Czternaście
Konsultacje
Kiyoshi Teppei był wyjątkowo zajętym człowiekiem.
Kazał Akashiemu czekać na siebie prawie czterdzieści minut w szpitalnym holu, którego Seijuurou nigdy więcej nie chciał oglądać. Już sam fakt, że zmuszony był pojawić się w tym miejscu, doprowadzał go do szewskiej pasji.
Nienawidził tych białych plastikowych krzesełek; siedział teraz na jednym z nich, mając wrażenie, jakby spoczywał na kolanach patyczkowatego chorego psychicznie pacjenta, który sapie i dyszy mu do ucha. Wpatrywał się uporczywie w pomalowaną w ciepłych kolorach beżu ścianę przed sobą, na której powieszono ramkę z jakimś obrazem, zapewne namalowanym przez jednego z podopiecznych. Przedstawiał... ciężko było powiedzieć co. Być może była to czerwona falista sylwetka człowieka, który wyprowadza na spacer świnię lub krowę. Trudno było stwierdzić; zwierzę było niskie i tłuste, z różowo-czarnymi plamami, bez świńskiego ryja.
Nie czuł się tu komfortowo. Zerkał czasem na kamerę w rogu i chociaż wiedział, że tkwi tam kawałek plastiku ze szkłem, miał przemożne wrażenie, że w istocie była to ludzka głowa; jej gałki oczne poruszały się powoli na prawo i lewo, obejmując cały korytarz.
Czterdzieści minut.
Akashi odliczał je na palcach.
Był coraz bardziej poirytowany, bo przecież ten czas mógł spędzić z Tetsuyą, który niczego nieświadomy siedział teraz w domu. Czerwonowłosy specjalnie zwolnił się wcześniej z pracy i przyjechał w to ohydne miejsce w nadziei, że uda mu się szybko załatwić naglącą sprawę, a potem wróci do Kuroko i sprawi mu miłą niespodziankę.
Ale siedział tu już od czterdziestu minut, a doktor Kiyoshi Teppei wciąż nie miał czasu go przyjąć.
Chciał go zrozumieć. Naprawdę chciał – w końcu był lekarzem, był odpowiedzialny za swoich pacjentów i swoją pracę, a jakby nie patrzeć, Akashi przyjechał tu poniekąd bez zapowiedzi. Zadzwonił na recepcję dwa dni wcześniej, tuż po spotkaniu z Kise Ryoutą, i poprosił do telefonu Kiyoshiego; chciał mu tylko zadać kilka pytań. Ale lekarz nie miał wówczas czasu i sekretarka zgodziła się, by wcisnąć szybkie spotkanie na piątek w godzinach popołudniowych.
Jak tak dalej pójdzie, Akashi spóźni się do domu i nici z niespodzianki – mało tego, Tetsuya zapyta go o powód spóźnienia, a on nie będzie umiał skłamać.
- Może chciałby się pan napić kawy?- Recepcjonistka, która przechodziła właśnie obok niego, spojrzała na niego z politowaniem.
- Dziękuję, nie trzeba – odparł. Nie zamierzał ani pić ani tym bardziej jeść czegokolwiek pochodzącego z tego miejsca.
- Pan doktor na pewno zaraz pana przyjmie. Ma dzisiaj sporo spotkań, do tego nowy pacjent bardzo go zajmuje...- dodała, odgarniając za ucho długie różowe włosy.- Proszę dać mi znać, gdyby pan czegoś potrzebował.
- Tak zrobię, dziękuję.
Odeszła.
Akashi nie odprowadził jej wzrokiem. Dalej wpatrywał się w ścianę, siedząc sztywno wyprostowany na kolanach dyszącego i sapiącego pacjenta.
Kilka minut później drzwi gabinetu w końcu się otworzyły i z pomieszczenia wyszedł doktor Kiyoshi Teppei.
- Akashi-san, jak miło pana widzieć!- zawołał radośnie, uśmiechając się do niego szeroko.- Zapraszam, zapraszam do biura! Proszę mi wybaczyć tę przedłużającą się zwłokę, ale mam dziś sporo na głowie. Oczywiście, cieszę się z pana wizyty...
CZYTASZ
PSYCHO | AkaKuro
FanfictionAkashi Seijuurou sądził, że wszystko w jego związku układa się po jego myśli - przy boku Kuroko Tetsuyi czuł się spokojny, szczęśliwy i pewny. Niespodziewanie jednak jego ukochany oznajmia mu, że odchodzi. Wiadomość ta prowadzi do niezamierzonego at...