O 16:21 ktoś zaczął dzwonić do Claya. Chłopak musiał wyjść z domu by odebrać. Słyszałam tylko pojedyncze słowa typu "aktualne", jakieś ceny wysokie i adres prawdopodobnie Claya.
Gdy wrócił od razu na niego spojrzałam.
-Kto to był?- zapytałam.
-Ehh nieważne, mam już wracać do siebie?- odpowiedział mi siadając obok mnie i jak gdyby nigdy nic bawiąc się moja bluzą. postanowiłam odpuścić. niech robi co chce, to nie moje życie.
-nie wiem, nie obchodzi mnie to- spojrzałam na niego. uśmiech z jego twarzy znikł. czy to było niemiłe? może powinnam to inaczej ująć w słowa?
-uh, no dobrze- no i wstał idąc do drzwi, a ja ruszyłam za nim. jednak przed wyjściem spojrzał jeszcze na mnie.
pamiętaj, że jakby coś się działo to zawsze pomogę, dobrze?-podszedł do mnie i mnie przytulił.
poradzę sobie- odpowiedziałam. nie wiem, czy to było miłe, ale po tym jak po prostu wyszedł domyślam się, że przesadziłam.
położyłam się na łóżku biorąc do rąk telefon i przeglądając socjale, jednak po kilku minutach znudziło mi się to i postanowiłam wyjść na miasto.
gdy byłam już praktycznie w centrum weszłam do jakiejś kawiarni i usiadłam przy stoliku obok okna. lubiłam tam siedzieć. chyba tylko w tym miejscu nie było aż tak dużo zakochanych w sobie ludzi, którzy prędzej stracą oddech niż przestaną całować się wszędzie i zawsze. właśnie to mnie denerwowało w byciu singielka. te pary, właśnie te pary.
na szczęście zauważyłam to miejsce. tylko i wyłącznie dla mnie. Czyż to nie wspaniałe? najgorzej było, jak ktoś usiadł najbliżej jak mógł, czyli przy jakimś stoliku oddalonym od mojego o duże piętnaście kroków. czy to dużo? zależy dla kogo i w jakiej sytuacji. dla introwertyczki, takiej jak ja, to bardzo dużo. aż za dużo.
moje oczy dostrzegły jakiegoś chłopaka. szatyn. usiadł tyłem więc nie mogłam się mu przyjrzeć, jednak postanowiłam się tym nie martwić i wyjęłam telefon przeglądając Instagrama, który wcale nie był ciekawy. na pewno ciekawsza byłaby rozmowa z clayem, ale nie teraz. obraził się.
spojrzałam na stolik niedaleko mnie. dosiadł się do tego nieznajomego jakiś młody, dobrze zbudowany blondyn. gdy ten brunet wstał także dało się dostrzec, że wygląda nieźle. troszkę gejowo. siedziałam tak kilka minut gdy zachciało mi się do łazienki. postanowiłam, że jak z niej wrócę, to zamówię kawę, no bo dziwnie tak trochę siedzieć tu bez zamawiania niczego.
wstałam rozglądając się i ruszyłam w stronę łazienek, jednak coś przykuło moją uwagę. ten blondyn wygląd bardzo podobnie do Claya. niestety, przez tą chwilę nie mogłam zidentyfikować także twarzy bruneta, ale byłam prawie pewna kim jest ten wyższy.
gdy skorzystałam z łazienki umyłam ręce, wytarłam je i powolnym już krokiem zaczęłam wracać do stolika, by móc się im przyjrzeć. miałam rację, był tam Clay. tego drugiego nie znałam. chyba na szczęście. zamówiłam jakieś pierwsze lepsze cappuccino i zapłaciłam grzecznie na moje zamówienie czekając pisząc do Claya.
- Hey, gdzie jesteś? masz może czas i chęci się spotkać? 18:34
- Chciałam przeprosić za swoje zachowanie, nie powinnam być taka niemiła. 18:36
- Oh, wiesz co, obawiam się, że nie znajdę teraz czasu. jestem bardzo zajęty, wiesz? pracuję nad naprawdę ważną rzeczą i nie mogę teraz w ogóle wyjść z domu. 18:48
- Jak to? moja przyjaciółka mówiła, że Cię widziała jak wchodziłeś chyba do jakiejś kawiarni? restauracji? nie pamiętam. 18:49
- Ludzie umieją różne bajki wymyślić.moze idź się prześpij, papaa. 18;53
- Nie wiem komu ufać. 18:53
No i już przestał mi w ogóle odpisywać. zastanawiałam się czy podejść i chyba to wlasnie zrobię. w końcu zebrałam siły i wstałam biorąc swoje rzeczy. podeszłam do Claya po prostu stając obok niego i się na niego patrząc. słyszałam jedynie jak mówią o jakichś na prawdę dużych kwotach.
ooo, Hey, To moja przyjaciółka, Lily- uśmiechnął się jakby nigdy nic spoglądając na niego i łapiąc mnie za nadgarstek- co tu robisz?- kontynuował.
co TY tu robisz- powiedziałam wyraźnie podkreślając drugie słowo.
nic takiego, spotkałem się z kolegą, a Ty?- odpowiedział wciąż niewinnie się uśmiechając.
pisałeś, że jesteś bardzo zajęty i że nie możesz się spotkać- bardzo pewnie skrzyżowałam dłonie.
odwieźć Cię do domu?- spytał ignorując moje pytanie.
Clay, masz mi- i tu, gdy pewnie chciałam odpowiedzieć, przerwał mi ten typek na przeciwko obok niego.
-Co to za dziewczyna? mówiłeś jej, co robisz? ile ja znasz? wiesz, że nikt nieupoważniony nie powinien w ogóle wiedzieć co robisz i jak zarabiasz- spojrzał na Claya, a jego oczy były praktycznie wpół zamknięte. takie zjarane.
co? Clay masz mi natychmiast powiedzieć co Ty w ogóle robisz- spojrzałam na blondyna odsuwając się od niego troszkę, tak, aby puścił mój nadgarstek, czego ten i tak nie zrobił.
słuchaj, to tylko takie żarty- spojrzał na chłopaka i obydwoje zaczęli się śmiać- nic przed Tobą nie ukrywam, Lily, po prostu byłem zły i nie chciałem się spotkać- wstał.
mam Ci ufać?- w tej chwili chłopak przytulił mnie.
nie wiem, jak chcesz, ale bardzo Cię przepraszam- westchnął odsuwając się po chwili - my już będziemy iść, odwieźć Cię?
nie, dziękuję, pójdę z buta- stwierdziłam biorąc torebkę i po prostu wychodząc. nie mam pojęcia komu ufać i w co uwierzyć.
------------------------------•----------------------------- ×KONIEC×
-------------------------------•-----------------------------
BARDZO PRZEPRASZAM ZA DŁUGA NIEOBECNOŚĆ, ALE NIE MIAŁEM SIŁY PISAC TUTAJ!!
![](https://img.wattpad.com/cover/302681303-288-k616364.jpg)
CZYTASZ
Zrób to, zanim mnie zabiją [dream x reader]
AcciónDziewczyna gnębiona w szkole, w domu życia łatwego nie ma. Przeczytaj książkę to dowiesz się, co dalej. [Nie umiem w opisy]