Do pokoju wszedł Colin Headline. Oparł się o ścianę i uważnie przyglądał się Blake. Razem z Ivy wymieniliśmy zdziwione spojrzenie. Na mojej twarzy malowało się niezrozumienie, nie miałem pojęcia skąd nagle w domu Blake Laurens pojawił się nie kto inny jak Colin. Chłopak, którego dziewczyna nienawidziła całym sercem.
– Podsłuchiwałeś nas – syknęła szatynka – Nikt cię nie nauczył, żeby nie wchodzić bez pukania?
– Drzwi były uchylone – odparł lekko.
– Wyraźnie zaznaczałam byś nie przekraczał progu mojego pokoju. Wypad!
Chłopak prychnął z rozbawieniem. Nie wyszedł, tylko usiadł się na biurowym krześle. Wydawało się, że nie przejmuje się złością Blake, wręcz przeciwnie, świetnie się bawił. Przez jakiś czas mierzyli się spojrzeniami, a dziewczyna z każdą chwilą stawała się coraz bardziej czerwona ze złości.
Chrząknąłem by obydwoje zwrócili na mnie swoją uwagę.
– Yyy... Bo on tu jest i... Dlaczego? – Nagle zdałem sobie sprawę, że chyba zrozumiałem. – Czyli, że wy... No nie gadaj!
– Tak, Alex. Colin to mój brat – wyjaśniła znudzona, machnęła ręką w powietrze. – Jednak jesteś bardziej ogarnięty niż myślałam.
Wybuchłem nieokiełznanym śmiechem. Nie mogłem w to uwierzyć. Takiego obrotu spraw się nie spodziewałem, prędzej podejrzewałbym ich o tajny romans. Ta sytuacja była niekomfortowa dla nas wszystkich, może zbyt bardzo ponaglałem. Jednak to zaskoczyło mnie bardziej niż obwieszczenie, że mój brat poluje na Święty Graal.
Wcale nie było tak trudno się domyślić, skoro Blake oświadczyła, że ma brata, który trenuje piłkę nożną, a potem w jej pokoju pojawia się kapitan szkolnej drużyny. Coś innego jednak nurtowało mnie bardziej.
Ivy wydawała się równie zaskoczona co ja. Otworzyła usta i bez słów wpatrywała się w przyjaciółkę.
– Nie spodziewałem się tego – przyznałem opanowując śmiech.
– Ty?! Co mam powiedzieć ja?! – Rudowłosa odzyskała głos. Wstała z łóżka i nieśpiesznie przechadzała się po pokoju. – Przyjaźnię się z Blake od lat, a nie wiedziałam, że Colin to jej brat! Opowiadałam tyle bzdur! – Ustała, odwróciła się i uśmiechnęła do Colina. – Nie żebym mówiła coś złego na twój temat. Jesteś perfekcyjny.
Blondyn zachichotał odwzajemniając uśmiech.
– Dzięki Livy.
– Ivy – poprawiała go Blake.
– Może być i Livy – pisnęła i zarumieniła się po same uszy.
– Mamy inne nazwiska, no i nie jesteśmy ze sobą ani trochę blisko. Nie chciałam by ktokolwiek oceniał mnie przez Colina. Nie rozmawiamy ze sobą, ani tym bardziej się do niego nie przyznaje.
– To świetne – przyznałem na co dziewczyna spojrzała na mnie z oburzeniem. – I nieoczekiwane, ale tak samo jak to co mówisz. – Zwróciłem się bezpośrednio do chłopaka – Więc co? Zdecydowałeś, że jednak mi pomożesz?
Starszy chłopak westchnął i przytaknął. Tym razem to Blake wydawała się zdezorientowana.
– Co masz na myśli? – zapytała Blake spoglądając na mnie.
Chłopak westchnął, uciekając wzrokiem, niespodziewanie onieśmielimy najbardziej pewną osobę, którą znałem. Choć teraz zdałem sobie sprawę, że żadnego z nich nie znałem wcale.
– To wszystko to prawda Colinie?
– Tak. To wszystko prawda.
Ha! Wiedziałem! Mój brat nigdy by mnie nie okłamał.
![](https://img.wattpad.com/cover/318011445-288-k757638.jpg)
CZYTASZ
Kielich Zbawienia
FantasyAlex zostaje wydalony z poprzedniej szkoły i musi przenieść się do prywatnego liceum. Szkoła stara jak kraj skrywa wiele sekretów. Los odsłania przed nim nowe karty, a także zrzuca na barki odpowiedzialność, na którą sam Alex nie jest gotowy. Razem...