1. Czego chcesz myszko Mikey?

330 11 1
                                    

- Kurwa mać - powiedziałam słysząc dźwięki z sypialni mamy, wzięłam telefon do ręki i wybrałam numer.

- Halo? - usłyszałam.

- Poratujesz mnie? - zapytałam.

- Matka? - zapytał.

- A jak sądzisz rudzielcu? - zapytałam.

- Dobra - powiedział, a ja się rozłączyłam, wzięłam moją spakowaną torbę i wyszłam z domu. Kiedy znalazłam się na miejscu, weszłam do środka bez pukania.

- Cześć Fiona - powiedziałam.

- Cześć, Ian jest na górze - powiedziała, poszłam na górę.

- Cześć Carl - powiedziałam do młodszego z rodzeństwa który szedł na dół.

- Siema wredoto - powiedział z lekkim uśmiechem, uroczo. Weszłam do pokoju Iana i rzuciłam się na jego łóżko.

- Może jakieś cześć - powiedział Ian.

- Dobranoc - mruknęłam zamykając oczy.

- Suń się - powiedział, przesunęłam się, a on położył się obok mnie podając mi papierosa.

- Kiedy twój ojciec wraca? - zapytał kiedy się zaciągnęłam, oddałam mu papierosa.

- Podobno jutro, ale nie wiem - powiedziałam obojętnie.

- Potrzebuje kasy - powiedział.

- Jak zawsze, ile? - zapytałam.

- Dwieście dolarów - powiedział.

- Po co ci? - zapytałam wyciągając dwieście dolarów z portfela i mu je dałam.

- Dzięki, będziesz zła jeśli ci nie powiem? - spojrzał na mnie.

- Nie ważne - powiedziałam.

- Oddam ci - powiedział.

- Wiesz, że nie musisz - powiedziałam.

- Mam u ciebie spory dług - powiedział.

- Nie ty jedyny, ale teraz daj mi spać - powiedziałam.

- Dobranoc - powiedział, a ja już nie kontaktowałam.

***

- Pobudka! - usłyszałam głos Fiony, jęknęłam przeciągle.

- Dlaczego? - zapytałam kiedy otworzyłam oczy.

- Ciebie też czeka szkoła, weź Liama jak będziesz schodzić - powiedziała Fiona i wyszła z pokoju. Podniosłam się do siadu, nikogo nie było w pokoju, wstałam z łóżka i wzięłam Liama na ręce. Zeszłam na dół i posadziłam Liama na jego krzesełku.

- Nie masz swojego domu? - zapytał Lip.

- Ciebie też miło wiedzieć Lip - posłałam mu sztuczny uśmiech, zaśmiał się i podał mi talerz z kanapką.

- Dzięki - powiedziałam i usiadłam obok niego.

- Mam do ciebie sprawę - powiedziała do mnie Fiona.

- Niech zgadnę, szukasz pracy? - zapytałam.

- Jak ty mnie dobrze znasz - powiedziała z uśmiechem.

- Ojciec podobno ma dzisiaj przylecieć, dam znać jak coś - powiedziałam.

- Dzięki - powiedziała.

- Ruszać się, drugie śniadanie i do szkoły - powiedziała Fiona, wstałam z krzesła, Ian podał mi plecak, który wczoraj ze sobą wzięłam i wyszliśmy z domu.

We're both fucked up//Lip GallagherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz