9. Dlaczego uciekasz?

99 8 10
                                    

Następnego dnia cały czas uciekał od każdego Ślizgona.

- Hej Oliver, gdzie uciekasz! - Blaise złapał go za koszule i do siebie przyciągnął.

- Oh cześć, ja nie uciekam

- Aha, Marcus Cię szuka - niższego przeszły ciarki - Hej wszystko dobrze?

- Zrobiłem coś głupiego - Zabini podniósł brwi.

- No opowiadaj, albo zaprowadzę Cię do twojego ukochanego

- Kogo? - zaczął nerwowo kaszleć.

- Nikogo, gadaj no! - Gryfon starał się jak mógł, aby mu to wytłumaczyć.

- No i to tyle...

- I mówisz mi, że poszło o głupią rękę? - kiwnął głową - Powodzenia.

- Wood!

- Oh fuck! - odbiegł od ciemnoskórego, ktoś wciągnął go do pustej klasy.

- Cześć przystojniaku - usłyszał szept Pansy Parkinson.

- Błagam Cię - odszepnął.

- Obiecuje Ci, że jak Cię dorwę to będziesz krzyczeć moje imie i nazwisko przez całą noc - Ślizgonka widziała rumieniec na jego twarzy. Odczekali chwilę po czym się odezwała.

- Mmm! A cóż to takiego? - chłopak zasłonił twarz rękami - Ja Ci zazdroszczę!

- Czego chcesz?

- Chce Cię wypytać o miłość życia, jestem taka samotna - zrobiło mu się jej żal, no co ty to Ślizgonka - No to jakiś crush?

- Uhm nie?

- Ty odpowiadasz, czy się mnie pytasz?

- Nie powiem Ci

- Czyli lubisz Marcusa?

- Co nie! - nie przekonał samego siebie - Znaczy, nie wiem!

- Rozumiem nie chcesz to nie mów, nic mu nie powiem - dziewczyna chciała wyjść.

- Nie wierze już w miłość - teraz była wpatrzona w jego oczy.

- Dlaczego?

- Moje serce jest złamane na milion kawałków

- Dobrze udajesz


- Dalej mnie szukasz? - wrzasnął za zdziwionym dość Ślizgonem rozmawiającym z jego szukającym.

- Oliver? - zapytał przerażony Harry, jednak chwile potem został uciszony gestem.

- Masz przejebane Wood, hej dlaczego uciekasz!?

- Chcesz mnie, to mnie złap - i tak ganiali się z dobre pół godziny, Marcus postanowił się poddać.

- Wood, poddaje się! - zdyszany Gryfon popatrzył się za siebie i zobaczył, że chłopak usiadł na trawie, podał mu rękę - C-co ty robisz? - obu z nich przed oczami mignął obraz młodych chłopców.

- Ja tak nie mogę, oni się ciągle ze mnie śmieją!

- Nie przejmuj się - starszy z nich podał rękę młodszemu, ten się zawahał, ale skorzystał z pomocy i się w niego wtulił. I wróciła rzeczywistość, Ślizgon skorzystał z pomocy inaczej niż Oliver się tego spodziewał. Przeniósł ich do swojego dormitorium.

- Mogłem to przewidzieć - Flint powoli do niego podszedł.

- Pokaż rączkę, stąd mi nie uciekniesz - podwiną rękaw u lewej ręki, dalej miał rękawice, którą zdjął mu jego wróg. To co zobaczył jednak go zdziwiło. Na jego ręce widniał mroczny znak, taki sam jak u niego.

- Zadowolony?

- Okej spodziewałem się nawet jakiś nacięć, ale nie tego

- Umiem zaskakiwać - założył z powrotem rękawiczkę - Daj mi wyjść - wskazał mu drzwi, a ten przez nie przeszedł.

- Słyszałeś, że Clearwater zerwała z Weasleyem? - poczuł się lepiej.

- Nie chwalił się jakoś, może to dlatego, że i tak ze mną nie gada

- Nie jesteście przyjaciółmi?

- Trochę się zmieniło - razem wyszli z pokoju wspólnego po czym rozeszli się w dwie inne strony.


Biblioteka jedne z najnudniejszych miejsc w Hogwarcie według Olivera Wooda. Jednak trzeba zacząć coś robić, aby zapomnieć o ranach. 

Quidditch przez wieki

- Oj kochany tylko mi uważaj z tą książką dobrze? - chłopak pokiwał głową, pani Pince z radością mu ją wypożyczyła.

Wracał do dormitorium z chęcią pójścia spać, jutro zacznie czytać. Tym razem się umył, przebrał w piżamę i od razu zasnął.

~Zakazana miłość~ FlintWood ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz