9. Rocznica

1.5K 149 8
                                    

Gdy skończyła, otarła łzy, a Mikasa położyła dłoń na jej ramieniu.

- Rozumiem cię. I współczuję, jako przyjaciółka - powiedziała. Przytuliły się.

- Dziękuję, po raz pierwszy mam kogoś, komu mogę się wygadać. Oczywiście oprócz Ariana i Alexandra, ale nigdy nie miałam przyjaciółki - uśmiechnęła się Juria.

- A co stało się potem?

- Potem? Ech...Kiedy Alexander dowiedział się o wszystkim, to on mi się oświadczył. Jednak byłam zbyt zrozpaczona i odmówiłam mu. Poza tym, Arian nadal żył...Potem już go nie widziałam, bo zamieszkałam w Brytanii - twarz Jurii znowu posmutniała. Mikasa uśmiechnęła się.

- Teraz już będzie wszystko dobrze.

- Wiem, ale nigdy nie zapomnę Ariana i Alexandra...Ile bym dała, żeby ich znowu zobaczyć...

- Słuchaj, a ten twój Arian miał siostrę? - powiedziała nagle brunetka.

- Co? Znaczy...Nigdy nie znałam nikogo z jego rodziny...Wiem, że jego rodzice urodzili się tutaj, na obszarach murów, ale on urodził się poza nimi. Chwileczkę! Arian miał siostrę! Ale nie mówił o niej dużo, wiem, że została tutaj, na obszarze murów...A czemu pytasz?

- Wydaje mi się, że ją znam - cicho powiedziała Mikasa. - Jak Arian miał na nazwisko?

- Leonhart.

Mikasa wytrzeszczyła oczy.

- NAPRAWDĘ?

- No tak, coś w tym złego? Sama prawie takie dostałam...

- Musisz iść ze mną!

Mikasa złapała dziewczynę za rękę i pobiegła z nią do podziemi. Tam był wielki kryształ. Juria otworzyła usta ze zdziwienia.

- Czy to...

- Annie Leonhart - pokazała na wielki kryształ

- To na pewno siostra twojego Ariana. Też umie zmienić się w Tytana. A odkąd jest w takim stanie mija parę ładnych lat. Jednak nadal nie wiemy, jak ją uwolnić. Myślisz, że ten przeźroczysty specyfik twojego ojca mógłby rozkruszyć kryształ, tak jak u Ariana?

- Można spróbować.

- Jak to: spróbować?

Juria włożyła rękę za plecy i spod paska wyciągnęła malutką buteleczkę.

- Oto on.

Już miała nałożyć go na palec, gdy do piwnicy wszedł Levi.

- Szybciej, nikt nie będzie na was czekał z obiadem - powiedział.

Juria schowała butelkę i ruszyła za kapralem, a wraz z nią Mikasa. Minęło kilka dni, ale Jurii nie udało się uwolnić Annie. W końcu naszedł ten dzień - piąta rocznica zamienienia się Ariana w Tytana, a potem kryształ...Levi jeszcze spał, a Juria bezszelestnie podeszła do okna. Patrzyła na wschód słońca. Łza spłynęła po jej policzku.

- Zawsze będę o tobie pamiętać, Arian - wyszeptała, patrząc w dal. Więcej łez zaczęło spływać po jej twarzy, gdy obudził się Levi.

- Juria, co się stało?

Dziewczyna szybko otarła łzy.

- Nic takiego, oglądałam wschód słońca.

Levi przytulił dziewczynę.

- Na pewno wszystko w porządku?

- Na pewno.

Jeszcze wieczorem tego samego dnia Juria rozmawiała z Mikasą, która dodawała jej otuchy. Minął tydzień.

- Kapralu Levi, Jurio! Proszę zebrać wszystkich żołnierzy i stawić się pod sceną za dwie minuty! - powiedział dowódca Erwin. Dwójka posłusznie wykonała zadanie i po chwili wszyscy stali pod sceną.

- Żołnierze! Dzisiaj mija miesiąc od kiedy nasze kręgi zasila Juria, jak wiecie - wiele nam pomogła. I też w ten uroczysty dzień dołączy do nas dwójka żołnierzy - również spoza murów. Poznajcie ich! - przemówił dowódca Erwin, a zza sceny wyłoniły się dwie osoby. Juria otworzyła usta, a jej oczy zwiększyły się do maksimum.

_______

Rozdział wyjątkowo krótki, aby konkrety przenieść do następnego :)

PS Dziękuję Wam za wszystkie pozytywne komentarze i oceny, nie spodziewałam się takiego odzewu.

Armia Miłości ✓ × SNK × Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz