Rozdział XXXII: Poszukiwania

36 4 4
                                    


Przez dłuższą chwilę Kíli mógł jedynie panikować.

Gdzie on mógł pójść? Dlaczego odszedł? Dlaczego to zrobił?

Wtedy myśli Kílego zwróciły się ku Thorinowi; jego wargi wykrzywiły się, a ręce zaczęły się trząść. Thorin. Gdyby tylko ten stary muł przyjął Fílego z powrotem... to musiało być to. Fíli uciekł już wcześniej, bo myślał, że jest niechciany, i tamtym razem także to była wina Thorina — Kíli dobrze to pamiętał. Thorin wywlókł Fílego z pokoju i rzucił go na ścianę trzymając za gardło, krzycząc na niego, a następnie zostawił chorego i samotnego na podłodze. Kílego zalała fala wściekłości. Thorin znowu to zrobił... zanim zdążył pomyśleć, Kíli był już na nogach i biegł korytarzem do sypialni wuja. Trzasnął drzwiami Thorina, wyrywając wuja ze snu. Kíli rzucił się na niego i chwycił za przód jego tuniki.

— To wszystko twoja wina! — krzyknął ochryple, potrząsając gwałtownie Thorinem. W końcu Thorin odzyskał rozum na tyle, by się bronić, ale Kíli był nieugięty. Wyrwał ręce z uścisku wuja i zamachnął się zaciśniętą pięścią, trafiając go w kość policzkową. Thorin krzyknął z zaskoczenia i bólu. Usiłował wstać z łóżka, zasłaniając twarz jedną ręką, gdy Kíli ponownie się zamachnął.

— Kíli, przestań! — zawołał Thorin.

—To twoja wina! — powtórzył Kíli. — Fíli darzy cię najwyższą czcią, największym szacunkiem — jest wobec ciebie bardziej lojalny niż ktokolwiek inny, a ty traktujesz go jak przestępcę, jak wyrzutka! Jak śmiesz! Co z ciebie za przywódca, skoro porzucasz własnych krewnych?

Nagle ktoś złapał Kílego wpół, odciągnął go od Thorina i posłał na drugą stronę pokoju. Kíli uderzył z hukiem o ścianę i krzyknął, szukając napastnika. Dís stała pomiędzy nim a Thorinem, z ramionami wyciągniętymi w obronnym geście. Gotując się ze złości, Kíli krzyknął i zaatakował, próbując ominąć Dís, ale złapała go i ponownie odrzuciła do tyłu.

Dość, Kíli! — krzyknęła. — Co, na wszystkich Valarów, w ciebie wstąpiło? Jak śmiesz traktować mojego brata w taki sposób?

— Nie jest godzien nazywać się krewnym! — splunął Kíli. Wskazał palcem w kierunku Thorina. — Opuszcza tych, którzy są wobec niego najbardziej lojalni, kiedy powinien przebaczyć! Odrzucił Fílego, kiedy powinien był go zaakceptować! Nie przyznam się, że jestem z nim spokrewniony — nawet nie wypowiem imienia tego, który tak traktuje mojego brata!

Kíli pochylił się, dysząc ciężko; oddech przychodził mu teraz z wielkim trudem i poczuł zawroty głowy. Jego kolana zachwiały się i ugięły, ale Dís złapała go, zanim upadł na ziemię.

— Kíli... Kíli! Nic ci nie jest? — zapytała, a w jej głosie słychać było troskę.

— Nie ma Fílego — sapnął Kíli. — Uciekł. Znowu uciekł. I to jego wina! — Kíli spojrzał na Thorina z nienawiścią. Oczy wuja były szeroko otwarte.

— Co? — powiedział Thorin.

— Nie ma go! — Kíli powiedział ochryple. — On... musiał wyjść w nocy... nigdzie nie mogłem go znaleźć... — urwał, sapiąc; Dís podtrzymywała go w pozycji pionowej, gdy próbował odzyskać oddech. Usłyszał w głowie głos Fílego. Wpadasz w panikę, braciszku. Oddychaj, Kíli. Wciągnął z trudem powietrze i wypuścił powoli, po czym zrobił kolejny wdech. Wciąż nie całkiem dobry, ale wystarczający. Podniósł się niepewnie na nogi.

— Kíli — powiedział Thorin głosem ledwie głośniejszym od szeptu — dokąd on poszedł?

— Nie wiem — powiedział Kíli, wciąż dysząc. — Nie mam pojęcia.

Iluzje - Tłumaczenie  {HOBBIT}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz