-3-

176 13 13
                                    

Muminek był przygaszony, nie miał ochoty na zabawy z innymi. Był smutny tym, że Włóczykij się w kimś zakochał i chyba nie odwzajemnie jego uczucia. Tego dnia po prostu siedział na krześle obok chorego, namaczał ręczniczek w zimnej wodzie i próbował go nakłonić by on cokolwiek zjadł. Snufkin miał wyższą gorączkę niż wcześniej, praktycznie tylko spał a kiedy nie spał rozmawiali ze sobą.
-Coś się stało.- Stwierdził brunet.
-O co Ci chodzi?- Zapytał Muminek.
-Jest piękna pogoda a ty nie bawisz się z innymi. Nie uśmiechnąłeś się do mnie ani razu dzisiaj. Jesteś zbyt spokojny jak na siebie.- Zmarszczył brwi ale nikt togo nie zauważył. Spojrzał na niego.- Tak bardzo się mną przejmujesz?- Zmartwił się bo nie chciał nikogo niepokoić.
-Tak.- Powiedział szczerze, dopiero po chwili zdał sobie sprawę z tego co powiedział. Snufkin wstał do siadu.
-Muminku, nie chcę robić problemów. Naprawdę.- Młodszy zauważył jedną rzecz. Jego ręce znowu zaczęły znikać.
-Włóczykiju- usiadł obok niego i ujął jego dłonie- nic się nie dzieje.- Przytulił go. Brunet wtulił się w niego, jego oddech zrobił się płytki i nierówny, jego ramiona się trzęsły.- Spokojnie.- Próbował go uspokoić. Pierwszy raz widział go w takim stanie. 

Muminek i Włóczykij zasnęli wtuleni w siebie. Do pokoju weszła Migotka, która chciała wyciągnąć swojego chłopaka do wspólnej zabawy. Widząc to, uśmiechnęła się szeroko. Cieszyła się. Nasunęła wyżej koc. Muminek się obudził.
-Migotko- zaczął panikować- to nie tak.
-Muminku, możemy porozmawiać?- Szepnęła, niebieskooki pokiwał głową i delikatnie zsunął z siebie niewidzialnego. Para poszła nad most na, którym usiedli.
-Migotko. Mam wrażenie, że uczucie między nami wygasło.- Zaczął się tłumaczyć.
-Też mam takie wrażenie. Szczerze? Od miesiąca spotykam się z Małą Mi.- Podrapała się po karku.
-Nie powiesz nikomu?- Migotka pokiwała głową.- Zakochałem się we Włóczykiju.
-Wiem. Tylko ty o i Włóczykij o tym nie wiecie. On też na Ciebie leci. Ja to widzę. Cud, że jeszcze nie jesteście razem.- Zaczęła się śmiać.
-Wczoraj powiedział mi, że się w kimś zakochał. Nie przyznał się by się gdyby zakochał się we mnie.- Schował twarz w łapkach.
-Tak czy siak. Powinienieś mu to powiedzieć.- Wstała.- Czyli zrywamy ze sobą?
-Tak- kiwnął głową.- Ale jesteśmy przyjaciółmi?
-Oczywiście- uśmiechnęła się. Pobiegła w stronę idących w ich stronę postaci. Przytuliła małą rudowłosą postać, Ryjek patrzył na to lekko zdezorientowany. Muminek cieszył się, że im się układa. Wstał i wrócił do domu. 

Wszedł drabinką na samą górę i usiadł na łóżku. Wziął z jego czoła szmatkę i zamoczył w zimnej wodzie.
-Muminku?- Powiedział zaspany.
-Obudziłem Cię?- Zapytał kładąc reczniczek na jego głowie.
-Nie wiem.- Podciągnął koc pod brodę.
-Zjesz coś? Od rana nic nie jesz a jest już wieczór.- Zaniepokoił się.
-Nie jestem głodny.- Pokręcił głową.
-Zerwaliśmy z Migotką. Jesteśmy teraz przyjaciółmu.- Ręce Włóczykija znowu się pojawiły pod kocem.- Idź spać. Ja pójdę do kuchni.
-Dobra.- Muminek wyszedł z pokoju.

Skierował się schodami na dół.
-Mamo? Tato? Muszę wam coś powiedzieć.- Spojrzał na nią.
-Tak synku?- Uśmiechnęła się do niego.
-Nie jestem już z Migotką.- Powiedział wprost.
-Ojej tak mi przykro.- Zmarszczyła brwi. Nalała mu herbaty i podała kubek.
-To niech nie będzie. Jesteśmy przyjaciółmi. Nasze uczucia już dawno wygasły.- Wzruszył ramionami.
-No to chyba dobrze się stało.- Tatuś Muminka upił łyk kawy ze swojego kubka.
-Ale jest coś jeszcze.- Podrapał się po karku.
-To mów.- Zdjął ze swojej głowy kapelusz.
-Zakochałem się w kimś.- Zaczął bawić się palcami.
-Wspaniale. Kim jest ta szczęściara.- Mama klasnęła w dłonie.
-Szczęściarz.- Jego rodzice spojrzeli po sobie.- Zakochałem się we Włóczykiju.- Bał się spojrzeć im w oczy.
-Synku. Powiedz mu to. My Cię zawsze będziemy wspierać i kochać.- Uśmiechnęli się.- Możesz zanieść Włóczykijowi kolację?- Zapytała kobieta. 
-On nie chce jeść.- Posmutniał. Ona kiwnęła głową.
-I tak mu zanieś. Może zje.- Podała mu tacę z rogalikiem z dżemem i szklanką soku malinowego. Wstał i poszedł na górę. 

Na łóżku siedział czytający niewidzialny brunet. Położył tacę na szafce nocnej.
-Proszę zjedz coś.- Powiedział błagalnie. Usiadł obok niego i położył dłoń na jego policzku.
-Naprawdę, nie jestem głodny.- Zacisnął ręce w pięści. 
-Martwię się o Ciebie.- Miał łzy w oczach.
-Jeśli coś zjem to przestaniesz się martwić?- Młodszy kiwnął głową. Brunet bez słowa wziął rogalika i wziął gryza. Muminek uśmiechnął się szeroko.
-Dziękuję.- Pocałował go w czoło i wyszedł z pokoju. Snufkin siedział zamurowany. Ciężko przełkną kęs jedzienia, który miał w buzi. Poczuł jak coś się dzieje z jego ciałem. Miał motylki w brzuchu. Uśmiechnął się jak głupi. Odłożył rogalika i padł na łóżko. Cicho się śmiał, przyłożył ręce do ust. Znowu wstał, nie chciał by Muminek się o niego martwił więc zjadł połowę rogalika. Wypił sok do dna. Położył się, był czerwony jak pomidor. Schował twarz w poduszce. Był podekscytowany. 

Usłyszał otwieranie się drzwi, spojrzał w tamtą stronę. To była mama.
-Widzę, że coś tam zjadłeś.- Była wyraźnie zadowolona.- I też przestajesz być niewidzialny.
-Hm?- Zdziwił się lekko.
-Jesteś już widoczny do szyi. Mogę zobaczyć twoje kolano?- Zapytała. On na te słowa odgarnął koc.- Spuchnęło.- Odwinął opatrunek. Włóczykij syknął z bólu.- Jest skręcone. A nadgarstek?- Pokazał jej.- Tylko nadwyrężniony.- Opatrzyła zranione miejsca.
-Dziękuję.- Już miała wychodzić.- Mamo Muminka?- Zatrzymała się w połowie kroku. Snufkin chciał usłyszać kogoś mądrzejszego od siebie.- Co by pani zrobiła gdyby nie miała pani męża i zakochała by się pani w swoim najlepszym przyjacielu?- Na te słowa kobieta się zaśmiała.
-Powiedziałabym mu.- Wzruszyła ramionami.
-A co jeśli mnie wyśmieje.- Bawił się rękawem swojego swetra.
-Nie wyśmieje, uwierz mi.- Roztrzepała mu niewidzialne włosy i wyszła z pokoju.

Włóczykij był sam ze swoimi myślami, aż w końcu zasnął. 

W  pokoju gościnnym siedziało czterech przyjaciół.
-Więc teraz jesteście razem?- Zapytał Ryjek. One kiwnęły głową.- No to fantastycznie.- Uśmiechnął się i zjadł ciasteczko.- A ty zakochałeś się we Włóczykiju?- Muminek kiwnął głową.- To super. A kiedy mu to powiesz?
-Jeszcze nie wiem.- Muminek spuścił głowę.- Ale jestem takim idiotą, że go pocałowałem w czoło.
-Oj to nie ma przebacz. Powinieneś mu to powiedzieć.- Do pokoju weszła Mama Muminka.- Tak swoją drogą kiedy u niego byłam to było go widać do szyi. I to było po tym jak go pocałowałeś. Wydawał się bardzo zadowolony.- Uśmiechnęła się i podała im herbaty. Muminek mocno się zarumienił a inni zaczęli się śmać.

Muminek poszedł do swojego pokoju. Starał się być jak najciszej kiedy zauważył, że Snufkinn śpi. Położył się obok niego i go objął. Poprawił koc. Położył brodę na jego głowie. Zaczynał być senny. Przymknął oczy, oddał się w ramiona Morfeusza.


Czy kiedyś Cię jeszcze zobaczę? SnufminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz