-4-

161 10 9
                                    

Muminek nie wiedział dlaczego ale nie potrafił zdobyć się na rozmowę z Włóczykijem. Tak samo Snufkin nie umiał zebrać myśli. Udawali, że nic się nie wydarzyło. Tak było wygodniej. Na pewien czas.

Brunet dochodził do sił ale Mamusia Muminka jeszcze go nie wypuszczała z łóżka. Muminek codziennie wieczorem mówił przyjacielowi co działo się danego dnia. Opowiadał mu aż któryś z nich zasypiał. 

Włóczykij od kilku dni nie potrafił patrzeć na jedzenie. Muminek się o niego martwił. I to bardzo. Jego mama mówiła, że to całkiem normalne podczas choroby. Jednak niebieskooki to przeżywał. 

Leżeli razem na łóżku, Snufkin czytał na głos kolejną książkę od Tatusia Muminka. Młodszy przymknął oczy wyobrażając sobie fabułę.
-"Nocna jazda po stepie szybko znużyła Tomka. Zasnął oparty o ramię..."- (fragment z książki "Tomek w Krainie Kangurów" Alfreda Szklarskiego) Przerwał  czytanie.- Śpisz Muminku?- Nie uzyskał odpowiedzi. Westchnął cicho. Wziął koc i go przykrył. Nudziło mu się, czuł się całkiem dobrze więc poszedł do kuchni. 
-Czemu nie leżysz w łóżku?- Zapytała Mamusia Muminka.
-Nudno tam jest. Nie mogę spać.- Podrapał się po karku.- Może w czymś pani pomóc?
-Powinieneś odpoczywać.- Powiedziała stanowczo.
-Nie chcę, Proszę Pani niech się Pani zlituje.- Oparł się o blat.
-Niech Ci będzie.- Pokręciła ze zrezygnowaniem głową.- Możesz pozamiatać kuchnię i salon?- On bez słowa wziął miotłę i dokładnie pozamiatał.
-Coś jeszcze?- Zapytał gdy skończył.
-Wracaj do łóżka.- Spojrzała na niego.- Umiesz szyć?
-Tak- Mama Muminka wyciągnęła z szafki pudełko pełne skrawków materiałów.
-Uszyj sobie coś. To są mi niepotrzebne kawałki, może tobie się przydadzą. I zabijesz nudę.- Uśmiechnęła się. Snufkin wzruszył ramionami.
-Kreatywnie- przyznał.- Dziękuję.
-A teraz do łóżka.- Rozkazała. 

Włóczykij siedział na podłodze oparty o łóżko na, któym spał Muminek. Szył koc, spędził na nim praktycznie cały dzień. Właśnie obszywał krawędzie białym, wełnianym paskiem.
-Włóczykiju?- Muminek zaczął się budzić.
-Długo spałeś.- Przyznał zgodnie z prawdą.
-Czemu siedzisz na podłodze?- Zapytał.
-Jest mi wygodnie.- Zaśmiał się.- Chcesz bym Ci dalej czytał?- Młodszy ochoczo pokiwał głową. Brunet wstał i usiadł na łóżko opierając się o ścianę. Sięgnął po książkę. Zaczął czytać tam gdzie wcześniej skończyli. Muminek położył głowę na ramieniu starszego.- "Zbudził się dopiero o świcie..."

Po dwóch godzinach czytania Snufkin zaczął przysypiać. Jego głowa przychyliła się w bok. Muminek spojrzał na niego gdy przestał ten przestał czytać. Zauważył, że śpi. Wtulił się w starszego i też zasnął. Do pokoju weszła Mamusia Muminka.  Uśmiechnęła się na ten słodki wydok. Na podłodze leżał złożony w kostkę kocyk ze skrawków. Wzięła go do ręki.
-Porządna robota.- Kiwnęła głową z uznaniem. Złożyła go i położyła na szafce nocnej. Wzięła książkę z rąk Włóczykija, zaznaczyła stronę i odłożyła. Przykryła chłopaków kocem i zgasiła lampkę naftową. Cicho wyszła i wyszła z pokoju.
-Kochanie?- Zwróciła się do swojego męża.- Mam wrażenie, że naszego syna i Włóczykija łączy coś więcej.- Usiadła na kanapie obok niego. Wzięła do ręki druty i włóczkę.
-Czyli to nie tylko ja.- Upił łyk z kubka, który miał w łapce.
-Myślisz, że mamy coś z tym zrobić?- Zapytała.
-Raczej nie. Widać, że naprawdę się lubią. To będzie udany związek.- Uśmiechnął się.
-Masz rację.- Wstała i poszła do kuchni. Zaczęła przygotowywać ciasto z jabłkami. Kroiła je na małe kawałeczki.
-Pięknie pachną.- Usłyszała głos z tyłu.
-Już nie śpisz Włóczykiju? Czy ja mam do łóżka Cię przywiązać byś w nim zostać?- Zaczęła się śmiać.
-Chyba to też by nie zadziałało.- Odgarnął włosy z twarzy co i tak nie miało większego sensu bo były niewidzialne.- Mogę w czymś Pani pomóc?
-Skoro już nic nie zmusi Cię do zostania w łóżku.- Przerwała.- To możesz zacząć robić ciasto.- Podała mu przepis. Zaczął krzątać się po kuchni. Dodawał do miski po kolei składniki napisane na kartce w dzienniku babci. Podwinął rękaw swetra i zaczął je wyrabiać. Mamusia przełożyła pokrojone w kostkę jabłka na patelnię. Dodała cukru i cynamonu, zaczęła wszystko smażyć do momentu gdy powstał mus.

Rozprowadzili ciasto do formy i nałożyli na to jabłka. Pokroili resztki surowego ciasta w paski i nałożyli na wierzchu. Włóczykij był już zmęczony. Oparł się o blat.
-Ale teraz to bez dwóch zdać. Idź do łóżka.- Tym razem chętnie poszedł na górę. Padł na łóżko, położył głowę na brzuchu cięgle siedzącego Muminka i od razu Morfeusz objął go ramionami.

Muminek zaczął się budzić. Zauważył śpiącego na nim Włóczykija. Zarumienił się lekko. Delikatnie go z siebie zdjął i poszedł do pokoju reszty swoich przyjaciół. Ryjek i Mała Mi ciągle spali. Zrezygnowany zszedł do kuchni. Na stole leżało pysznie wyglądające ciasto.
-Mamusia i Włóczykij robili do późna.- Wszedł jego tata.- Chcesz spróbować?
-No oczywiście, że tak.- Wziął nóż i ukroił sobie kawałek.
-To weź mi też nałóż.- Zaśmiał się. Muminek wziął talerz i nałożył mu kawałek i podał ojcu. Też zaczął jeść.- Pyszne.
-Zgadzam się z tobą.- Przyznał młodszy z pełną buzią.
-Nie mówi się z pełną buzią. Zachowuj się.- Położył łapę między uszami na głowie syna. Do pokoju wpadł Ryjek.
-Słyszałem, że jest tu jakieś ciasto.- Rozglądał się po pokoju aż w końcu je zauważył.- Muminku ukroisz mi kawałek?- Popatrzył na niego błagalnie.
-Niech Ci będzie. Zaj moją litość.- Podał mu talerzyk ze sporym kawałkiem ciasta jabłkowego. Bez słowa podziękowania szybko zjadł deser.
-Może najpierw śniadanie?- Zapytała ironicznieMama Muminka ze skrzyżowanymi rękami.- Nakryjcie do stołu. Ryjek i Muminek zaczęli rozkładać talerze i widelce. Tatuś położył na stole pułmisek z jajecznicą, obok talerz z tostami smażonymi na patelni. 

Dołczyła do nich Mała Mi, Snufkin wciąż smacznie chrapał. Owinięty kocem na krawędzi łóżka na skraju upadku. Mama Muminka zapukała do drzwi, weszła do środka. Włóczykij lekko podskoczył i spadł na twardą podłogę.
-Ałć.- Powiedział zaspany. Kobieta zaczęła się śmiać.
-Nic Ci nie jest?- Odłożyła tacę z jedzeniem na biurko.
-Nie. Chyba Nie.- Wstał do siadu i rozmasował głowę o, którą się uderzył.
-Masz śniadanie. Tak swoją drogą to wszyscy rzucili się na ciasto, bardzo zachwalają je.- Uśmiechnęła się szeroko.- Cudem upolowałam dla Ciebie kawałek.
-Bardzo pani dziękuję.- Zaśmiał się.
-Smacznego- wyszła z pomieszczenia. Snufkin odwinął koc, którym był owinięty. Wstał i położył materiał na materac. Usiadł do biurka. Dzisiaj czuł się wyjątkowo słabo, mógł się posłuchać Mamy Muminka i zostać w łóżku. Zaśmiał się ze swojej głupoty. 

Ciągle nie miał apetytu. Patrzył na talerz pełen jedzenia. Wziął kęs jajecznicy i zagryzł tostem. Zupełnie nie miał ochoty na nic. Położył głowę na dłoni. Dłubał widelcem w rozbełtanych jajkach. 
-Włóczykiju?- Usłyszał za sobą. Spojrzał w tamtą stronę.
-Cześć Muminku.- Padł na oparcie.
-Dobrze się czujesz?- Usiadł na biurku.- Zjedz coś. Proszę.- Zmartwił się. Snufkin włożył do ust kolejny kawałek jajecznicy. Widząc, że młodszy się nie uspokaja zjadł do połowy i całego tosta.
-Przepraszam ale więcej już nie zjem.- Spuścił wzrok.
-Połóż się.- Posłuchał się go. Wziął do ręki swoją robótkę i znowu zaczął zszywać. Muminek wziął do ręki książkę i zaczął mu czytać.


Czy kiedyś Cię jeszcze zobaczę? SnufminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz