15. Wypełnienie pustki

1.2K 123 24
                                    

Juria nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie. Złapała się za ramię i podeszła do okna. 

- Nie mogę powiedzieć, że nic do niego nie czułam, bo bym skłamała. I wiem, że takie uczucie jak miłość nie zanika tak szybko, jakby się wydawało. Nawet jeśli mija aż...Czy też raczej tylko pięć lat. Jednak, jeżeli przez ten czas spotkałam kogoś, kto wypełnił pustkę w moim sercu, to chyba coś znaczy... 

- Mówisz całkiem rozsądnie - powiedziała Mikasa. - Więc nie przejmuj się Arianem. Na pewno mu przejdzie - dodała. 

- Może masz rację - odpowiedziała Juria i wyszła. Szła powolnym krokiem do pokoju, a w jej głowie huczały słowa brunetki. Tuż przed pokojem stanęła jak wryta i wróciła się. Zmierzała szybko ku drzwiom. Drzwiom pokoju Ariana. Stanęła przed nimi, wzięła głęboki wdech i zapukała. Otworzył jej Armin.  

- Juria?! Znaczy, cześć, wejdź... 

- Dziękuję. Nie obudziłam was? 

- Nie, już nie śpimy... 

Juria rozejrzała się po pokoju, upewniając się, że Ariana tam nie ma, po czym podeszła do Alexandra. 

- Alex - zaczęła - mam do ciebie prośbę, jak do najlepszego przyjaciela. Uspokój Ariana...Bo jeżeli moje życie ma wyglądać tak, że uciekam przed jednym człowiekiem, by móc być z innym, to ja nie chcę tak żyć - dziewczyna prawie zaczynała płakać, gdy szatyn złapał ją za rękę. 

- Juria, znam cię lepiej niż ktokolwiek, i ty dobrze o tym wiesz. Oczywiście, że ci pomogę. Zawsze możesz na mnie liczyć, od czego są najlepsi przyjaciele? - wypowiadając ostatnie zdanie, zaśmiał się wstydliwie. - Tylko pamiętaj. Wiesz, jaki jest Arian. Nie mogę ci niczego obiecać, chociaż bardzo bym chciał - otarł łzę z jej policzka. 

- Dziękuję ci, Alex, strasznie ci dziękuję! - dziewczyna przytuliła chłopaka, a ten uśmiechnął się.  

- To ja już pójdę - Juria puściła szatyna i wyszła z pokoju bardzo zadowolona. Tymczasem chłopak podszedł do okna. 

- Kochasz ją? - spytał Eren. 

- Kocham, czy nie...Jakie to ma znaczenie. Ona kocha innego. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, i tyle. 

- Nie chcesz o nią walczyć?! - wykrzyknął Armin. 

- Po co? Żeby tym razem prosiła Ariana, żeby mnie uspokoił? Poza tym, ja już próbowałem - tu urwał na chwilę - nie wdepuje się dwa razy w tę samą kałużę. 

Chłopak sam nie za bardzo wiedział, co mówi. Serce go ściskało, a sumienie krzyczało, żeby nie okłamywał sam siebie. Nie mówił już nic, a jego współlokatorzy nie dopytywali więcej, bo do pokoju wszedł Arian. Na dźwięk otwierających się z hukiem drzwi Alexander odskoczył od okna jak poparzony. 

- Stary, co ci jest?! To tylko ja! - powiedział Arian. 

- Nic, kurde, nic mi nie jest! Wszystko świetnie! Jak nigdy w życiu! Juria, do diabła! - szatyn wkurzył się i wyszedł z pokoju, trzaskając drzwiami.  

- Coś się stało z Jurią?! - blondyn się przeraził. 

- Co?! Nie! Ja nie wiem co mu... - wykrztusił Eren. Zdezorientowany niebieskooki usiadł na łóżku. Tymczasem Juria kładła właśnie rękę na klamce drzwi od pokoju kaprala. Weszła, tym razem bezszelestnie, chociaż on i tak już nie spał. 

- No, to spadł mi kamień z serca.

- Cieszę się - uśmiechnął się Levi. 

Nagle do pokoju wszedł nieoczekiwany gość - Hanji Zoe.

Armia Miłości ✓ × SNK × Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz