[t.i.], i think that i fell in
NAWET, JEŚLI NA STAN FIZYCZNY WALKA Z DEMONEM, KTÓRY NAJPRAWDOPODNIEJ ZABIŁ JEGO RODZINĘ TO PIKUŚ, TO POD WZGLĘDEM PSYCHICZNYM WYGLĄDAŁO TO O WIELE INACZEJ. Emocje, które towarzyszyły temu starciu, były nadzwyczaj wyraźne, co nie umknęłoby nawet uwadze Inosuke. Wróg prawie, że odrazu skojarzył Giyuu z jego rodziną z przed lat. I choć na codzień Tomioka był bardzo spokojną osobą, tak wtedy [t.i.] dojrzała jego złość, której po części zaczęła się bać, jeżeli tej złości nie można było nazwać wręcz furią.Walka skończyła się szybciej, niż ktokolwiek przypuszczał. Ciemnowłosy się nie cackał - zastosował jedenastą technikę i już po chwili złotooki demon leżał martwy na ziemi. Mimo to, niebieskooki był nadal rozdrażniony. Nagle, klinga zabójcy upadła na ziemię, wydając z siebie przy tym donośne stuknięcie. Mężczyna w ciszy przyglądał się, jak ciało oraz głowa osobno kruszą się na miliony kawałeczków, które rozpływają się w powietrzu.
— To było szybkie - na nic się tutaj nie przydałam — oznajmiła kobieta, starając się choć troszeczkę rozluźnić atmosferę. — Byłeś wspaniały, Giyuu-kun! — W odpowiedzi na komplement brunet jedynie schylił się, aby podnieść miecz, po czym odwrócił się w jej stronę.
— Mhm... — potwierdził. — Dopiero się ściemniło. Znalazłaś jakiś hotel? — zapytał, starając się zmienić temat.
— Jasne, dwie ulice od targu. Jesteś pewny, że wszystko w porządku?
— Tak — Ponownie przytaknął, podchodząc do medyczki. — Nie musisz się mną przejmować — powiedział, po czym schował ciemną klingę z powrotem do skórzanej pochwy.
...
Następnego ranka lało. O ile lało, to mało powiedziane. Krople ulewy starały się wręcz rozwalić grunt, a mimo to usypiały ludzi. Nic dziwnego więc, że młoda kobieta miała problem ze wstaniem. Nadal nie rozumiała, dlaczego Giyuu ją budził, skoro i tak padało i wychodzenie było bez sensu. Mimo wszystko pokornie wstała oraz przyszykowała się do wyjścia. Kiedy skończyła, spojrzała mężczyźnie w oczy.— Więc co teraz, Tomioka-san? — spytała z przekąsem, zarzucając plecaczek z przyborami medycznymi na plecy. Na jej słowa ciemnowłosy wyraźnie pobladł.
— Proszę, nie baw się w Shinobu — rzekł, przygnębiony spoglądając na nią błagalnie. — Chciałbym się pożegnać... Chciałbym pójść z tobą pod mój start dom — oznajmił, wbijając wzrok w ziemię.
— Jasne. To wyciągaj parasolkę i idziemy — Cała złość odrazu jej przeszła, ponieważ chciała wspierać tego oto zabójcę demonów.
— Tylko problem w tym — zaczął, drapiąc się lewą dłonią po karku. — że żadnej ze sobą nie wziąłem — Gdy dokończył, słabe rumieńce siłą zagościły na jego smutnej twarzy. Tym razem nawet ich nie zauważył, ani nie starał się ich ukryć.
— Masz szczęście, bo prawie bym dzisiaj- a w sumie wczoraj rano zapomniała — oznajmiła, wyciągając złożony przedmiot z miejsca, w którym była kieszonka na picie.
CZYTASZ
𓂃 𝐠𝐢𝐲𝐮𝐮 𝐱 𝐫𝐞𝐚𝐝𝐞𝐫. ﹆
Romance‧˚꒷꒦︶︶₊꒷꒦︶︶₊꒷꒦︶︶₊꒷꒦︶︶₊꒷꒦˚‧ po śmierci potężnego filara ognia, spowodowanej przez wysokiej rangi demona mistrz postanowił dodatkowo zabezpieczyć żywe jeszcze filary, zwracając się o pomoc do głowy klanu [t.n.]. Są oni bardzo znani z tego, że wy...