10. ꗃ 𝖋𝖎𝖓𝖆𝖑 𝖌𝖎𝖞𝖞𝖚'𝖘 𝖜𝖔𝖗𝖉𝖘

650 38 4
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

[t

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

[t.i.], i think that i fell in love with you

], i think that i fell in love with you

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

     ZDETERMINOWANA MEDYCZKA POSTANOWIŁA ZAPROSIĆ SWÓJ OBIEKT WESTCHNIEŃ NA SPACER, Z SAMEGO RANKA NASTĘPNEGO DNIA

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


     ZDETERMINOWANA MEDYCZKA POSTANOWIŁA ZAPROSIĆ SWÓJ OBIEKT WESTCHNIEŃ NA SPACER, Z SAMEGO RANKA NASTĘPNEGO DNIA. Bardzo ucieszyła się, kiedy ten oznajmił, że chętnie się z nią wybierze. Tak oto właśnie przechadzali się po polanie niedaleko rezydencji. Atmosfera była bardzo przyjemna, głównie przez zwierzęta oraz wszelką roślinność, która dodawała miejscu klimatu. A do tego, jako, że wyszli wcześnie, słońce nie dawało się we znaki, co było bardzo przyjemnym plusem.

  — Czemu wziąłeś ze sobą miecz, Giyuu-kun? — spytała, spoglądając na wystającą zza nietypowego haori część rękojeści. Mężczyzna odrazu poprawił ubranie, odwracając wzrok od towarzyszki.

  — Z przyzwyczajenia — stwierdził, chcąc jak najszybciej zakończyć irytujący na tą chwilę temat i przejść do rzeczy. Okazja taka jak ta, mogła się już nigdy, więcej nie przytrafić. Piękna okolica, cisza, brak jakichkolwiek obowiązków oraz co najważniejsze, byli sami. Zero Shinobu, Ayaka'i, Mitsuri, Tanjiro czy nawet przeklętego, starego kruka. Nikogo, kto mógłby mu przeszkodzić. — Więc, gdzie teraz idziemy? — zapytał, spoglądając na dwa rozwidlenia pojawiające się przed nimi.

  — Wiesz, może po prostu zawrócimy? Nie mam zielonego pojęcia, co jest dalej, a łąka jest bardzo przytulna — zasugerowała, drapiąc się przez sekundkę po karku.

  — Jeśli chcesz, możemy gdzieś tutaj usiąść — odparł, nieśmiele błądząc ciemnymi tęczówkami po pobliskiej okolicy. — Może pod wisterią?

  — J-jasne! Chodźmy! — Chwyciła delikatnie jego dłoń, ciągnąc go za sobą. Następnie sprawdziła, czy w miejscu, na które chciała usiąść, nie było żadnych mrowisk, czy pieron wie czego. Nic nie zauważyła, więc po chwili usiadła na polnej trawie. Jak na polną trawę, to nie była ona nawet taka długa. Ciemnooki postanowił dosiąść się do [t.n.].

  — [t.i.] — zaczął, spoglądając na nią. Ta zaciekawiona uniosła wzrok, już zaczynając zatapiać się w jego niebieskich tęczówkach. — Chciałbym ci coś powiedzieć — ciągnął, rumieniąc się delikatnie.

  — O co chodzi, Giyuu-kun? — spytała po chwili niezręcznej ciszy, którą ten jej zafundował.

  — Myślę, ż-że się w tobie — urwał, wbijając wzrok w ziemię. Nie miał stu procentowej pewności, czy Shinobu nie kłamała, więc w razie czego nie chciał patrzeć w oczy medyczki, w wariancie, w którym zostałby odrzucony. — zakochałem — Ciemnowłosy doskonale czuł, jak serce mu niemalże staje, a rumieńce stają się coraz bardziej wyraźne.

  — Ja też! — krzyknęła podekscytowana kobieta, przytulając swojego towarzysza. — W sensie, że ja ciebie też kocham — dodała szybko, na co Tomioka odwzajemnił jej uścisk.

  — Słyszałem, że podobno, jak wyznaje się komuś uczucia pod wisterią, to żadne demony tej pary nie rozdzielą — wyszeptał.

  — Od Shinobu, prawda? — spytała, zdając sobie sprawę, jak bardzo przyjaciółka ingerowała w ich życie. Miała nadzieję, że to wkrótce się skończy, inaczej będą musiały sobie porozmawiać w inny sposób.

  — Tak. Nie mów mi tylko, że ty też.

  — Dobrze, nie powiem — oznajmiła, rozkoszując się obecną chwilą oraz zamykając swoje oczy.

  — Dobrze, nie powiem — oznajmiła, rozkoszując się obecną chwilą oraz zamykając swoje oczy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𓂃 𝐠𝐢𝐲𝐮𝐮 𝐱 𝐫𝐞𝐚𝐝𝐞𝐫. ﹆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz