9

251 18 81
                                    

Szedłem się w kierunku sali, na której odbywała się impreza Halloweenowa. Na sobie miałem przebranie Lokiego, a z tyłu głowy miałem słowa ojca, jakie by wypowiedział na mój widok. Zapewne byłoby coś w stylu ,,Tylko głupcy przebierają się się na idiotyczne zabawy" albo powiedziałby, że nie muszę się przebierać, bo na co dzień chodzę przebrany. Wynikało to z tego, że kiedyś, gdy eksperymentowałem z wyglądam zacząłem używać eyelinera i tuszu do rzęs. Czułem się bardzo dobrze będąc pomalowanym, lecz kiedy ojciec to zauważył i powiedział, że wyglądam jak pedał, spanikowałem uciekając do łazienki oraz kończąc z atakiem paniki. Po tej sytuacji nigdy więcej nie zrobiłem sobie makijażu (mimo wielu namów Bianci czy Hazel, które uważały, że powinienem być tym kim chce). Poza tym każda próba pomalowania się tak bardzo mnie stresowała, że panikowałem. Jednak dzisiejszego wieczoru, postanowiłem nie przejmować się osoba, która znajdowała się wiele kilometrów z dala ode mnie.

Pomimo tego, kiedy chłopaki chcieli zrobić mi lekki makijaż do postaci stanowczo odmówiłem. Zgodziłem się jedynie na ułożenie włosów, żeby pasowały do Lokiego.

Od kiedy pamiętam uwielbiałem jego postać. Kiedy Bianca pierwszy raz namówiła mnie do obejrzenia wszystkich filmów Marvela od razu stwierdziłem, że mógłbym się z nim utożsamić. Od tamtej pory też byłem wielkim fanem Marvela i obowiązkowo byłem na każdej premierze.

Przy wejściu do sali zauważyłem grupę moich znajomych, którzy byli już przebrani. Jason od razu do mnie pomachał, a ja podszedłem do nich, opierając się o berło Lokiego.

-Nie sądziłem, że uda się wam go przekonać- powiedział Grover, przebrany za Hawkeye. Na plecach miał przewieszony łuk z zapewne sztucznymi strzałami.

-Nie myśl, że robię to za darmo- odparłem uśmiechając się tajemniczo.

-Ty naprawdę pasujesz do tej postaci- odparł Leo, na co każdy mu przytaknął.

Przed wejściem na salę, blondyn poprosił jakiegoś chłopaka, żeby szybko zrobił nam, które od razu wysłałem na grupę z Biancą i Hazel.

NICO: *wysłano zdjęcie*

NICO: Widzicie? Potrafię się bawić.


BIANKA: Nasz mały Nico dorasta 🥺


HAZEL: Niedługo nam kawalera przyprowadzi

do domu.


BIANCA: *wysłano zdjęcie*

BIANCA: Żeby nie było staruszka też potrafi

się bawić.


NICO: Widzę, że u ciebie niezła

impreza się dzieje.


BIANCA: Niedługo koniec będzie:(


HAZEL: Zaraz skończy się tak, że

ja będę was wszystkich zwozić

do domu. Niby najmłodsza, a

najodpowiedzialniejsza🙄

When the sun returns || solangelo auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz