~Brad
-Gdzie ty mnie ciągniesz?! - krzyknęła Amy. - Brad!
-Zaraz się dowiesz - odparłem.
Trzymałem Amandę za rękę i razem biegliśmy uliczkami Zakintos.
-Powiesz mi wreszcie, gdzie idziemy? - spytała dziewczyna ponownie po chwili.
Nie odpowiedziałem tylko szedłem dalej. Amy nie stawiała większego oporu, więc w końcu dotarliśmy do wybranego przeze mnie miejsca. Staliśmy w starym porcie, tym, którego prawie nikt nie odwiedza. Miałem tu na szczęście różne znajomości, więc wynajęcie łódki nie stanowiło problemu.
-I po co tu przyszliśmy? - zapytała blondynka zdezorientowana.
-Wynajmujemy łódkę - wzruszyłem ramionami.
Podszedłem do jednej z drewnianych chatek i zapukałem do środka. Poczuliśmy okropny swąd ryb, kiedy drzwi otworzyły się i uśmiechnęła się do nas twarz starego znajomego mojej mamy, Nestora. Podrapał swoją posiwiałą brodę i popatrzył na mnie zdziwiony.
-To ty Bradley? Zmieniłeś się, chłopcze, ledwie cię poznałem - powiedział głębokim basem. - Co cię tu sprowadza? Na dodatek z dziewczyną! To nie jest najlepsze miejsce na randkę, Brad.
-To może nie, ale gdybyśmy mieli tylko czym popłynąć, to już bym jakieś miejsce znalazł - puściłem mu oko. Zrozumiał, o co chodzi.
-Zgaduję, że przyszliście po łódkę. Macie szczęście, bo mam jedną w dobrym stanie - mężczyzna wyszedł z chatki i skierował się w stronę molo.
Deski na drewnianym molo skrzypiały pod naszymi stopami i trzeba było uważać, żeby nie wpaść, w którąś z dziur. W końcu jednak na końcu tego podestu znaleźliśmy drewnianą łódkę.
-Pasuje? - spytał Nestor.
-No pewnie! - odparłem.
Zauważyłem delikatny grymas na twarzy Amy, więc, żeby zapewnić ją o bezpieczeństwie łódki, ścisnąłem mocniej dłoń dziewczyny. Grymas zniknął, ale wiedziałem, że nadal była trochę zaniepokojona.
-Dzięki, Nestor, wrócimy nad wieczór i oddamy ci łódkę. Nie martw się - rzuciłem do rybaka.
Kiedy mężczyzna oddalił się, mogliśmy wsiąść na pokład.
-Brad, o co chodzi? - zapytała dziewczyna.
-Chcę tylko zapewnić nam miły dzień - uśmiechnąłem się. - Pokażę ci świetne miejsce...
Stanąłem na łódce i podałem Amandzie dłoń.
-Wiesz, trochę się boję tu wsiadać - mruknęła cicho.
-Ej, przecież cię trzymam, spokojnie - chciałem dodać jej otuchy.
Blondynka postawiła jedną stopę na pokładzie, a łódka lekko się przechyliła pod jej ciężarem. Dziewczyna pisnęła.
-Amy, spokojnie - znów się uśmiechnąłem. - Teraz druga, no już.
Druga noga wkroczyła na pokład chyba zbyt mocno, ponieważ łódka przechyliła się zupełnie, wyrzuciła nas do wody i przekręciła do góry dnem. Złapałem szybko Amy wzdłuż talii jedną ręką, aby przypadkiem w napadzie paniki nie spróbowała się utopić. Przekręciłem łódkę z powrotem i wciągnąłem nas obojga. Ociekająca wodą dziewczyna schowała się w moich ramionach i lekko się trzęsła.
CZYTASZ
Thank You for the Music || A.Seyfried & The Vamps
FanfictionUtalentowany muzycznie chłopak poznaje na plaży utalentowaną muzycznie, ale i aktorsko dziewczynę. Zaprzyjaźnią się, ale czy wyjdzie z tego "coś więcej"? A co się stanie, kiedy rozjadą się po świecie za karierą? // Fanfiction zakończone, skopiowane...