy okres czasu, dlatego zauważyłam też, iż w tych ostatnich rozdziałach ich liczba ewidentnie zmalała. A tak jak pisałam wcześniej, błędów fabularnych nie spotkałam.

Podsumowanie

Książka Złote ciernie pomimo kilku niedogodności zapewnia niezwykłe emocje i nie pozwala nudzić się podczas czytania. Jest to bardzo zaskakująca praca, napisana przyjemnym stylem i z wielkim zaangażowaniem. Wszystkie dwadzieścia jeden rozdziały udało mi się pochłonąć, w niecałe cztery dni. Poleciłabym tę książkę każdemu, kto uwielbia lekko mroczny klimacik i jest fanem wampirów, a również tym, którzy szukają pewnej odskoczni bądź czegoś nowego w literackim świecie.

Fabuła - 10/10

Opis - 10/10

Okładka - 7/10

Bohaterowie - 10/10

Poprawność tekstu - 6/10

Razem - 43/50

RecenzowniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz