🌸Rozdział Trzeci🌸

205 12 3
                                    

W drzwiach przywitał nas Roger najebany w cztery dupy. Otoczony był grupką dziewczyn. To były te same dziewczyny przed którymi Brian spanikował. Ta impreza będzie ciekawa. Nagle poczułam jak jakaś dłoń trzyma moją. Szybko spojrzałam na dół i zobaczyłam, że to Brian. Ten przesłał mi krótkie przeprosiny wzrokiem. Kiedy wszyscy już się rozsypali po mieszkaniu, udałam się z Brianem w ciche miejsce.

-Bardzo cię przepraszam- zaczął Brian.- Naprawdę spanikowałem. Z tym pocałunkiem też głupio wyszło... Ale chcę cię poprosić o jedno. Czy możesz udawać moją dziewczynę na tej imprezie?

Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć.

-No nie wiem Bri...

-Bardzo cię proszę. To jest dla mnie bardzo ważne. Tamta dziewczyna to Caroline, kiedy z nią zerwałem powiedziała, że nikogo sobie nie znajdę... Miała rację.

-Nie miała- powiedziałam śmiało i złapałam go za rękę- chodź kochanie.

Impreza trwała w najlepsze. Każdy zdążył już się nawalić oprócz mnie i Briana. Nagle zaczęła grać wolna muzyka. Wszystkie pary zaczeły ze sobą tańczyć. Na nasze nieszczęście Fred o wszystkim wiedział.

-Oh Bri... Może zaprosisz swoją y/n do tańca? Ja zaraz idę tańczyć z Mary

Brian na mnie spojrzał po czym wyciągnął do mnie dłoń. Złapałam go za nią a po chwili tańczyliśmy przytuleni do siebie. Rumieniłam się jak jebany ziemniak. Nagle Brian szepnął mi do ucha.

-Nawet nie wiesz jak bardzo jestem Ci wdzięczny.

Po tych słowach pocałowałam go, aby całość wyglądała autentycznie. Wydawało mi się, że ten pocałunek był inny niż ten pierwszy. Kiedy skończyliśmy, spojrzałam na Briana. Był cały czerwony.

-Coś nie tak?- zapytałam ze strachem, że zrobiłam coś nie tak.

Chłopak nie odpowiedział. Po chwili pogłaskał mnie po twarzy.

-Nie martw się o to.

Po chwili zeszliśmy z parkietu i postanowiliśmy jednak się czegoś napić. Po kilku drinkach Bri stawał się innym człowiekiem. Po doktorze Brianie Haroldzie May'u nie było już ani śladu. Teraz to był tylko Bri. Bawił się w najlepsze. Straciłam na chwilę z niego wzrok a ten zdążył już leżeć pod stołem z Rogerem. Nagle dosiadł się Fred.

-Znacie się tak krótko a wy już sobie pijecie z gardeł?

-To nie tak Freddie.. znaczy... To skomplikowane.

-Każdy tak mówi y/n.

-Tak ale... To zupełnie inna sytuacja.. Posłuchaj kiedy byłeś w łazience szła była Briana z koleżankami, ten spanikował i mnie pocałował, żeby nikt nie myślał, że nie pozbierał się po zerwaniu. Dowiedzieliśmy się że też jest na tej imprezie więc teraz udajemy.

-Brian jest bardzo uczuciowy mimo, że tego nie widać. Jeśli będziecie dłużej udawać on może poczuć coś do ciebie. Nie chcę żeby mój przyjaciel znowu cierpiał. Po zerwaniu z Caroline zbierał się bardzo długo.

Wiadomość o uczuciowym Brianie trochę mnie zaskoczyła. Chłopak o tak zimnym charakterze który mnie przywitał w mieszkaniu w ogóle nie przypomina tego Briana. Impreza skończyła się po trzeciej w nocy. Brian był tak pijany, że nie był w stanie wrócić do domu. Zamówiliśmy taksówkę.

| Love of my life| BRIAN MAY X READEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz