Minęło kilka godzin od czasu ostatniego spotkania Olivera i Marcusa.
- Hej Wood! - odwrócił się trochę zawiedziony słysząc ten charakterystyczny głos, mógł go nazwać po imieniu.
- Czego dusza potrzebuje Flint? - odpowiedział jak zwykle chamsko.
- Ciebie - Gryfon próbował się nie rumienić.
- W jakim sensie? - pożałował swoich słów, bo chwile potem zasłonił się kołnierzem. Marcus zrozumiał przekaz szybciej niżby chciał.
- A jak sądzisz? - podszedł do niego. - Pogadać chcę - cała drużyna Slytherinu na nich patrzyła.
- Jeśli pan kapitan chce
- Uhuhuhuhu pan kapitan co za zmiana - odezwał się Adrian Pucey.
- Zamknij mordę Pucey - posłał w jego stronę bardzo miłe spojrzenie.
- Przecież nic nie mówię - mrugnął do niego i dalej kontynuował rozmowę z Terence.
- Idziemy czy nie? - Marcus złapał go za nadgarstek i pociągnął w stronę swojej szatni. Weszli do środka.
- Marcus coś się stało?
- Brakowało mi twojego akcentu Ollie - objął go ramieniem.
- Aż tak bardzo podoba Ci się mój akcent?
- Jest piękny - Oliver się uśmiechnął.
- N-naprawdę tak uważasz?
- Mhm
- To miłe... masz piękne oczy - z jakiegoś powodu zarumienił się mówiąc to.
- Dziękuję
- Tha thu foirfe(Jesteś idealny) - Ślizgon zmarszczył brwi.
- Ty mnie obrażasz?
- Może tak, może nie
- Po jakiemu to było? - gorszym debilem nie można być.
- Po szkocku
- To wyjaśnia, dlaczego zgrało się z akcentem
- Yep
- To może pytanie nie na miejscu, ale jakiej jesteś orientacji? - Gryfona zamurowało. Co on mu powie, że jest gejem? Nie to mało przemyślane.
- Czemu pytasz?
- Eee tak poprostu - uśmiechną się nieporadnie. Olivia weszła do szatni.
- No powiem spodziewałam się ciebie wszędzie tylko nie tu Ollie - krukonka skrzyżowała ramiona.
- Ha no widzisz umiem zaskakiwać!
- An lorg thu bràmair?(Znalazłeś sobie chłopaka?) - poruszyła gestownie brwiami.
- Oilibhia! Bhruidhinn sinn mu dheidhinn! (Olivia! Rozmawialiśmy o tym!) - roześmiała się.
- Profesor McGonagall Cię szuka lepiej idź - puściła mu oczko. - Cuiridh mi ceist air mu dheidhinn rudeigin (Zapytam go o coś) - kiwnął głową i wyszedł.
Przez całą drogę zastanawiał się o co mogło chodzić Olivi, on i Flint razem? Może jest cholernie przystojny, ale to nie możliwe. McGonagall zrobiła mu wykład o tym, że mu nogi z dupy powyrywa jak Snape znowu odejmie Gryffindorowi punkty za to, że żyje. Czyli jak zwykle. Skierował się do swojego dormitorium i przebrał się w strój w końcu zaraz ma trening. Postanowił napisać coś w swoim pamiętniku.
~Wpis do pamietnika~
Drogi pamiętniczku wczoraj pogodziłem się z Marcusem Flintem. To niebywałe! Bardzo się z tego powodu cieszę może uda mi się do niego zbliżyć? O czym ja myślę. Jak już kiedyś pisałem miałem na nim crusha i to chyba nie przeszło. On ma idealne ciało. On jest cały idealny! Nie wiem o czym myślę! Rozmarzyłem się. Pytał się jakiej jestem orientacji, ale Olivia mnie uratowała. Kocham tę dziewczynę. W końcu to moja siostra. Zaraz mam trening i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Mam nadzieję, że on w sensie Fl Marcus będzie mnie częściej nazywać zdrobnieniami. To takie słodkie! Nienawidziłem jak ktoś nazywał mnie zdrobnieniami, ale on może to robić kiedy chce. O.W. ♡
~Rozmowa Olivi i Marcusa~
Marcus chciał wyjść od razu kiedy Oliver zniknął.
- Nie uciekaj mam sprawę Flint
- Czego chcesz su - zatkał sobie usta ręką.
- Ko? Znam to wiesz? Boli za każdym razem - uśmiechnęła się.
- Przepraszam...
- Przyzwyczaiłam się - powiedziała z uśmiechem na twarzy.
- To co odemnie chcesz?
- Podoba Ci się... Oliver? - Marcus się głośno i chłodno roześmiał.
- Wood miałby mi się podobać? Nie żartuj sobie - wyszedł.
Oliver poszedł na trening. Planował jak zaprosić Marcusa na kawę albo na jakąś randkę. Jest jakaś mała szansa, że tamten się zgodzi. Postanowił na razie tego nie robić i nie psuć ich relacji.
CZYTASZ
~Zakazana miłość~ FlintWood ✅
FanficGłówny bohater Oliver Wood idzie na swój ostatni rok nauki w Hogwarcie. Jest bardzo szczęśliwy wiedząc, że nigdy więcej nie zobaczy swojego wroga Marcusa Flinta. Martwi go jednak fakt, że w tym roku nie może zawieść drużyny i samego siebie i muszą w...