~Brad
-Chyba już nas nie widzi - stwierdził James, kiedy statek prawie zniknął za horyzontem.
-Oh, naprawdę? - zapytał Tris z ironią.
-Dajcie spokój - odmruknąłem i skierowałem się w stronę lodziarni.
Pół godziny temu, moja dziewczyna - Amy, wsiadła na statek, który miał ją zawieść do Grecji. Stamtąd poleci samolotem do Stanów Zjednoczonych, gdzie zacznie przygotowania do roli w filmie Mamma Mia!
Tymczasem my, The Vamps i Vanessa Dunley, przygotowywaliśmy się do wyjazdu w trasę naszego zespołu.
Szczerze przyznam, że byłem trochę załamany rozłąką z Amy. Wiedziałem, że nie będziemy widzieli się przez dłuższy czas. Przewidywałem, jak bardzo będę za nią tęsknić...
-Hej! Przestań smęcić, Brad! Idziemy na pizze - wykrzyknął Tristan i poklepał mnie po ramieniu.
Jak powiedział, tak zrobiliśmy. Liczyłem na to, że dzięki pizzy przestanę tęsknić za Amandą chociaż na chwilę, lecz mimo to cały czas myślałem tylko o niej.
-Brad, zachowujesz się, jakbyś świata poza nią nie widział - powiedział w pewnym momencie Connor.
-Odczep się - odparłem między jednym, a drugim kęsem.
-Taka prawda - poparł Con'a James rozciągając się na kanapie.
-Czujemy się urażeni, Bradley - powiedział ciut za wysokim głosem Tris, a wszyscy, oprócz mnie, roześmiali się.
Parę godzin później odbyliśmy podobną drogę, co Amy, z tą różnicą, że... nie lecieliśmy do Stanów. Z samolotu wysiedliśmy w Hiszpanii, gdzie odbyć się miał pierwszy koncert z naszej trasy. Zatrzymaliśmy się w hotelu (kto zwraca uwagę na nazwy?!) w Madrycie, ja i chłopcy w jednym, a Vanessa w drugim pokoju. Wszyscy padnięci, od razu położyliśmy się spać.
Następnego dnia mieliśmy wolne do południa. Z rana postanowiłem zadzwonić do Amy, lecz porzuciłem ten pomysł. W Stanach Zjednoczonych była północ (9 godzin różnicy), a nie chciałem jej budzić. Szczerze, pogubiłem się w tych wszystkich godzinach, ale stwierdziłem, że lepiej będzie zadzwonić pod wieczór. Zamiast tego zwiedziliśmy trochę Madryt. Vanessa i Connor byli zachwyceni, Trisowi i Jamesowi też się podobało, ale ja myślami byłem zupełnie gdzie indziej. Wyobrażałem sobie tylko, jak cudownie mógłbym spędzić czas tutaj z Amy. Niestety, los postanowił rozrzucić nas po świecie. Oby to się opłaciło...
-BRADLEY! - krzyknął Tris, gdy wracaliśmy do hotelu - Rozumiem, że tęsknisz za Amy, ale to nie jest normalne, żebyś cały dzień nie myślał o niczym innym.
Obudziłem się trochę, lecz nic nie odpowiedziałem.
-Miejmy nadzieję, że na koncercie będziesz przytomny - dodał James.
O kurczę. To już jutro. Zupełnie zapomniałem. Chyba naprawdę musiałem się opanować.
-Brad, pójdziemy teraz do pokoju, zadzwonisz sobie do Amy... Myślę, że na pewno już wstała - zaproponowała Vanessa. Przytaknąłem.
I tak też zrobiłem. Kiedy tylko znalazłem się w pokoju, otworzyłem laptopa, włączyłem Skype'a i odszukałem Amy. Była dostępna. W całym pomieszczeniu rozległ się dźwięk łączenia rozmowy, a po chwili usłyszałem najwspanialszy głos na świecie;
CZYTASZ
Thank You for the Music || A.Seyfried & The Vamps
FanfictionUtalentowany muzycznie chłopak poznaje na plaży utalentowaną muzycznie, ale i aktorsko dziewczynę. Zaprzyjaźnią się, ale czy wyjdzie z tego "coś więcej"? A co się stanie, kiedy rozjadą się po świecie za karierą? // Fanfiction zakończone, skopiowane...