16

273 15 63
                                    

Williama nie było dalej w pokoju, kiedy wróciłem w sobotni wieczór od Jasona. Nie wydawało mi się to dziwne, ponieważ wielu ludzi wyjeżdżało na weekend do domu rodzinnego. Nie próbowałem się już z nim kontaktować, ponieważ w żadnym stopniu mnie już nie obchodził. Niech sobie ten blondyn robi co chce.

Leżałem w niedzielę wieczorem na łóżku z włączonym komputerem i rozmawiałem z Hazel na kamerce.

-Dalej nie wrócił?

-Nie, ale mnie gówno jego osoba obchodzi.

-A jeśli coś mu się stało? Nie chcesz wiedzieć?

Na jej słowa cicho westchnąłem i przetarłem dłonią twarz. Bo co mogłem powiedzieć, w głębi duszy właśnie chciałem wiedzieć. Miałem cichą nadzieję, że coś ważnego mu wypadło i nie chciał mnie olać. Moja podświadomość sama chciała go usprawiedliwić, chociaż ja tego nie chciałem.

-Nie obchodzi mnie to- skłamałem.

-Ta, bo myślisz, że ci uwierzę. Widzę jak na twojej twarzy pojawia się uśmiech, kiedy o nim mówisz. Nico, zależy ci na nim.

Nie chciałem wierzyć w jej słowa. Nie chciałem zakochać się w hetero chłopaku, który i tak nie chciałby ze mną być.

Szybko ponownie zaprzeczyłem jej słowom, na co dziewczyna pokręciła głową i powiedziała:

-Nico, może spróbuj teraz do niego zadzwonić. Może odbierze lub cokolwiek. Ja rozumiem, że wtedy nie odpisywał, ale jak coś się...

Przerwałem jej, ponieważ nie chciałem tego słuchać. Jakby nie patrzeć byłem na niego wkurwiony i gówno mnie on interesował. Mógłby być równie dobrze teraz w innym kraju, a mnie to by gówno interesowało.

-Hazel, skończ. Może ty poopowiadaj o tym chłopaku, co kiedyś poznałaś w internecie. Dawno o nim nie mówiłaś, a kiedyś to co chwile.

-Nie zmieniaj tematu- ostrzegła mnie.- A ja i Frank mamy się dobrze. Codziennie piszemy.

-Frank?

-No Frank, nie mówiłam ci jak ma na imię?- zdziwiła się.

-No nie miałem takiej przyjemności.

-No to ci już wszystko opowiadam ma na imię Frank Zhang...

-Jak kurwa Zhang?!

-No normalnie, Nico uspokój się, bo ci nic nie opowiem.

-Sorry bardzo, że prawdopodobnie romansujesz z typem, który chodzi ze mną do szkoły.

-Daj spokój, pewnie to tylko zbieżność nazwisk- odparła. Hmm ja już przejrzę typa, skoro romansuje z moją małą Hazel.

-Dobra, a pokaż zdjęcie- powiedziałem.

-Zaraz ci wyślę- zobaczyłem jak sięga po telefon i po chwili przyszło mi powiadomienie od dziewczyny. Szybko w nie kliknąłem i moim oczom ukazało się zdjęcie tego samego Franka, z którym jeszcze w piątek siedziałem w jednym pokoju.

-Zabije skurwysyna, jeśli cię skrzywdzi.

-Nico, weź się kuźwa ogarnij.

-Po pierwsze, młoda język po drugie tak zrobię. Jeszcze jutro z nim pogadam, bo nie może tak być, że on jeszcze nie odbył dyscyplinującej rozmowy ze mną. Bardzo mi miło, że w końcu powiedziałaś mi kim jest ten chłopak.

-Ale weź mi tylko wstydu nie narób.

-Ja? Wstydu? Tobie? Nigdy.

-Naprawdę cię proszę.

When the sun returns || solangelo auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz