4

300 18 64
                                    

Kiedy wszedłem do pokoju, na swoim łóżku siedział Will. Gdy na mnie spojrzał, cicho westchnął, mrucząc coś pod nosem. Na co się prychnąłem.

-Z czego się śmiejesz?- słyszałem po jego głosie, że jest poirytowany.

-Z niczego- odparłem i wziąłem czarne dresy i tego samego koloru bluzę do przebrania i wyszedłem do łazienki, aby się przebrać.

Wróciłem do pokoju, po dziesięciu minutach, lecz tym razem blondyn nie zwrócił na mnie uwagi. Usiadłem, więc na moim łóżku i spojrzałem na niego. Wokół niego porozkładane były książki, a on czytał jedną z nich, jednocześnie robiąc notatki. Gdybym go wcześniej nie poznał, pomyślałbym, że jest nawet uroczy.

-Możesz mi powiedzieć, dlaczego tak się mi przyglądasz?- na dźwięk jego głosu od razu odwróciłem wzrok.

Nie odpowiadając mu, wziąłem jedną z książek i zacząłem czytać. Jednak nie mogłem się na niej skupić, bo co chwilę zerkałem na Willa. Nie mogłem pojąć, dlaczego zaczął się uczyć już tydzień przed rozpoczęciem szkoły. Nie wiem, może idąc do drugiej klasy w tej szkole na początku roku są jakieś sprawdziany, sprawdzające wiedzę, czy coś. Lecz ja się tym nie przejmowałem, bo w następnym roku miałem zamieszkać już z Bianką. Jednak ja się nigdy nie uczyłem, przynajmniej do końca września. Dobra kogo ja oszukuję, praktycznie w ogóle się nie uczę. Moje ciągłe zerkanie na niego musiało go, jeszcze bardziej zirytować, ponieważ odezwał się do mnie głośniejszym głosem:

-Możesz mi powiedzieć, jaki masz do mnie problem?! Próbuję się uczyć, a ty ciągle się na mnie gapisz.

Nie dał mi nawet odpowiedzieć, bo zabrał wszystkie książki i wyszedł z pokoju. Nie myślałem, że ten chłopak będzie mógł mnie jeszcze bardziej zirytować, lecz się myliłem.

Stwierdziłem jednak, że nie będę czytał już książki, więc po prostu włączyłem sobie jakieś anime.

Will wrócił do pokoju dopiero kilka minut przed dwudziestą drugą, czyli ciszą nocną. Jednak stwierdziłem, że nie będę zwracał na niego, uwagi i dalej oglądałem anime, które o dziwo wyjątkowo mnie wciągnęło. Wiedziałem, że nie mogę siedzieć zbyt długo, bo jutro nie będę mógł wstać rano. Lecz pewna część mnie chciała zrobić na złość chłopakowi, ponieważ chodzić on spać wcześniej ode mnie.

Kiedy wybiła dwudziesta trzecia i blondyn kładł się spać, w mojej części pokoju, świeciły się ledy i wiedziałem o tym, że przeszkadzały chłopakowi. Przekręcał się z jednego boku, na drugi, aż w końcu odezwał się:

-Możesz wyłączyć światło?

-Nie chcę oglądać po ciemku, bo wzrok mi się zepsuję.

-Musisz być taki wredny?

Nasze sprzeczki trwały od dnia, w którym tu przyjechałem. I żeby nie było nie tylko ja byłem niemiły. Will też robił wiele rzeczy, aby mnie zirytować. Graliśmy w jakąś zasraną grę, kto bardziej kogo wkurzy, ale nigdy żaden z nas tego nie powie na głos.

-Nie wiem... Muszę?- powiedziałem z sarkazmem z głosem, na co chłopak głośno westchnął i odwrócił się w stronę ściany.


・゚: *・゚:*


Wokół mnie była ciemność. W każdą stronę, którą bym nie poszedł zastawałem pustkę. Nie poddawałem się i szukałem jakiegoś rozwiązania.

Nagle usłyszałem jak ktoś szepcze moje imię. Był to głos kobiety, byłem pewny, że gdzieś go już słyszałem.

Starałem się znaleźć miejsce, z którego dobiega głos, lecz nie mogłem go znaleźć.

When the sun returns || solangelo auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz