Rozdział 3

85 8 0
                                    

Teraz jestem pewna. Pewna, że to znowu nastąpi. Nastąpi i źle się skończy. Źle skończy dla mnie i dla nich. Źle skończy i nic na to nie poradzę. Dlatego że nie umiem, dlatego że się nie da.

Obudziłam się i zatrzepotałam powiekami kilka razy, by przyzwyczaić się do światła. Rozglądnęłam się po moim pokoju. Ponownie zamknęłam oczy w nadziei, że znów zasnę. Było mi niewygodnie, więc się obróciłam. Po chwili leżałam już na podłodze. Wygląda na to, że spałam na krańcu łóżka.

- Chyba lepiej już wstanę - mruknęłam pod nosem.

Wstałam z podłogi, podniosłam kołdrę i zabrałam się za pościelenie łóżka. Gdy skończyłam, podeszłam do szafy i wzięłam z niej kilka ubrań. Udałam się do łazienki i wzięłam ciepłą kąpiel na dobry początek dnia. Wyszłam z wanny i wciągnęłam na siebie turkusową sukienkę za kolano. Założyłam też tenisówki w tym samym kolorze i zeszłam cicho na dół. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem i zjadłam je szybko. Miałam już iść na górę, ale stwierdziłam, że zrobię sobie mój ulubiony napój. Zagotowałam mleko i wzięłam kubek. Wsypałam do niego dwie łyżeczki ciemnego kakao, łyżeczkę cukru i nieco więcej niż pół łyżeczki kawy rozpuszczalnej. Nalałam trochę mleka, by rozpuścić składniki i zamieszałam. Wlałam resztę mleka i powoli weszłam na górę, nie chcąc wylać ani kropli pysznej cieczy. Weszłam do swojego pokoju i położyłam się na kanapie. Wzięłam swój laptop i zalogowałam się na portalu społecznościowym.

Kilka głupich wiadomości na klasowej konwersacji. Ku mojemu zaskoczeniu było coś jeszcze, 5 zaproszeń do znajomych. Od Alice, Emmy, Jonathana, Lucasa i jakiejś Sam Wolf. Odrzuciłam tą ostatnią, a resztę przyjęłam. Upiłam trochę mojego kakao i prawie je na siebie wylałam, gdy rozległ się dzwięk odebranej wiadomości. Spojrzałam na wyślietlacz laptopa i zobaczyłam wiadomość od Lucasa.

- Hej, śliczna - napisał. - Nie zechciałabyś może pójść z nami dzisiaj do kawiarni?

- Cześć - odpisałam. - Bardzo dziękuję, ale dzisiaj jakoś nie mam ochoty.

- Szkoda - dodał smutną buźkę. - To może jutro?

- Jutro nie mogę - starałam się znaleźć wymówkę. - Jadę do dziadków.

- To zarezerwuj dla mnie pierwszą wolną sobotę - Lucas nie dawał za wygraną.

- Jestem wolna za dwa tygodnie. Odpowiada Ci termin?

- Mam wtedy spotkanie z kolegą, ale mogę je przenieść.

- Nie żartuj. Możemy się spotkać za trzy tygodnie.

- Wykluczone - napisał Luke. - Uschnę z tęsknoty do tego czasu.

- Będziemy się widzieć w szkole.

- To się nie liczy.

- Jesteś niemożliwy... To o której?

- Może 15:30? - znów buźka, tym razem uśmiechnęta.

- Może być - napisałam. - To do zobaczenia w poniedziałek.

- Cześć.

Uśmiechnęłam się i uniosłam kubek do ust. Naczynie było puste. Odłożyłam je i wylogowałam się z portalu. Wyłączyłam laptop i odłożyłam go na biurko. Podniosłam kubek i zbiegłam z nim do kuchni. Umyłam go i położyłam na suszarce do naczyń. Usłyszałam, że ktoś puszcza wodę w łazience. Dźwięk dochodził z łazienki Suzanne. Postanowiłam zrobić dla niej kakao.

Napój był gotowy, gdy usłyszałam ciche kroki na schodach. Po paru sekundach do kuchni weszła moja siostra. Miała na sobie czerwoną sukienkę i czarne trampki.

- Cześć Lilith - powiedziała i ziewnęła.

- Mam dla Ciebie coś, co powinno Ci pomóc się obudzić - powiedziałam, podając jej kubek kakao z domieszką kawy.

- Dziękuję - mruknęła Suzie, upijając kilka łyków. - To co robiłaś, gdy wstałaś.

- Pisałam z Lucasem - powiedziałam.

- I jak?

- Byłam zmuszona umówić się z nim za dwa tygodnie.

- Gdyby nie Twój dar, piszczałabym z radości - powiedziała entuzjastycznie.

Zapomniałam powiedzieć, że Suzanne jest ode mnie starsza o dwa lata. Jest nie tylko moją siostrą, ale najlepszą przyjaciółką. U niej zawsze mogłam szukać towarzysza zabaw i kogoś kto by mnie pocieszał.

- Chciałabym, żeby do tego czasu zrezezygnowali z mojego towarzystwa - powiedziałam. - Ale jednocześnie chcę się z nimi przyjaźnić.

- Ale jeśli będziesz z nimi przebywać to wiesz co może się stać z jednym z nich? - Suzie zdawała się być jeszcze bardziej smutna niż ja.

- Mam wrażenie, że to się stanie - podzieliłam się przeczuciem z moją siostrą. - Już niedługo.

Suzanne popatrzyła na mnie ze łzami w oczach i mocno mnie przytuliła.

- Nie przejmuj się Suzie - szepnęłam. - Damy radę, jak zawsze. Tylko mnie nie zostawiaj z tym samej.

Oddaliłyśmy się od siebie a moja siostra uśmiechnęła się szeroko, rozwiewając wszystkie moje wątpliwości.

Dotyk CieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz