4. Urodziny Sary

913 15 0
                                    

Z rana gdy się obudziłam nie chciało mi się otwierać oczu. Miałam ochotę przemyśleć wczorajsze zdarzenia . Poza tym było tam bardzo spokojnie ale coś nie dawało mi spokoju . Było to coś jakby ktoś się na mnie cały czas patrzył . Otwarlam oczy i zobaczyłam , że Cameron się na mnie gapi .
R: Hej ślońce .
Ch : Hej .
Było to dla mnie dziwne nie umiałam się przyzwyczaić do tego słowa .
Ch : Wiesz może która jest godzina .
R: Jest ósma a co ?
Podniosłam się gwałtownie .
R: Co Ci ?
Ch : jestem umówiona z Sarą za trzydzieści minut u was w domu.
R: Chodź . Nie musisz jeszcze jechać . Znam skrót .
Ch : Niech Ci będzie ale jeśli się spóźnię to Cię zabije .
R: Mhm tak już się boje .
Ch : Nie radzę .
R: Księżniczka nie w humorze widzę .
R: Naprawdę radzę Ci żebyś się zamkną .
Uśmiechnęłam się do niego i ponownie się na nim położyłam .
On zaczął się bawić moim kosmykiem włosów . Patrzyłam się na niego . Gdy minęło około piętnaście minut zebraliśmy się .
Ch : Możemy podjechać do mojego domu
R: Chyba nie tego z twoim ojcem . Nie puszczę Cię tam więcej .
Ch : Nie tam .
R : Okej to tak jasne możemy pojechać .
Gdy dojechaliśmy przywitałam się z JJ. On uśmiechną się do mnie i mnie przytulił .
JJ: Martwiłem się o ciebie .
Ch : Nie potrzebnie byłam z Rafem.
R: Hej.
JJ: Hej. Nie myśl , że Cie polubiłem .
R: Nawet nie miałem takiego zamiaru .
Poszłam po moją czarną sukienkę i buty . Wyszliśmy z domu . Jechaliśmy motorem . Nagle zaczęło padać. Cameron nawet bez patrzenia się na mnie dał mi swoją bluzę . Założyłam ją. Pachniała jego perfumem . Chwilowo moim ulubionym .
Dojechaliśmy do ich domu . Poszłam na górę . Przywitała mnie tam siostra chłopaka . Rafe do mnie podszedł i mnie przytulił od tyłu . Pocałował mnie w policzek i powiedział:
R: Do zobaczenia potem na imprezie .
Popatrzyłam się na niego wzrokiem typu : Do zobaczenia i poszłam z Sarą do jej pokoju .
S: O co chodzi ?!
Ch : Z czym ?
S: Nie zgrywają głupiej .
Ch : Jezu dobra już Ci tłumacze .
Wytłumaczyłam jej całą sytuację. Ona przez cały ten czas tylko patrzyła się na mnie jak na debilke.
Ch : Dobra koniec mojego tematu . Lepiej pomówmy o tobie. Jak to się stało , że ty i John jesteście tak blisko ?
S: Nie prawda.
Ch : Co jak co ale mnie nie oszukasz . Poza tym nie ma tu Toppera a nawet nie licz na to , że mu powiem .
Dziewczyna również wytłumaczyła mi swoją interesującą historię . Moja reakcja była podobna jak jej co chodzi o mnie i jej brata . Dzień miną nam szybko. Śmialysmy się i rozmawialiśmy. Nawet nie weidzialysmy kiedy zrobiła się dwudziesta . Wszyscy goście czekali już na dole. Ubrałyśmy się . Chciałam się ubrać w czarną sukienkę podarowaną od chłopaka ale dziewczyna stwierdziła , że ma coś lepszego dla mnie .
-------
Dziewczyna zeszła pod schodach . Miała na sobie piękna różową suknie . Postanowiłam poczekać jakieś dziesięć minut no bo to ona miała błyszczeć a nie ja . Gdy już dochodziłam do schodów wszystkie głowy spojrzały się w moją stronę. Mailami na sobie srebrno- brokatową kreacje . Wyglądałam w niej świetnie . Przywitałam się z tym z kim miałam i postanowiłam poszukać Rafa. Nigdzie go nie widziałam . Po około godzinie odpuściłam ponieważ usłyszałam coś co mnie zdecydowanie bardziej zainteresowało. Nikt inny jak John B powiedział Sarze żeby się spotkali zaraz na tarasie. Wiedziałam , że nie powinnam była iść za nimi ale musiałam . Wyszłam na dwór . Zobaczyłam jak rozmwaiają . Miejsce w którym się spotkali było piękne jak zresztą cały dom . Nagle oni się do siebie zbliżyli a chłopak odgadną jej pasmo włosów. Pocałowali się . Gdy już miałam wyjść zobaczyłam coś co skłoniło mnie do podejścia bliżej centrum imprezy. Na dworze przy grillu Rafe całował się z inną dziewczyną. Szybko ją rozpoznałam. Nie lubiłam jej . Bradzo . Nagorsze jest to , że chłopak o tym doskonale wiedział. Postanowiłam szybkim krokiem opuścić imprezę. Nie obchodziło mnie czy przejdę koło Johna i Sary czy nie . Poporstu chciałam się z tam tąd jak najszybciej ulotnić. Oczywiście, że koło nich przeszłam . Po minięciu ich zaczęłam biec nie kontrolowałam tego . Łzy napłynęły mi do oczu . Gdy miałam wsiadać na motor Camerona usłyszałam znajomy głos .
S: Jadę z tobą .
Ch: Nie możesz . To twoje urodziny . Nie mogę być zawsze w centrum uwagi.
S: Uwierz mi , że ta impreza to dno i zdecydowanie wolę z tobą spędzić moje urodziny niż z nimi. Nie obrazisz się jeśli się wymigam z imprezy ?
JB: Nie . Oczywiście, że nie . Powiadomie o zmianie planów JJ.
Ch : Dziękuje .
Po tych słowach odjechałam .
Wyglądałyśmy komicznie w tych sukienkach i kaskach. Jechałyśmy przez jakieś trzy godziny . Oby dwie potrzebowałyśmy posiedzenia w ciszy. Na horyzoncie pojawiło się jakieś większe miasto. Postanowiliśmy się tam zatrzymać na dłużej . Sara oczywiście wybrała nam najdroższy hotel . Miałam wyrzuty sumienia bo mnie oczywiście nie było na to stać .
Ch : Mam wyrzuty sumienia . Nie mogę Cię tak wykorzystywać .
S: Nie wykorzystujesz . Poza tym mój tata stawia .
Zaczęłyśmy się śmiać . Rozmawiałyśmy przez całą noc .
W pewnym momęcie wskoczyliśmy do Jakuzzi z szampanem . Około czwartej postanowiły sny pójść spać.

I still hate you Rafe CameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz