Rozdział I

205 15 8
                                    

26 września 2027 r. Liyue Harbor Kawalerka Ajaxa oraz Aethera

-Siema wróciłem ,leci coś w telewizji?- Aether właśnie wrócił z knajpki ,a w dłoniach trzymał dwa średnie pudełka z chińszczyzną, które rzucił niedbale na stół.

-Umm właśnie skończył się film z Yakshą ,a teraz będą lecieć wiadomości dla starych dziadów...czyli w skrócie nic ciekawego.-

 Witamy w TVexspress znajdujemy się pod Uniwersytetem im. Geo Archona czyli jedną z czołowych uczelni na świecie .Rekrutacje na ten rok skończyły się i już 1 października odbędzie się rozpoczęcie roku szkolnego. Rektor uprzedził ,iż pierwszoklasiści są naprawdę wyjątkowi i cóż trudno nie wierzyć tym słowom ponieważ już sam fakt że dostali na te studia czyni ich wyjątkowymi.

Childe pochmurniał cóż jego sytuacja finansowa  przez ostanie 2 lata jeszcze nigdy nie była tak słaba i zamiast studiów musi znaleźć sobie jakąś prace najlepiej na dwa etaty. Obiecał rodzinie, że będzie wstanie im pomagać, a aktualnie nawet sam ledwo utrzymuje końca z końcem.

-Kto by pomyślał...jaki ja byłem głupi, mogłem nie słuchać rodziny, nauczycieli i innych ,robić swoje. Już dawno bym udowodnił ,że wizje da się aktywować.

-Ajax. Archoni... oni wszyscy zginęli wraz z Barbatosem i Moraxem ,a z nimi przepadły wizje .Nie użalaj się nad przeszłością, świat nauczył się bez nich funkcjonować i ty też możesz.

-Muszę się przewietrzyć wrócę za niedługo- wstał i błyskawicznie ubrał buty po czym wybiegł z mieszkania.

-A co z chińszczyzną...?

Rudowłosy udał się w stronę już pustej ścieżki która prowadziła na piękną aczkolwiek niewielką polanę. Spod bluzy chłopak wyjął coś co przypominało wizje hydro oraz delusion electro.  Wiele razy starał się zrobić z nimi jakikolwiek pożytek ,ale za każdym razem nic się nie działo. Mimo ,iż wielokrotnie mu powtarzano od dzieciństwa ,że ludzie w dzisiejszych czasach kiedy zmarli Archonie stali się tak słabi, że nie potrafią ich używać. Oglądał dużo filmów, czytał książki i fascynowało go to ,iż jeszcze nie tak dawno za pomocą mocy takiej wizji hydro formułowało się miecze, meduzy które potrafiły leczyć ludzi i dawać im nowe siły. Było tyle możliwości a ludzie tak po prostu o nich zapomnieli i pogodzili się z faktem że to koniec. Tartaglia miał na tyle silną nadzieje ,że postanowił ,iż nie spocznie puki nie udowodni ludzkości niemożliwe.

Chłopak wziął głęboki wdech i w czasie jego trwania starał się skupić tylko na wizji- wydech. Wizja zawieszona na jego biodrze nawet nie drgnęła aczkolwiek rudowłosy kontynuował. Zamknął oczy i zacisnął ręce jakby trzymał dwa ostrza. Usłyszał jakiś szum i od razu schował wizje pod bluzą udając się w kierunku domu. Za każdym razem był sfrustrowany ,ale czego miał się spodziewać? Tym razem również był przygnębiony. A jego smutek potęgował fakt ,iż wiedział że na studiach dowiedział by się o wiele więcej.

-Jestem.- zdjął powoli butem i spojrzał na swojego przyjaciela ,który czekał na niego z chińszczyzną.

-Dobra chodź czekałem na ciebie i jestem głodny.

-Nie musiałeś...

-Wiem jak bardzo nie lubisz jeść w samotności.

-No tak.- Aether był naprawdę dobrym przyjacielem zdolnym do poświęceń mimo ,iż został już wiele razy wykorzystany nawet przez rodzoną siostrę.

Spędzili wesoły wieczór na oglądaniu, graniu w konsolę jak większość młodzieży w ich wieku bo kto by chciał w najlepszych latach swojego życia zamartwiać się pierdołami? 

----

Ilość słów (520) 

Przez długi czas zastanawiałem się czy pierwszy wrzucić ten rozdział czy, któryś z 2 prologów ostatecznie wygrał rozdział ,a jeden z prologów pojawi się kiedyś jako specjalny rozdział.



Udowodnić niemożliwe I Zhongchi IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz