Prawie wszyscy obudzili się z zakwasami. Ciągle żyli wydarzeniami wcześniejszego dnia, obudzili się bardzo wcześnie, oczywiście nie wszyscy. Mała Mi z natury lubiła długo spąć, Ryjek po śniadaniu udał się na drzemkę a Włóczykij wciąż był zmęczony. Muminek i Migotka spacerowali po lesie nie mając co robić. Chodzili bez celu w ciszy. Czesem wymieniali się pojedynczymi zdaniami i przemyśleniami ale głównie zachwycali się pięknem przyrody. Podziwiali pięknie śpiewające, kolorowe ptaki. Witali się z wiewiórkami i innymi leśnymi zwierzętami. Chłopak zatrzymał się, Migotka spojrzała na niego lekko zdziwiona.
-Coś się stało?- Zaniepokoiła się. Muminek przez chwilę patrzył w nicość.
-Jesteśmy jadalni.- Powiedział po chwili. Dziewczyna na chwilę się zawiesiła i uniosła brwi do góry.
-Co- zaczęła się głośno śmiać, Muminek do niej dołączył.- Co ty masz w głowie?- Zapytała między napadami chichotu.
-Nie wiem,- przyznał. Gdy się trochę opanowali poszli w dalszą drogę. Zrobili się bardziej rozmowni kierując się w stronę domu.Włóczykij uchylił swoje powieki, odgarnął ciepły koc i powoli usiadł. Wyszedł z namiotu, rozbolały go plecy. Jedną ręką rozmasował bolące miejsce. Po chwili zauważył koszyk, zdjął z weszchu chustkę. Naleśniki. Tego potrzebował. Zaczął rozpalać ognisko. Uśmiechnął się delikatnie, nalał do czajnika wodę z rzeki i ustawił nad ogniem. Wziął patelnię i opłukał ją. Usiadł po turecku na trawie. Gdy woda się zagotowała, zalał kubek z kawą. Podgrzał też naleśniki i dodał dżemu. Ten dzień dobrze się zapowiadał. Przysłuchiwał się szumowi wody i szelestu zielonych liści.
-Włóczykiju!- Usłyszał za sobą. Odwrócił się w tamtą stronę, zauważył dwie białe postacie machające do niego. Odmachał im z uśmiechem. Migotka lekko popchnęła go w jego stronę.
-Idź do niego, ja pójdę do Mamusi. Znając życię inni jeszcze śpią.- Zaśmiała się i pobiegła w stronę domu. Muminek wyszczerzył się i poszedł do swojego chłopaka. Objął starszego ramieniem, drugą łapką odgarnął mu włosy i cmoknął w czoło.
-Jak się czujesz?- Zapytał gdy ten skończył posiłek.
-Znakomicie. A ty?- Jak zwykle mówił krótko i na temat. Muminek to uwielbiał, nie lubił gdy ludzie rozpowiadali się tak, że gubią wątki.
-Ja również. Chcesz może dzisiaj wybrać się nad morze? Tylko my dwaj?- Włóczykij włączył ich dłonie.
-Możemy pójść. Jadłeś śniadanie?- Młodszy zaprzeczył. Starszy wstał i podał mu rękę. Wstał z trawy, i obaj skierowali się do Domu Muminków. Weszli do kuchni gdzie przebywała Mamusia Muminka wraz z Migotką.- Dzień dobry.- Kiwnął głową.
-O witajcie. Siadajcie zaraz zrobię wam śniadanie.- Uśmiechnęła się. Usiedli przy stole, Muminek zaczął opowiadać o tym co robił rano i gdzie był, zjadł kilka kanapek zrobionych przez Mamusię.
-Dziękuję.- Przytulił ją i pocałował w policzek.- My pójdziemy nad morze. Ale nie mów innym.- Wziął Włóczykija za rękę i poszli w stronę morza. Wolno spacerowali, rozmawiali o wszystkim co przyszło im do głowy. Przyjemnie spędzali czas. Doszli na piaszczysty brzeg. Położyli się w cieniu skał.Leżeli już tak przez dłuższy czas w ciszy. Było zbyt gorąco by cokolwiek mówić. Oboje udali się w krainę błogiego snu.
-E ŚPIOCHY WSTAWAĆ!- Zerwali się z pisaku. Niebo nad nimi zaczęło się robić różowo-fioletowe, słońce już zaczęło zachodzić. Było znacznie chłodniej.- No nareszcie, zaszyli się na plaży i nikt nie wie gdzie są.- Zaczęła narzekać Mała Mi. Włóczykij i Muminek roześmiali się i ponownie położyli. Snufkin wciąż był zmęczony mimo długich godzin odpoczynku, przykrył oczy kapeluszem i zasnął. Biały troll przysunął go do siebie i usadowił na swoich kolanach.- Ble romantyk.- Pokazała język. Niebieskooki zaśmiał się cicho na te słowa.
-Cały dzień spania, idealnie.- Mruknął zadowolony.- A wy co robiliście?
-Siedzieliśmy i czytaliśmy.- Migotka wzruszyła ramionami.
-Nuda.- Jęknęła rudowłosa. Po jakimś czesie Migotka wraz z Miałą Mi pobiegły szykać muszelek póki nie zrobiło się jeszcze ciemno.==============
Rodział krótszy niż zwykle bo mam powne ogłoszenie. Zastanawiam się czy kończyć już tej książki. Napiszę pewnie jeszcze z dwa rozdziały i to będzie koniec. Chyba, że dopadnie mnie wena w której będę chciał napisać ich więcej. Kończą mi się pomysły. Macie jakieś pomysły na tę książkę? Możecie pisać w komentarzu.Piszę książki z kaprysu i mam nowy kaprys w zupełnie innej tematyce.
Życzę miłego dnia/nocy/życia
CZYTASZ
Czy kiedyś Cię jeszcze zobaczę? Snufmin
RomanceBył miesiąc po rozpoczęciu się wiosny, Włóczykija dalej brak. Muminek się o niego martwił, w jego głosie pojawiały się pytania. Co jeśli mu się coś stało? Ktoś go napadł? A jeśli się zgubił? Niestety ale niektóre odpowiedzi nie były zadowalające. K...