Nikt się nie spodziewał, co? || 10

153 17 2
                                    

Hehe dawno mnie tu nie było, ale chyba wrócę i dokończę tą książkę, bo mnie sumienie gryzie.

----------------------------------------------------------

Mały przeskok w czasie.

No cóż minęło już trochę czasu odkąd zamknęli w więzieniu mistrza, ale mieliśmy już plany. Dowiedziałem się że ten cały All Might stracił swoją moc po walce z mistrzem, frajer, więc jest teraz bezbronny, ale dalej uczy w Ua.

Shigaraki postanowił, że właśnie dziś napadniemy na tą gównianą szkołę dla pseudo bohaterów. Zabijemy All Srajta i może kilku uczniów, ja zdradzę swoją tożsamość. Już nie mogę się doczekać aż Kacchan mnie zobaczy, jestem ciekaw jego miny.

Siedziałem na kanapie i nudziłem się ponieważ jako że zaraz zaczynamy to nie mogłem sobie nigdzie pójść, a Shiga dalej omawiał z innymi plan. No oczywiście, że to ja byłem twórcą tego jakże świetnego planu, więc nie musiałem słuchać.

Po kilku minutach w końcu skończyli. Szybko pobiegłem do pokoju po bluzę i moją maskę, i wróciłem na dół. Nawet tamci nie zauważyli, że zniknąłem.

- Wszyscy gotowi? Kurogiri!

I wcześniej wspomniany złoczyńca otworzył dla nas portal, przez który od razu przeszliśmy. Po drugiej stronie weszliśmy na jakieś pole treningowe, gdzie aktualnie mieli lekcje nasi przyszli bohaterowie z All Mightem.

Od razu nas zauważyli wszyscy. Po machałem do Kacchana z uśmiechem, którego jeszcze nie było widać przez moją maskę. Chłopak niestety nie odwzajemnił tego, ale było widać, że się przestraszyła i próbował to ukryć przed wściekłą miną, ale mnie nie oszuka, znam go za dobrze.

- Oh Toshinori Yagi witaj.

Chłop ewidentnie był w szoku, że znam jego prawdziwe imię i nazwisko, a nie tylko te głupie bohaterskie przezwisko. Ale ja nie jestem już byle kim jak kiedyś i wiem więcej niż oni wszyscy myślą.

- Zanim zaczniemy te całe przedstawienie to chcę się przedstawić, a więc jes.....

- Już się chuju przedstawiałeś!

Spojrzałem wściekłe na Kacchana, bo to on mi przerwał przy końcu zdania.

- Widzę, że pani Mitsuki nie udało się wpoić ci kultury, a szkoda, lubiłem ją.

- Skąd znasz moją matkę!? Kim ty jesteś!?

- Powiem, ale nie przerywaj, a więc - zdjąłem maskę i ściągnąłem kaptur i spojrzałem na nim - Izuku Midoryia inaczej nazywany Deku, od podstawówki gnębiony, bity, prześladowany i wyzywany przez Katsukiego Bakugou.

Od razu mina Kacchana się zmieniła, a ja się do niego uśmiechnąłem jak stary ja, ale od razu zmieniłem uśmiech na ten straszniejszy.

- Nikt się nie spodziewał, co?

- Ale jak? Przecież ty nie żyjesz? Zabiłeś się.

Cała reszta tych przebierańców patrzą raz na mnie, a raz na niego. Musieli mnie kojarzyć z telewizji gdzie było że kolejny bez darowiec popełnił samobójstwo, bo dopiero po śmieci możesz zostać kimś wartym uwagi.

- No jak widzisz żyje i mam się świetnie, a to dzięki mojej rodzinie, która się mną zajęła i dała mi nadziej i wsparcie, którego nie dostałem.

- Deku, twoja matka popadła przez ciebie w depresję! Płacze za tobą i nie chce jeść! To twoja wina!

Trochę mnie to poruszyło, nie chciałem dla niej źle, zawsze była tą do której mogłem przyjść się wygadać czy wypłakać, ale nie robiłem tego, nigdy nie chciałem jej martwić sobą.

Mamo Wybacz Mi / Villian Deku [WOLNO PISANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz