3. Lip ty idioto!

232 10 0
                                    

Zaśmiał się, w tym momencie w drzwiach pojawił się Ian.

- Zostawisz nas samych? - zapytał, Lip spojrzał na mnie i wyszedł zamykając drzwi.

- Przepraszam za matkę - mruknęłam.

- Normalka - mruknął siadając na łóżku.

- Chcesz porozmawiać o Lipie? - zapytałam.

- Jak? - zapytał.

- Co jak? - zapytałam.

- Jak to możliwe, że całowałaś się z Lipem? - zapytał z niedowierzeniem w głosie, zaśmiałam się.

- To on mnie pocałował, nie wiem jak to się stało Ian, może coś mu odjebało - powiedziałam.

- Podobało ci się? - zapytał, spojrzałam na niego jak na debila i uderzyłam go poduszką.

- Ian - warknęłam.

- Tylko się pytam - powiedział.

- Nie będę o tym z tobą rozmawiać - powiedziałam i wstałam by wyjść z jego pokoju.

- Ali? - zapytał, odwróciłam się w jego stronę.

- Co jest? - zapytałam.

- Jestem gejem - wyznał, uśmiechnęłam się.

- Wiem rudzielcu, widziałam magazyny - powiedziałam i wyszłam z jego pokoju, zeszłam na dół po schodach.

- Przepraszam - powiedziałam do Fiony.

- Za co? - zapytała zdziwiona.

- Za matkę - mruknęłam, było mi wstyd.

- Nie przejmuj się, twoja matka to suka - powiedziała Ver, a Fiona pokiwała głową.

- Pociesza mnie to, o dwudziestej w barze - powiedziałam.

- A ja? - zapytała Ver.

- Tak ty też, do piątej nad ranem, dacie radę? - zapytałam.

- Tak - powiedziały równocześnie.

- Prezentacja - powiedziała Debbie.

- Już idę po tego laptopa, zaraz przyjdę - powiedziała i wyszłam z domu Gallagerów. Kiedy doszłam do swojego domu, weszłam do środka to co usłyszałam to kłótnie.

- O kurwa, będzie ciekawie - powiedziałam do siebie i poszłam do salonu skąd wydobywały się krzyki.

- Co tu się dzieje? - zapytałam czym zwróciłam uwagę rodziców.

- Chodź tu skarbie - powiedział tata, zdziwiłam się, ale podeszłam do niego, a on objął mnie ramieniem.

- Spakuj swoje rzeczy i się wynoś - powiedziała tata, kurwa tak.

- Nie możesz to też mój dom - powiedziała mama, spierdalaj.

- Który ja utrzymuje, pozbawię cię prawa rodzicielstwa nad Alison i znikniesz z naszego życia raz na zawsze - powiedział, chyba zaraz zacznę skakać ze szczęścia.

- Pożałujesz tego, zobaczysz - powiedziała wściekła.

- Do wieczora nie ma być ciebie i twoich rzeczy - powiedział.

- Nie będę miała gdzie się podziać - jej głos zrobił się płaczliwy.

- Może jeden z twoich facetów do pieprzenia będzie miał jakieś wolne miejsce - powiedziałam z szerokim uśmiechem.

- Nie odzywaj się gówniaro - warknęła, wystawiłam jej środkowego palca.

- Nie obchodzi mnie to - powiedział, a ona poszła na górę.

We're both fucked up//Lip GallagherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz