Minęło kilka dni od kąt zaczął się rok szkolny. Mój brat wyjechał na wykopaliska, nie dzwonił tak często jak zapowiadał, jednak ja wysyłałem mu wiadomości w każdej wolnej chwili. Mimo wyjazdu Vinnego, w domu nie zrobiło się spokojniej. Gdyby nie Alice, może w domu zapanowałaby cisza. Nie potrafiłem być jednak spokojny gdy jej durne koty za każdym razem wchodziły do mojego pokoju.
I dobrze wiedziałem kto je tam wpuszcza.
Czasem widywałem się z Sky i Jamesem. W starej szkole ponoć nic się nie zmieniło, a nauczycielka biologii za każdym razem dawała popalić.
Strut High wcale nie była taka zła, a codzienna rutyna tak męcząca jak wydawało mi się wcześniej. Klasa była w porządku, każdą lekcje przesiedziałem razem z Blake Laurens, za to przerwy spędzałem z Ivy lub nowopoznanymi chłopakami. Można powiedzieć, że moje licealne życie nie było takie złe.
Do czasu. Tego dnia omal nie spóźniłem się na pociąg, a nad Anglie nadeszła jakże brytyjska pogoda. Padało tak mocno, że nie widziałem parku otaczającego szkołę.
Raptem z wewnętrznych rozterek wyrwał mnie warkot silnika. Obok mnie przemknął jak błyskawica czarny seat pryskając mnie wodą. Wziąłem głęboki oddech. Nie warto się denerwować.
Na parkingu przed szkołą zobaczyłem kto to zrobił. Z samochodu wysiadło trzech chłopaków. A za kierownicą siedział wysoki, napakowany mięśniak, z krótko obciętymi włosami, reszta to typowe cwaniaczki.
To część uczniów z stolika ze stołówki, przed którymi ostrzegała mnie Ivy. Naciągnąłem kaptur bluzy na głowę i spokojnie przeszedłem obok nich. Pierwszą miałem historię, nie miałem zamiaru się spóźnić.
Zanim nauczyciel wpuścił nas do klasy, Blake zdążyła rzucić mi pytające spojrzenie i zmierzyć wzrokiem mokre ubrania. Wyszczerzyłem się wzruszając ramionami. Pan Beckett przeszedł od razu do lekcji.
– Dzisiaj będę przydzielać wam tematy prezentacji zaliczeniowych. Jak wiecie, by zaliczyć semestr musicie dostarczyć mi ją do Bożego Narodzenia. Dlaczego mówię o tym już we wrześniu? Bo większość z was i tak tego nie napiszę, za to ja nie będę słuchał waszego płaczu, a już na pewno nie przełożę terminu.
W klasie rozszedł się szmer. Nauczyciel wyciągnął stos kartek papieru z teczki.
– Wiem, że część z was, nie lubi pracować w parach, ale program nauczania wymaga byście nauczyli się komunikacji i rozwiązywania problemów, samodzielnego wyciągania wniosków, oraz szukania poprawnych informacji. Nie muszę chyba zaznaczać, że jeśli tylko zobaczę, jakiś fragment przepisany z Internetu, te osoby od razu obleją.
Katastrofa. Rzadko który nauczyciel jest tak rygorystyczny. Pan Beckett tratował swoją prace bardzo poważnie. Aż za bardzo, pomyślałem.
– Jakiej epoki będzie dotyczyć prezentacja?
– A co przerabiamy w tym semestrze, Dominic?– oparł znudzony nauczyciel – Średniowiecze. Będziecie w parach takich jak siedzicie, a teraz przydzielę wam tematy. Raquel i Madeline, wyprawy krzyżowe. Dominic i Francis, średniowieczne miasta, Blake i... Alex, tak? Feudalizm zachodni jak i wschodni.
Nauczyciel kontynuował swój monolog, ale już go nie słuchałem. W głowie huczało mi jedno słowo. Feudalizm. Dlaczego dostaliśmy taki temat?! Gorszego już nie mogło być. Byłem załamany. A bez Internetu to będzie totalna porażka.
Spojrzałem w stronę Blake.
– Feudalizm? – szepnąłem. Dziewczyna przystawiła palec do ust. – Ale...
– Potem – odszepnęła równie cicho.
– A gdy już wszystko jest jasne, przejdźmy do tematu lekcji. Zapiszcie proszę, państwo Karola Wielkiego.
![](https://img.wattpad.com/cover/318011445-288-k757638.jpg)
CZYTASZ
Kielich Zbawienia
FantasyAlex zostaje wydalony z poprzedniej szkoły i musi przenieść się do prywatnego liceum. Szkoła stara jak kraj skrywa wiele sekretów. Los odsłania przed nim nowe karty, a także zrzuca na barki odpowiedzialność, na którą sam Alex nie jest gotowy. Razem...