9

300 24 18
                                    

Dzień przed weekendem, kiedy Soobin miał się spotkać z Yeonjunem. Młodszy wyjątkowo stresował się i nie wiedział właściwie dlaczego tak nerwowo się zachowuje. Nigdy nie był w takiej sytuacji. Nikt nigdy nie zaprosił go do siebie. Siedział na łóżku i patrzył na śnieżnobiałą ścianę. Ekscytował się jutrzejszym dniem, ale nie wiedział, czego właściwie się spodziewać.

Po chwili wstał i zaczął iść po nieprzyjemnie zimnej podłodze do kuchni. Wyciągnął z lodówki resztę obiadu z wczoraj i podgrzał ją w mikrofali. Postawił gorący talerz na stole w jadalni i usiadł na krześle. Patrzył przez okno, dłubiąc widelcem w jedzeniu.

- Czy to jest dobry pomysł... - mruknął sam do siebie pod nosem, siedząc w pustym mieszkaniu - Czy ja powinienem do niego jutro iść? - chwilę później wzruszył ramionami i zaczął jeść.

Po kilkunastu minutach włożył pusty talerz do zmywarki i wrócił do swojego pokoju. Wskoczył na łóżko i nadal zastanawiał się nad sensem spotkania z Junem. Jednak nie chciał sprawić przykrości chłopakowi i nie odwołał tego.

***

Soobin
O której mam u ciebie być?

Yeonjun
W sumie to nie wiem
Może o 12
Może 13
Nie wiem
Zależy kiedy ja wstanę i ty

Soobin
A dasz adres?

Yeonjun
Genialny pomysł ul ***** **

Soobin
Dzięki i do zobaczenia:*

***

Soobin stwierdził, że starszy nie mieszka daleko. Tak właściwie, to ulicę dalej. Po chwili wstał z materaca i poszedł po plecak, w który następnie spakował się. Do środka włożył potrzebne mu rzeczy. Później nałożył buty i wyszedł z mieszkania. Szedł wyjątkowo pustą ulicą. Atmosfera była przytłaczająca. Latarnie oświetlały delikatnie ciemny chodnik. Bin patrzył na swoje ubłocone conversy, kiedy przez przypadek nadepnął na jedną ze sznurówek. Wziął głęboki oddech i przykucnął aby zawiązać buta.

Nagle zauważył dużego psa stojącego obok płotu jego właściciela. Blondyn przełknął głośno ślinę i patrzył na zwierzę z przerażeniem w oczach. W tamtym momencie wróciło do niego okropne wspomnienie z dzieciństwa. Kiedy Soobin miał 9 lat, ogromny pies rzucił się na niego, kiedy wracał do domu z pobliskiego placu zabaw.

Kiedy stworzenie zaczęło zbliżać się do niego, życie blondyna przeleciało mu przed oczami. Stał nieruchomo z wystraszonym wzrokiem wbitym w kundla. Ruszył lekko ręką, a zwierzę nagle przyśpieszyło. Wtedy Bin zamknął oczy, ale usłyszał dźwięk napiętego łańcucha. Odetchnął z ulgą i zaczął iść dalej. Chłopak śmiertelne bał się obcych psów.

Po kilku minutach był już przy wskazanym przez bruneta adresie. Stał przed średniej wielkości domem. Trzęsącą się ręką kliknął w dzwonek do drzwi i po chwili otworzył mu zaskoczony Yeonjun, który nie spodziewał się go w tym dniu.

- Em.. Hej - przywitał się Soobin bez jakiejkolwiek odwagi, stojąc przed niższym - Nudziło mi się, więc przyszedłem wcześniej - uśmiechnął się, lecz w jego oczach nadal było widać jakieś złe emocje.

- Coś się stało? - zapytał z przejęciem Jun.

- Nie, dlaczego uważasz, że coś się stało?

- No nie wiem, spójrz na swoje ręce. - Wskazał palcem na dłonie chłopaka. - Patrz, jak się trzęsą. Albo twój wzrok.

- Pies się na mnie prawie rzucił. To nic takiego. - Uśmiechnął się sztucznie i wszedł do środka ze starszym.

Yeonjun zaprowadził młodszego do swojego pokoju, aby zostawił tam swoje rzeczy. Później obaj poszli do salonu, gdzie byli rodzice bruneta.

- Mówiłem wam, że jutro miał przyjść do nas mój kolega, ale przyszedł dzisiaj, więc postanowiłem, że was przedstawię - zaczął. - Mamo, tato, to jest Soobin. Soobin, to są moi rodzice.

- Dobry wieczór - przywitał się, niepewnie podając rękę rodzicom Yeona.

- Dobry wieczór - powiedzieli w tym samym czasie.

- To my już idziemy - Jun uniósł kąciki ust, kładąc dłoń na ramieniu młodszego.

✔ 𝐅𝐀𝐋𝐋𝐈𝐍𝐆 𝐒𝐓𝐀𝐑  yeonbinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz