Rozdział 13. Gadające koty

5 1 0
                                    

Gdy wróciłem do domu nie spodziewałem się takiej wojny. Rodzice czekali na mnie w salonie. To dziwne, o tej porze tata dopiero powinien kończyć zmianę. Spojrzałem na zegarek, była szósta wieczór. Na zewnątrz było ciemno i właśnie zaczynało padać.

Mama gdy tylko mnie zobaczyła poderwała się z sofy.

– Gdzieś ty był?! – wykrzyczała.

Skrzywiłem się.

– Z przyjaciółmi – wyjaśniłem lakonicznie rzucając plecak w kąt pokoju. Ne miałem zamiaru mówić im, że szantażowałem wilkołaka, sami słyszycie jak absurdalnie to brzmi.

– I dopiero teraz wracasz do domu? Dlaczego się nie odzywałeś?! Tak okropnie się martwiliśmy!

– Helen...

Ojciec położył dłoń na jej ramieniu.

– Przecież nic się nie stało – burknąłem odwieszając kurtkę. To był błąd. Mama zdenerwowała się jeszcze bardziej, cała poczerwieniała i tylko chwila dzieliła ją od prawdziwego wybuchu.

Nie chciałem jej martwić, ale ktoś musiał zająć się sprawą Vinnego na poważnie. Przecież zarówno ona jak i dziadek wiedzą co się dzieje. Powiedziałem im wszystko o co pytali mnie bandyci, powiedziałem o Graalu. Powinni połączyć fakty szybciej niż ja.

Niby zawsze zakazuje kontaktować nam się z dziadkiem, a naprawdę jest taka sama. Woli udawać, że to co się dzieje nie jest spowodowane przez nasze dziedzictwo. Czemu próbuje tak zawzięcie to ukrywać?

W tym czasie gdzieś daleko Vinny stara się ocalić świat, ochronić Graala i naszą rodzinę.

– Nie tym tonem młody człowieku! Jedyne co kazałam ci robić to odbierać telefony i wracać przed zmrokiem! Jak widać i tego nie potrafisz przestrzegać! Powinieneś dostać szlaban!

– Mam szesnaście lat, przecież mogę spotykać się z przyjaciółmi! – odkrzyknąłem. Wzbierała we mnie złość. Miałem do niej żal, że wciąż uparcie milczała. – Zawsze tak było i dopiero teraz zaczęłaś się tym przejmować. To dlatego Vinny uciekł, bo zakazywałaś mu wszystkiego!

– Alec, proszę cię. Uspokój się. – tato jako jedyny próbował załagodzić sytuację. Byłem mu za to wdzięczny, jednak za długo trzymałem to w sobie, żeby nie wybuchnąć.

– Twój brat ciągle skrywał sekrety i prawie z nami nie rozmawiał – ciągnęła dalej – Teraz robisz to samo!

– Nie tylko on jeden w tej rodzinie ukrywa sekrety! Nie dziwię się, że nic nie powiedział, na jego miejscu również bym milczał. Gdy tylko próbował z tobą porozmawiać kończyło się to kłótnią. Mówisz byśmy nie rozmawiali z dziadkiem, a sama zachowujesz się tak samo!

Wykrzyczałem z siebie całą frustrację jaka we mnie narastała. Zachłysnąłem się powietrzem, myślałem, że zaraz pocieknął mi łzy. Nie patrząc na miny rodziców, pobiegłem do swojego pokoju, po drodze potrącają podsłuchującą Alice. Miałem tego dość. Tych wszystkich kłamstw jakie ciążą na mojej rodzinie.

Schowałem się w pokoju. Nie chciałem gadać z nikim. Jednak zaznałem spokoju długo. Drzwi się otworzyły i weszła nimi Alice razem z jej głupimi kotami.

– Puka się!

Dziewczyna przewróciła oczami przysiadając się na łóżku. Milczała. Tak wkurzająco milczała i tylko się we mnie wpatrywała. Spojrzałem na nią spod byka.

– No mów swoje kazania – mruknąłem.

Alice westchnęła.

– Nie przyszłam prawić ci kazań, a... sama nie wierzę, że to mówię, przyznać ci razcję.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 18 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kielich ZbawieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz