20

204 12 3
                                    

EDDIE~
steve wyglądał teraz przepięknie
to znaczy zawsze wyglada dla mnie pięknie ale teraz tak... wyjątkowo

w sumie to nasza pierwsza randka jesli mozna to tak nazwać
troche dołuje mnie ze sam na to niewpadlem  aby zorganizować takie wyjście, ale następnym razem napewno ja cos wymyślę
-zapraszam pana
powiedział chłopak żartobliwie kłaniając sie i otwierając mi drzwi
-dziekuje
odparłem i wszedłem do restauracji
uśmiechając sie do mojego ukochanego

usiedliśmy do stolika i przeglądaliśmy menu
-czy moge przyjąć juz zamówienie?
zapytała kelnerka uśmiechając sie sztucznie
chłopak spojrzał na mnie pytająco
-tak, to dla mnie bedzie...-zastanowiłem sie chwile- spaghetti z klopsikami
oznajmiłam uśmiechając sie do kobiety
-a dla pana?
zapytała patrząc na steva
-em ja poproszę...-zawiesił sie na dłuższa chwile-to samo
mówi i uśmiecha sie
-to wszystko?
-i jeszcze butelkę wina
mówi chłopak patrząc na mnie
-jasne, niedlugo przyniosę pańskie zamówienie
oznajmia kelnerka i odchodzi od naszego stolika
po jakis 15 minutach przyszły nasze posiłki oraz napój i dwa kieliszki
chłopka powoli nalał wina do obu kieliszków i podał mi jeden
-a wiec wypijmy za nasz związek
powiedział usmiechajac sie do mnie łagodnie

-billy mówił ze mamy w piątek koncert
oznajmiłam nawijąjąc makaron na widelec
-to chyba fajnie
odparł cicho chłopak niepodnoszących na mnie wzroku
-niepodoba ci sie ze jestem w zespole, prawda?
długo zastanawiałem sie czy poruszyć ten temat i stwierdziłem ze to odpowiedni moment
steve spojrzał na mnie troche zdziwiony, ale wyglądał jakby domyślał sie ze zadam to pytanie
-nie o to chodzi skarbie...-złapał mnie za rękę-poprostu sie o ciebie martwię, nieznam tych ludzi, i wydaje mi sie ze maja na ciebie zły wpływ
tłumaczy powoli
-zły wpływ? w jakim sensie?
zapytałem troche zdezorientowany jego odpowiedzią
-no poprostu... zacząłeś palić, jak masz te swoje spotkania to niema cie całe dni w domu i wracasz pijany...
-pijany? czy po jednym piwie mozna byc pijanym?
troche mnie wkurzyło musze przyznac ale starałem sie tego nie okazywać
steve spuścił wzrok na swój talerz tak jakby próbował uniknąć mojego spojrzenia
-prosze cie kochanie... myślę ze przesadzasz z tym piciem, a jesli chodzi o palenie to masz racje ze nie powinienem ale jesli ci to przeszkadza to moge przestać
mowie powoli ściskając mocniej rękę chłopaka
brunet podniósł glosę i wtedy ujrzałem ze oczy mu sie zaszkliły
poczułem sie w tamtej chwili okropnie
czy on... jest smutny?... czy moze zły na mnie?
szczerze niejstem w stanie rozszyfrować tego spojrzenia ale napewno nie jest ono takie jak zawsze
gdy widział moja rękę wyglądał na bardziej przejętego niż złego, ale teraz...
-chciałbym ich poznać-potarła oczy- tych ludzi z zespołu
oznajmia i wstaje od stołu
wiec robię to samo
-nie ma problemu skarbie
mowie i robię to co chłopak
dalej jest cos nie tak
ale chyba juz wiem co oznacza ten wzrok...
zazdrość.

________
tak no to tyle na ten rozdział misaki
papa!!

i think i like you~ {steddie}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz