Rozdział 1. Mały koniec świata

52 8 3
                                    

Życie nastolatka wcale nie jest łatwe. I nikt mi nie wmówi, że jest inaczej. Burza hormonów, zmiany nastrojów, problemy w szkole. To tylko część z czym musimy się mierzyć. Mogę zaryzykować, że moje życie w porównaniu do innych było usłane różami. Do niedawna.

To co teraz się działo było nie do pomyślenia. Chciało mi się płakać. Wszyscy chcieli zniszczyć mi życie! Wszyscy! Bo jak inaczej można było nazwać przeniesienie do nowej szkoły? I to do takiej z uwaga, „Długą i piękną historią". Jasne, działy się gorsze tragedie. Bieda, brak wody w Afryce, klęski naturalne, wojny... Ale dla mnie cały mój mały świat legł w gruzach.

Siedziałem na blacie drewnianego stołu i nerwowo stukałem paznokciami. Moja matka wygłaszała pouczającą przemowę, o tym jak powinienem zachowywać się w nowej szkole. Co mi wolno, co nie. Specjalnie wydrukowała ze strony internetowej cały regulamin i czytała go, punkt po punkcie.

– Dobrze, statut był, regulamin... Teraz czas na moje dobre rady. – Matka odłożyła stos papieru na stół i oparła się o niego biodrem.

– Mamo! – jęknąłem – Przecież wiem jak mam się zachowywać w szkole.

– Doprawdy? – Założyła ręce na piersi. – To dlaczego wyrzucili cię z poprzedniej?

Jej argument skutecznie przymknął mi buzie. Zwiesiłem głowę przypominając sobie zaistniałą sytuację. Nie wyrzucili mnie za pierwszy wybryk, można powiedzieć, że już wcześniej stąpałem po cienkim lodzie. Najpierw spadek ocen, ale to nie moja wina, że nauczycielka od biologii się na mnie uwzięła... i od angielskiego i matematyki i... No dobra, trochę tego było. Potem moje zachowanie zaczęło w szybkim tempie szybować w dół. Aż do pamiętnego weekendu w lipcu.

Każdy uczeń cieszył się już nadchodzącymi wakacjami. Razem z przyjaciółmi wpadłem na głupi pomysł. Postanowiliśmy włamać się do szkoły by odzyskać wszystkie rzeczy które dyrektor zarekwirował podczas długiego roku szkolnego. No i odzyskaliśmy. A przy tym przez przypadek podpaliłem śmietnik. To naprawdę był wypadek! Złapała mnie policja i mnie wyrzucili. Uznali, że to dla dobra innych uczniów. Czy oni myśleli, że przyniosę do szkoły broń?

– Zawsze miej przy sobie telefon, odbieraj. I pamiętaj, będę wiedzieć co tam wyrabiasz – kontynuowała niezrażona swój monolog. – Bądź grzeczny.

Kilka słów o mojej mamie. Po pierwsze była super nadopiekuńcza, po drugie i tak była cudowna. Miała brązowe włosy, prawie takie same jak ja, w tym kilka siwych pasemek. Złote oczy które zawsze świeciły się radośnie. Twarz miała zmęczoną ciągłymi problemami. Zawsze zajmowała się mną oraz rodzeństwem, ciągle sprawialiśmy jej kłopoty. Pracowała w domu, była krawcową, co w naszej dziurze było przydatne. Kochałem ją, była świetna, choć nigdy się nie przyznam, bo zrobiłbym z siebie mami-synka.

– Słowo harcerza. – Położyłem rękę na sercu. Matka popatrzyła na mnie z politowaniem. Moje słowa były nic nie warte. Nigdy nie byłem harcerzem.

– Alex...

– Spokojnie Helen.  – Usłyszałem głęboki głos w drzwiach kuchni. Tata stał oparty o framugę wejścia, śmiejąc się z zaistniałej sytuacji. Uśmiechnąłem się, lecz pragnąłem żeby wyciągnął mnie z tej żałosnej rozmowy. Wypowiedziałem bezgłośnie słowo „Ratuj". – Twoja mama jest strasznie przewrażliwiona.

Tato miał rację. Mama strasznie szalała jeśli chodziło o moje bezpieczeństwo. Może dlatego, że byłem jej najmłodszym dzieckiem. Mój brat Vinny był już na studiach, a siostra kończyła w tym roku szkołę. Dobrze, że chociaż zawsze miałem fory.

Tata też był świetny, pracował w firmie i często nie było go w domu. Miał jasne blond włosy, takie jak siostra i niebieskie oczy. Nosił często koszule w kratę, oraz okulary. Wyglądał jak mój były nauczyciel informatyki. Jeździłem z nim często na ryby, choć było to strasznie nudne i nie mogłem usiedzieć w miejscu. To była jedyna okazja kiedy mogliśmy być sami, opowiadałem mu w tedy o moich wszystkich bójkach, dlatego zawsze był przygotowany żeby iść do szkoły na rozmowę z dyrektorem. Nawet nie macie pojęcia o ilu rzeczach moja mama nie wiedziała, to był nasz sekret. I może dlatego uniknąłem wielu szlabanów.

Kielich ZbawieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz