Rozdział 7

5.5K 398 5
                                    

Dzięki za głosy, szczególnie chciałabym podziękować alta67, MagdaMalik19 i Alex_951, dzięki! ;)
***

Ubrałam zakupione dzisiaj, czarne rurki,
t-shirt dosięgający do pępka oraz czerwone tenisówki. Nie ubrałam żadnej biżuterii, bo nie lubię. Jedyne co toleruję z tej kategorii, to kolczyki, poprostu uwielbiam!
Rozpuściłam długie brązowe włosy i rozczesałam.

Rozległo się pukanie do drzwi.
Zbiegłam na dół i otworzyłam drzwi.
-Cześć -to był Luke jak zawsze, z uśmiechem na twarzy
-Hej!
Zamknęłam mieszkanie i zeszliśmy po schodach. Luke otworzył mi drzwi do swojego samochodu. Gdy już siedzieliśmy w aucie, zapytałam:
-Gdzie jedziemy? -zapytałam zaciekawiona naszą randką
-Do kina -Na twarzy Luke'a pojawił się uśmiech, który odwzajemniłam.

Jechaliśmy w ciszy, postanowiłam włączyć radio, Luke się zgodził. Zaczął nucić pod nosem piosenkę.
-Możesz mi powiedzieć coś więcej o twoin zespole? -zapytałam zaciekawiona jego karierą
-To nic wielkiego...
-Ło... napastujące cię dziewczyny, w klubie to "faktycznie nic wielkiego"!
-Daj spokój, poprostu sobie trochę nucimy.
-A, jak się nazywacie?
- 5 seconds of summer
-Fajnie, poznam ludzi z twojego zespołu?
-Jeśli chcesz...
Uśmiechnęłam się do niego na myśl o spotkaniu.
-Cholera! -krzyknął Luke
-Co się stało? -zapytałam zmartwiona
-Złapaliśmy gumę!
-Co teraz?
-Poczekaj...
Luke wyciągnął z kieszeni telefon i zaczął wybierać numer.
-Calum? Złapałem gumę. Dasz radę przyjechać? Dobra, wyślę ci adres sms'em.
Narazie.
Zakończył rozmowę.
-Przepraszam cię.
-To nie twoja wina -chciałam podnieść go na duchu
-Moja, gdybym miał zapasowe koło, to byśmy już jechali.
Co racja, to racja... jestem okropna.
-Nie martw się.
Na niejakiego "Calum'a" czekaliśmy około piętnastu minut.
Wysiadł z samochodu i podszedł do nas.
-Mam koło -powiedział, nie widziałam twarzy tajemniczego chłopaka
Wysiadłam z auta razem z Lukasem i podeszliśmy do chłopaka.
-Juliet, to jest Calum... -zaczął nas sobie przedstawiać
-Miło cię znowu widzieć -podał mi rękę
-Znowu? -zapytał Luke
-Spotkaliśmy się dziś w centrum handlowym -zaczęłam się tłumaczyć
-Weź z bagażnika narzędzia -powiedział Calum
-Idę... -Luke poszedł po narzędzia, a Calum zaczął mnie przepytywać
-Randka?
-Co, proszę? -zapytałam
-No już, nie denerwuj się tak.
-MAM! -krzyknął Luke do Calum'a
Podszedł do nas i podał Calumowi narzędzia.
-No, skończone -powiedział po wymienieniu opony -Będę już jechał, narazie.
-Cześć -Luke podał mu dłoń
-Hej -pomachał do mnie, a ja odmachałam
Wsiedliśmy do samochodu.
-Przepraszam cię, odwiozę cię do domu. -powiedział -Nasz seans i tak się chyba już skończył.
Przekręcił kluczyk w stacyjce i odwiózł mnke do domu.
Byłam na siebie wściekła, na siebie, jego na Calum'a, na cały świat. Nic nigdy nie idzie po mojej myśli.
Położyłam się do łóżka i zasnęłam.

SMS ||L. H. [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz