Następne kilka dni upłynęło mi na przeszukiwaniu wszystkich bibliotecznych zasobów książek historycznych. Było to naprawdę nużące. Gdy wracałem do domu zajmowałem się nauką. Zadziwiałem samego siebie, nigdy nie byłem tak gorliwy. Nie miałem nawet czasu odpisywać na wiadomości Sky i Jamesa.
Poziom Strutt mnie zaskoczył, wiedziałem, że będzie ciężko, ale nie, że aż tak. Już wrzesień był wyczerpujący, co dopiero będzie gdy w grudniu przyjdzie czas zaliczeń? A lato? Nawet w normalnej placówce byłoby mi trudno zdać egzaminy GCSE. Cholernie się bałem.
Czemu to Alice nie może na moim miejscu? Ona z pewnością poradziłaby sobie w Strutt. Już wiedziałem, że nigdy nie dorównam Vinnemu.
A propos Vincenta. Nie maiłem z nim kontaktu od kąt wyjechał z domu. Pisałem, dzwoniłem. Nic. Nawet krótkiej wiadomości z tym, że u niego okey. To był kolejny powód do zmartwień.
Nagle pogrążony w marazmie wpadłem na pomoc. Podniosłem głowę z nad biurka zawalonego papierami. No przecież mogę przejrzeć rzeczy brata! On na pewno ma lektury związanego z feudalizmem. Wszedłem do pokoju Vinnego. Jego pokój wyglądał jak pieczara bestii. Wszędzie walały się książki, notatki ze studiów, lub sterta starych papierów. To było w stylu Vinnego. Okno było na wpół zasłonięte, uniemożliwiając promieniom słonecznym wtargnięcie do środka.
Mój brat nigdy nie należał do bałaganiarzy, ale z książkami było inaczej. Mówił, że ten harmider pomaga mu w pracach naukowych. Wątpiłem w to, ale szanowałem. Sam często robiłem spory burdel. Nasi rodzice nigdy się nie wtrącali do naszej przestrzeni, no chyba, że gdzieś w kącie zaczął rosnąć już grzyb.
Obleciałem wzroki książki na regale. Wyciągnąłem kilka pozycji. Miałem nadzieję, że coś tam będzie. Nawet nie zapytałem o to Vinnego. No ale to on sam się nie odzywał! Ja nie będę go prosił.
Nagle do pokoju wpadły dwa koty mojej durnej siostry. Pan Puszek i Łapka. Nienawidziłem ich, to były dwa głupie sierściuchy, wszędzie zostawały kłaki i tylko prychały z oddali. Najbardziej Puszek, nie zmylcie się jego imieniem. Ten bury kot to potworna bestia. Nie raz drapnął mnie lub ugryzł. Łapka za to spał cały dzień, najlepiej na mojej pościeli. Wredny rudzielec. Czasami miałem wrażenie, że oceniającą się mnie przyglądały, gdyby mogły mówić, na pewno nie szczędziłyby niemiłych słów.
Pan Puszek najeżył się, skoczył na blat biurka Vinnego, przebiegł po nim zwalając wszystkie książki i długopisy. Łapka przestraszony zachowaniem towarzysza wdrapał się na regał i niemal go przewrócił. W ostatnią porę złapałem go, a zawartość wysypała mi się na głowę.
Huk był okropny.
Jęknąłem, nie dość, że nie obudziłem się całkowicie to jeszcze to.
Naraz do pokoju przyleciała również wystraszona Alice. Gdy mnie zobaczyła zmarszczyła gniewnie brwi, gdyby spojrzenie mogło zabijać, leżałbym martwy. Złapała mnie za włosy i siłą wyciągnęła na korytarz.
– Zdurniałaś do reszty?! – krzyknąłem łapiąc się za głowę.
– Ja? A ty co robisz w pokoju Vinnego? Chyba się umawialiśmy, że nie wchodzimy sobie do pokojów bez pytania.
– Szukałem tylko książek. Odwal się kobieto!
Chciałem już odejść, ale Alice złapała mnie wściekle za ramię. Skrzywiłem się boleśnie. Siostra to zauważyła, przez ułamek sekundy się zawahała, ale gniew zwyciężył.
– Książki, tak? To co, to ma znaczyć? – wskazała palcem na pobojowisko jakie urządziły koty.
– To nie ja tylko twoje bestie.
![](https://img.wattpad.com/cover/318011445-288-k757638.jpg)
CZYTASZ
Kielich Zbawienia
FantasíaAlex zostaje wydalony z poprzedniej szkoły i musi przenieść się do prywatnego liceum. Szkoła stara jak kraj skrywa wiele sekretów. Los odsłania przed nim nowe karty, a także zrzuca na barki odpowiedzialność, na którą sam Alex nie jest gotowy. Razem...