Rozdział XXI: Ból

34 7 0
                                    

W tej jednej chwili, kiedy Kíli miał zamknięte oczy, pozwolił sobie na panikę.

To było jak fala upałów, pędząca przez jego głowę z prędkością tysięcy mil na godzinę i paraliżująca jego kończyny. Wszystkie dźwięki zniknęły w ogłuszającym ryku, gdy namacalny strach zmroził jego żyły. Potem panika nagle odeszła, a jego umysł był absolutnie czysty.

Musisz go uratować.

Kíli otworzył oczy. Fíli spojrzał na niego, dysząc, z szeroko otwartymi i błyszczącymi oczami. Kíli podbiegł i wsunął ręce pod pachy brata; ostrożnie opuścił go na ziemię, uważając, aby nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów.

— Nie panikuj — powiedział. — Zostań ze mną, dobrze? Nie jest tak źle! Nie jest tak źle, dobrze?

Fíli tylko chrząknął, wpatrując się w listowie szeroko otwartymi, spanikowanymi oczami. Kíli spojrzał na nóż i przełknął ślinę. Nie wyglądał na taki duży, ale przez ubranie Fílego sączyła się już krew.

— Nie ruszaj się — powiedział Kíli. — Wrócę. Zaraz wracam.

Kíli pobiegł do ich obozu i chwycił swoją torbę tak szybko, jak tylko mógł. Kiedy wrócił do miejsca, w którym leżał jego brat, Fíli ciężko dyszał, zaciskając i rozluźniając dłonie leżące po bokach. Kíli ujął jego twarz w dłonie i obrócił ją do siebie.

— Spójrz na mnie, Fíli — powiedział. — Nie patrz na to. Spójrz na mnie. Pomogę ci.

— Nie — sapnął Fíli. — Nie, nie... nie... zostaw mnie w spokoju!

— Nie mogę tego zrobić, Fí — powiedział Kíli. — Będziesz musiał mi zaufać.

— Proszę — powiedział Fíli łamiącym się głosem.

Kíli przełknął ślinę i na chwilę spuścił głowę. Zachowaj spokój, powiedział sobie. Spojrzał z powrotem na swojego brata i posłał mu, miał nadzieję, uspokajający uśmiech. Potem zwrócił uwagę na brzuch Fílego; nóż tkwił kilka cali nad kością biodrową po lewej stronie. Słyszał kiedyś, jak Óin mówił, że powinien zostawić coś takiego komuś lepiej wyszkolonemu — chyba, że żadna pomoc prędko nie nadejdzie. Kíli rozejrzał się. Byli zbyt daleko. Nikt się nie pojawi. Sam będzie musiał wyjąć nóż.

Wszystko po kolei, po pierwsze: musiał odciąć tkaninę. Sięgnął do torby i wyciągnął mały nóż.

— Nie! — Fíli krzyknął nagle, próbując się cofnąć.

— Fíli, przestań! — powiedział Kíli, nurkując za bratem i przyciskając mu ramiona do ziemi. Fíli szarpał się gwałtownie z jego uściskiem, napierając na jego klatkę piersiową i skomląc, a Kíli walczył o kontrolę tak ostrożnie, jak tylko mógł. Fíli wydał z siebie wrzask, który przeszył bruneta boleśnie, i Kíli puścił, patrząc na brata szeroko otwartymi oczami.

— Fíli, — powiedział. — nie zrobię ci krzywdy.

Ale Fíli już nie myślał rozsądnie. Jego oczy błyszczały przerażeniem tak ogromnym, jakiego Kíli jeszcze nigdy dotąd nie widział. Fíli spojrzał na swojego młodszego brata z rękami skrzyżowanymi nad sobą w obronie, a łzy spływały mu po twarzy niepowstrzymanie. Zaczął błagalnie bełkotać.

— Proszę, proszę, nie krzywdź mnie, proszę, ja nie... nie mam niczego, czego chcesz, nie wiem, czego ode mnie chcesz, przepraszam, nie skrzywdzę cię ponownie, przepraszam, proszę...

Kíli poczuł, jak pęka mu serce, gdy patrzył, jak jego brat błaga o własne życie. Nigdy w życiu Fíli nie wyglądał na tak przestraszonego, tak bezbronnego, jak w tej chwili. Ból był tak rzeczywisty, że Kíli mimowolnie szarpnął się, a Fíli jęknął i wzdrygnął się pod nim. Przez chwilę Kíli nic nie widział, gdy łzy napłynęły mu do oczu; zamrugał i pozwolił, by spłynęły mu po policzkach. Napłynęło ich więcej i szybko potrząsnął głową. Skup się.

Iluzje - Tłumaczenie  {HOBBIT}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz