Dzień przed weekendem, kiedy Soobin miał się spotkać z Yeonjunem. Młodszy wyjątkowo stresował się i nie wiedział właściwie dlaczego tak nerwowo się zachowuje. Nigdy nie był w takiej sytuacji. Nikt nigdy nie zaprosił go do siebie. Siedział na łóżku i patrzył na śnieżnobiałą ścianę. Ekscytował się jutrzejszym dniem, ale nie wiedział, czego właściwie się spodziewać.
Po chwili wstał i zaczął iść po nieprzyjemnie zimnej podłodze do kuchni. Wyciągnął z lodówki resztę obiadu z wczoraj i podgrzał ją w mikrofali. Postawił gorący talerz na stole w jadalni i usiadł na krześle. Patrzył przez okno, dłubiąc widelcem w jedzeniu.
- Czy to jest dobry pomysł... - mruknął sam do siebie pod nosem, siedząc w pustym mieszkaniu - Czy ja powinienem do niego jutro iść? - chwilę później wzruszył ramionami i zaczął jeść.
Po kilkunastu minutach włożył pusty talerz do zmywarki i wrócił do swojego pokoju. Wskoczył na łóżko i nadal zastanawiał się nad sensem spotkania z Junem. Jednak nie chciał sprawić przykrości chłopakowi i nie odwołał tego.
***
Soobin
O której mam u ciebie być?Yeonjun
W sumie to nie wiem
Może o 12
Może 13
Nie wiem
Zależy kiedy ja wstanę i tySoobin
A dasz adres?Yeonjun
Genialny pomysł ul ***** **Soobin
Dzięki i do zobaczenia:****
Soobin stwierdził, że starszy nie mieszka daleko. Tak właściwie, to ulicę dalej. Po chwili wstał z materaca i poszedł po plecak, w który następnie spakował się. Do środka włożył potrzebne mu rzeczy. Później nałożył buty i wyszedł z mieszkania. Szedł wyjątkowo pustą ulicą. Atmosfera była przytłaczająca. Latarnie oświetlały delikatnie ciemny chodnik. Bin patrzył na swoje ubłocone conversy, kiedy przez przypadek nadepnął na jedną ze sznurówek. Wziął głęboki oddech i przykucnął aby zawiązać buta.
Nagle zauważył dużego psa stojącego obok płotu jego właściciela. Blondyn przełknął głośno ślinę i patrzył na zwierzę z przerażeniem w oczach. W tamtym momencie wróciło do niego okropne wspomnienie z dzieciństwa. Kiedy Soobin miał 9 lat, ogromny pies rzucił się na niego, kiedy wracał do domu z pobliskiego placu zabaw.
Kiedy stworzenie zaczęło zbliżać się do niego, życie blondyna przeleciało mu przed oczami. Stał nieruchomo z wystraszonym wzrokiem wbitym w kundla. Ruszył lekko ręką, a zwierzę nagle przyśpieszyło. Wtedy Bin zamknął oczy, ale usłyszał dźwięk napiętego łańcucha. Odetchnął z ulgą i zaczął iść dalej. Chłopak śmiertelne bał się obcych psów.
Po kilku minutach był już przy wskazanym przez bruneta adresie. Stał przed średniej wielkości domem. Trzęsącą się ręką kliknął w dzwonek do drzwi i po chwili otworzył mu zaskoczony Yeonjun, który nie spodziewał się go w tym dniu.
- Em.. Hej - przywitał się Soobin bez jakiejkolwiek odwagi, stojąc przed niższym - Nudziło mi się, więc przyszedłem wcześniej - uśmiechnął się, lecz w jego oczach nadal było widać jakieś złe emocje.
- Coś się stało? - zapytał z przejęciem Jun.
- Nie, dlaczego uważasz, że coś się stało?
- No nie wiem, spójrz na swoje ręce. - Wskazał palcem na dłonie chłopaka. - Patrz, jak się trzęsą. Albo twój wzrok.
- Pies się na mnie prawie rzucił. To nic takiego. - Uśmiechnął się sztucznie i wszedł do środka ze starszym.
Yeonjun zaprowadził młodszego do swojego pokoju, aby zostawił tam swoje rzeczy. Później obaj poszli do salonu, gdzie byli rodzice bruneta.
- Mówiłem wam, że jutro miał przyjść do nas mój kolega, ale przyszedł dzisiaj, więc postanowiłem, że was przedstawię - zaczął. - Mamo, tato, to jest Soobin. Soobin, to są moi rodzice.
- Dobry wieczór - przywitał się, niepewnie podając rękę rodzicom Yeona.
- Dobry wieczór - powiedzieli w tym samym czasie.
- To my już idziemy - Jun uniósł kąciki ust, kładąc dłoń na ramieniu młodszego.
CZYTASZ
✔ 𝐅𝐀𝐋𝐋𝐈𝐍𝐆 𝐒𝐓𝐀𝐑 yeonbin
Fanfic" Gdy wstał, popatrzył jeszcze przez chwilę w niebo. Zobaczył świecącą, lecącą kropkę. Pierwsze co przyszło mu na myśl to spadająca gwiazda. Pomyślał życzenie. Chcę znaleźć przyjaciela. " 28.08.2022, 20.10.2023, 21.01.2024 & 16.06.2024 - #1 - kangta...