14. I tak nie mam nic do roboty

162 5 0
                                    

Weszłam do domu i od razu poszłam do salonu, bo podejrzewałam, że tata tam jest, no i miałam rację.

- Wiem, że jesteś wściekły, że nie ja przeprowadziłam Olivie, ale pilnowałam ją na tyle ile mogłam więc nie czepiaj się - odezwałam się.

- Nie będę się czepiał - oznajmił.

- Lip powiedział, że byłeś wściekły - oznajmiłam.

- Byłem, ale mi przeszło, masz rację i tak nie powinienem zmuszać cię do pilnowania Olivii - powiedział.

- Naprawdę? - zapytałam zdziwiona.

- Tak, możesz iść, Lip jest u ciebie w pokoju - oznajmił.

- A Olivia? - zapytałam.

- Kazałem przenieść jej się do pokoju gościnnego i tak jutro wraca do siebie - oznajmił.

- Co się zmieniło? - zapytałam.

- Podziękuj Lipowi - zmarszczyłam czoło ze zdziwienia, wyszłam z salonu i weszłam na górę do pokoju.

- Co ty nagadałeś mojemu ojcu? - zapytałam.

- Prawdę - wzruszył ramionami.

- Dzięki - powiedziałam siadając obok niego na łóżku.

- Wrócimy do naszej poprzedniej rozmowy? - zapytał.

- Musimy? - zapytałam.

- Albo możemy porobić coś innego - oznajmił i mnie pocałował, położyłam dłoń na jego policzku oddając pocałunek, Lip położył mnie na łóżku. Przeniósł usta na moją szyję  i lekko ją ugryzł przez co cicho jęknęłam, przeniosłam swoje dłonie na jego koszulkę którą jednym ruchem ściągnęłam i rzuciłam na podłogę, a po chwili moja koszulka wylądowała na podłodze, zostałam w samym staniku i  spodniach. Lip odpiął moje zapięcie od stanika, który ściągnął, zaczął podgryzać i całować moje piersi, nie mogłam powstrzymać się od jęku.

- Cicho, chyba nie chcesz by twój tata usłyszał to co tu robimy - powiedział.

- Oboje będziemy mieli przejebane - oznajmiłam.

- Tylko nie wiem kto bardziej - powiedział.

- Ciebie pewnie wyjebał z domu zakazując ci się że mną spotykać, a ja bym miała szlaban do końca życia - powiedziałam.

- Pewnie tak - powiedział. Lip zaczął zjeżdżać pocałunkami coraz niżej ściągając przy tym moje spodenki przez co zostałam w samych majtkach, obróciłam go tak że byłam na górze i zaczęłam całować i podgryzać jego szczękę, szłam pocałunkami w dół jego torsu, ściągnęłam jego spodnie wraz bokserkami i uśmiechnęłam się chytrze w jego stronę. Wzięłam jego członka do ust przez co syknął, objęłam nasadę jego członka, w sunęłam jego żołądź do ust, mruknęłam przez co jęknął, wsunęłam jego męskość do połowy nasady, oplotłam go językiem. Lip sięgnął dłonią do mojego policzka i go pogładził kciukiem, a następnie połączył nasze usta w agresywnym pocałunku, obrócił nas tak aby on był na górze i ściągnął moje majtki, zaczął całować moją wewnętrzną stronę ud, po chwili pocałował mnie w usta.

- Mogę? - zapytał.

- Yhy - mruknęłam, a on pocałował mnie jeszcze krótko w usta i wszedł we mnie całą długością, jęknęłam głośno, zaczął poruszać biodrami i o chwili oboje doszliśmy, wyszedł ze mnie.

- Wow - mruknął.

- Tak - wydyszałam.

- Czy ty naprawdę... - przerwałam mu.

We're both fucked up//Lip GallagherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz