Dwadzieścia
Niemoc
W końcu to zrobili.
Przeprowadzili się.
Ostatecznie to Akashi wybrał dla nich dom. Tetsuyi podobał się każdy jego wybór, więc ostateczna decyzja spoczywała na barkach Seijuurou. Czerwonowłosy po wielu dniach namysłu wybrał ten, który pokazał Kuroko jako pierwszy – parterowy, z drewnianym umeblowaniem, pastelowymi kolorami i małym ogródkiem.
Nader wszystko pragnął uszczęśliwić swojego ukochanego, a ponieważ on zawsze marzył właśnie o kolorowym wnętrzu przestronnego lecz niezbyt dużego lokum, Akashi postawił wszystko na jedną kartę.
Po prawie miesiącu przygotowań i załatwiania papierkowej roboty, w końcu mogli się przenieść. Drugą połowę grudnia zaczęli już w nowym miejscu. Kuroko wyglądał na zadowolonego; świetnie się bawił przy przenoszeniu kartonów i rozpakowywaniu rzeczy (po wcześniejszym umyciu wszystkich mebli, rzecz jasna).
Minęło kilka kolejnych dni i chociaż Tetsuya sprawiał wrażenie spełnionego, to jednak Akashiego coraz bardziej martwiło jego zachowanie.
Im więcej jego marzeń czy życzeń spełniał, tym bardziej oddany mu wydawał się być błękitnowłosy. Mężczyzna czuł się, jakby miał do czynienia ze zwierzątkiem, które, jeśli odpowiednio pogłaskać i odpowiednio nakarmić, będzie wierne swemu panu. Z tą jednak różnicą, że Kuroko najwyraźniej nie widział niczego złego w rzeczach, na które niegdyś by nie pozwolił.
Zaczęło się od tego, że kochali się, gdy Seijuurou był pod wpływem alkoholu, za którym Tetsuya nie przepadał.
Innym razem Akashi stwierdził, że ma ochotę na wyścigi konne. Kuroko nienawidził ich – uważał, że to bestialskie zachowanie, ścigać się na koniach, doprowadzać je na skraj wyczerpania i zgarniać za to pieniądze. Wyścigi konne szczególnie wiązały się z zarabianiem na cierpieniu zwierząt, jak uważał, ponieważ nie dość, że jeźdźcy dostawali kupę pieniędzy za pastwienie się nad swoimi wierzchowcami, to na dodatek widzowie zajmujący się hazardem również zgarniali niezłe sumy za oglądanie tego. A jednak Tetsuya poszedł z nim na te wyścigi, obstawili razem jednego z wierzchowców, zasiedli na trybunach i dopingowali wybranemu. Wracając do domu, dyskutowali o tym wydarzeniu, i chociaż Seijuurou nie przestawał uśmiechać się do swojego ukochanego, bolało go, że ani razu tego dnia nie skrzywił się i nie zbeształ go, że nie wadzi mu cierpienie koni.
Kilka dni później znów wypił trochę za dużo. Kochali się przy rozsuniętych zasłonach w salonie, gdzie były największe okna – i gdy Akashi zabronił mu je zasłaniać, Tetsuya po prostu na to przystał. Mimo że zawsze był uczulony na ich prywatność.
Pewnego razu Akashi zapytał go, czy zgodzi się na seks w trzy osoby, bo on sam chciałby spróbować. Zastanawiał się chwilę, po czym stwierdził, że jeśli Seijuurou tego pragnie, on nie ma nic przeciwko, tak długo jak będą w tym razem. Akashi czuł przemożny smutek – nie dlatego, że Kuroko byłby na to gotowy, ale dlatego, że uwierzył, iż Seijuurou tego chciał.
Starał się zachowywać pozory, ale im dłużej „sprawdzał" Tetsuyę, tym bardziej czuł się zrezygnowany. Coraz więcej wydarzeń i faktów świadczyło o tym, że mężczyzna, który wyszedł ze szpitala kilka miesięcy wcześniej, nie był jego Tetsuyą. To nie był Kuroko, na pewno nie do końca. Dalej go kochał, dalej nie widział poza nim świata i był gotów zrobić dla niego wszystko, ale to nie był jego Tetsuya.
I Akashi nie mógł nic z tym zrobić.
Czasem zastanawiał się, jak daleko mógłby się posunąć? Co takiego mógłby zaproponować Kuroko, czego on wcześniej by nie zdzierżył, a na co teraz by się zgodził? Myślał o tym, chciał coś zrobić, nawiedzało go pragnienie przekroczenia granicy zdrowego rozsądku, ale jednocześnie okropnie bał się skrzywdzić Tetsuyę.
CZYTASZ
PSYCHO | AkaKuro
FanfictionAkashi Seijuurou sądził, że wszystko w jego związku układa się po jego myśli - przy boku Kuroko Tetsuyi czuł się spokojny, szczęśliwy i pewny. Niespodziewanie jednak jego ukochany oznajmia mu, że odchodzi. Wiadomość ta prowadzi do niezamierzonego at...