14

254 14 71
                                    

Obudziłem się przez dźwięk, gotującej się wody. Wczoraj zasnąłem na tej samej kanapie, na której siedziałem rozmawiając razem z Jasonem, dlatego się tam teraz znajdowałem. Powoli na niej usiadłem, żeby przyzwyczaić organizm do funkcjonowania, a wzrokiem zmierzyłem całe otoczenie, w którym się znajdowałem.

-Hej, Nico- powiedział, siadając koło mnie i podając kubek z kawą, który chętnie przyjąłem.

-Cześć- odpowiedziałem, jeszcze zachrypniętym głosem i wziąłem spory łyk napoju bogów.

-Jak się spało?- zapytał, biorąc kawałek pizzy, który został ze wczoraj.

O dziwo spało mi się niewiarygodnie dobrze, mimo spania na kanapie, która nawet nie była rozłożona. Nie miałem żadnych koszmarów oraz ani razu się nie obudziłem. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą i poczyniłem to samo co chłopak.

-Wiesz, że naprawdę pasują ci te włosy- oznajmiłem, kończąc kawałek pizzy.

-No oczywiście, że pasują. Mnie wszystko pasuje- odparł, szeroko się uśmiechając. Na jego słowa cicho się zaśmiałem.

-Która jest godzina?- zapytałem, kiedy skończyłem pić kawę.

-Około dwunastej. Trochę pospaliśmy, ale co się dziwić jak w nocy trochę posiedzieliśmy. Nie jestem pewien czy najemy się jednym kawałkiem pizzy. Trzeba będzie coś wymyślić do zrobienia, ewentualnie zamówić.

Pokiwałem głową, oznajmiając Jasonowi, że rozumiem, a następnie odstawiłem kubek na stoliku i chwilę szukałem telefonu, zanim go znalazłem. Odblokowałem go, kiedy akurat zegar na wyświetlaczu wybił godzinę wspomnianą chwilę tego przez chłopaka. Na wyświetlaczu, zobaczyłem kilka nieodczytanych wiadomości.

Włączyłem czat naszej wspólnej grupy, na której inni pisali, kiedy spałem.


PERCY: Pizdeczki, trzeba to powtórzyć za tydzień. Tylko trzeba przenocować u mojego Bro, bo nie marzy mi się znowu wracać tak późno.

LEO: Sam jesteś kurwa pizdeczką.

PERCY: Leo morda

ANNABETH: Nie możecie grzeczniej, tylko od rana się wyzywacie...

PERCY: Kochanie, to tak z miłości.

JASON: Bro, da się załatwić. Za tydzień wszystkich zapraszam.


Kiedy blondyn skończył pisać tę wiadomość, popatrzyłem na niego.

-Ja nie wiem, czy chcesz mieć ich wszystkich pod jednym dachem.

-Oj będzie fajnie- powiedział i napisał coś na telefonie. Po chwile oderwał się od telefonu i spojrzał na mnie. Na jego twarzy pojawił się głupkowaty uśmiech, a następnie powiedział do mnie- młody uśmiech.

Zdezorientowany zdążyłem powiedzieć tylko "co kurwa?", a po chwili dostałem lampą prosto w oczy. Zaraz potem usłyszałem jak z mojego telefonu wydźwienia powiadomienie.

Jak odzyskałem wzrok, szybko wziąłem urządzenie do ręki i wszedłem na grupę gdzie ujrzałem moje zdjęcie z podpisem "nasz mały kochany emo chłopak was pozdrawia".


NICO: O ty kurwa

GROVER: Chyba się wkurzył XD

JASON: Nico, ale bez nerwów


-Czemu nie powiesz tego do mnie, tylko piszesz jesteśmy w tym samym pokoju- zapytałem, patrząc na blondyna, który zginał się ze śmiechu.

When the sun returns || solangelo auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz