Rozdział 12#:"Może powinienem sobie odpuścić?"

153 8 0
                                    

Amanda

      Kiedy dowiedziałam się, że zostałam Cosette byłam bardzo szczęśliwa. Co prawda, wcale się nie zdziwiłam - pani Wathaway zapewniała mnie, że dostanę tą rolę.

      Staliśmy przy tablicy ogłoszeń, gdy nagle objęły mnie jakieś mocno umięśnione ręce.

-Witaj, Cosette - powiedział właściciel muskułów.

      Wyswobodziłam się z uścisku oraz obróciłam, by zobaczyć kto do mnie mówił. Moim oczom ukazał się strasznie przystojny chłopak.

-Micheal, prawda? - zapytałam, a chłopak przytaknął.

      Micheal Jutry - kolejna legenda Zakintos. Różnił się od Brada tym, że umawiał się tylko z niektórymi. Nie każda doznawała tego zaszczytu. Wysportowany, utalentowany - muzycznie i aktorsko, a także zabawny, flirciarski i opiekuńczy - to tylko niektóre z jego zalet.

      Kiedy uświadomiłam sobie, że to on zagra Mariusza moje zachwycenie jeszcze wzrosło. Miałam całować Mice'a! Zapomniałam wtedy o Bradzie i naszej relacji. Dopiero po szkole, kiedy spotkałyśmy się u Vanessy, ta przypominała mi o tym.

-Co powiesz o Michealu? - zapytała.

-A co mam mówić? Jest boski! - odparłam nadal zaczarowana - I pomyśleć, że zagra mojego chłopaka... - rozmarzyłam się.

      Przyjaciółka popatrzyła na mnie z pewnym niepokojem.

-A co z Bradem?

-Jakim Bradem? Aaa... - nie załapałam na początku. Myśl o musicalu i Michealu zajęła całą moją głowę - Nic z Bradem. Przyjaźnimy się, tak?

-No nie wiem, Amy... Ja np. przyjaźnię się z Jamesem, czy Trisem i nie całujemy się w świetle księżyca, tak jak wam się zdarza.

      Dopiero po chwili dotarł do mnie sens tych słów.

-Ale... Tak naprawdę on nigdy nie wyznał czy coś do mnie czuje - powiedziałam z przekonaniem, lecz po chwili dodałam - A może jednak...?

-Właśnie. Sama mi ostatnio opowiadałaś, co się stało po koncercie.

-O mamciu - oprzytomniałam nagle.

-Tak... Podejrzewam, że Brad się załamał, jak dowiedział się, że Mariusza zagra Micheal. Ty też miałaś niezłą minę jak spojrzałaś na tego aktorzynę.

-Myślisz, że powinnam to obgadać z Bradem?

-Mhm...

-A co z Michealem?

-Oj Amy, zdecyduj się! Chcesz Bradley'a, czy Micheala? - próbowała zapanować nade mną.

-Muszę chyba... Nie. Chyba Brada. Ale skąd mam wiedzieć, co wyniknie z tego musicalu. Będę musiała całować się z Mice'iem!

-Aktorki już tak mają, Amy. I ty dobrze o tym wiesz.

-Masz rację... - przyznałam.


      Nagle do pokoju wparował Billy. Usiadł obok mnie na łóżku Vanessy.

-Czeeeść Amy - przywitał sie dziewięciolatek -Ja chciałem cię spytać o... o... Vanessa!

-Tak Billy?

-No mogłabyś no... no... - jąkał się, a mi i Van chciało się śmiać.

-Spokojnie - odparła - Zobacz, ja czytam książkę. Możecie rozmawiać.

Thank You for the Music || A.Seyfried & The VampsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz