Dziś mam kolejną wizytę w podziemiach, ale dziś mam się stawić u samej królowej tego miejsca, widzieliśmy się jeszcze parę razy i za każdym razem dostałem co chciałem i to z nawiązką. O dziwo to nie było żadne zlecenie, a sama Tsukiko mnie wzywała do siebie, może spodobało jej się ostatni raz i chcę powtórkę, fakt że od tamtego spotkania minął prawie rok, ale może sobie w końcu o mnie przypomniała.
Ubrany jak zawsze na czarno z kapturem na głowie ruszyłem do podziemi, znałem już drogę na pamięć, więc znałem też skróty. Na miejscu byłem po godzinie, wszedłem do domu dziewczyny i zapukałem do pokoju, po usłyszeniu zgody wszedłem do środka.
Już po jej minie widziałem, że to nie będzie miła wizyta, było widać, że jest zła, ale teraz nasuwa się kilka pytań, na kogo? Na co? Czemu? I o co?
Zbliżyłem się do niej i ukłoniłem całując jej dłoń, każdy musiał to zrobić na przywitanie i przy tym oddać jej szacunek w ten sposób.
- Wzywałaś, coś potrzebujesz?
- Tak, potrzebuję.
- A co takiego?
- Żebyś zabrał swojego dzieciaka i wypierdalał!
O chuj jej chodzi? Jakie dziecko? Przecież ja nie mam żadnych dzieci, o czym ona w ogóle pierdoli, widać, że już jej się w główce przewraca.
Chyba zauważyła moją minę, bo tylko westchnęła zirytowana i wyszła z pokoju, wróciła po kilku minutach trzymając jakieś zawiniątko i mi je podała, spojrzałem i byłem w szoku, właśnie na rękach miałem małe dziecko, miało może dwa albo trzy miesiące.
- Bierz swojego dzieciaka i nigdy tu nie wracaj.
- Co? Że niby moje!?
- A no czyje!? Po mnie raczej nie ma zielonych włosów, oczu i piegów!
Przyjrzałem się uważniej dziecku i faktycznie wyglądało jak ja, kropka w kropkę. Cholera ale się zarobiło, na szczęście dziecko spało i nie ruszały go nasze krzyki.
- Jak ma na imię? I to chłopiec czy dziewczynka?
- Chłopak jak jego dupkowaty ojciec i nie ma imienia, tatuśku.
Przytuliłem bardziej dziecko, przecież to nie jego wina, że ma matkę kurwę, zadbam o niego i dobrze go wychowam, mam nadzieję, że nikt nie będzie miał nic przeciwko dziecku w lidze.
Bez słowa ani pożegnania wyszedłem, nie mam już o czym z nią rozmawiać, jak uważałem ją za spoko laskę, ale teraz wyrobiłem sobie o niej nowe zdanie, jaka matka oddaje bez krzty uczucia swoje dziecko? Dziwka z niej i tyle w temacie, ciekawe ile jeszcze dzieci oddała w taki sposób.
Rozpiąłem bluzę i ułożyłem dziecko tak by nie musieć go trzymać, ale tak by nie wypadło mi z niej. Zakryłem go na tyle by nikt nie zobaczył jego buzi i wyszedłem z podziemi, po czym wróciłem do domu
- Tomu! Dabi! Mamy mały problem!
- Co na rozrabiałeś? - przyszli oboje.
- Jakby to powiedzieć? Mam syna - pokazałem im dziecko.
Było po nich widać, że tego się nie spodziewali po mnie, dużo razy przyszedłem z problemami, ale dało je się rozwiązać jakoś, a teraz raczej nie ma innego wyjścia jak tylko zająć się dzieckiem i je porządnie wychować.
- Z kim? Kto jest matką?
- Tsukiko, ta dziwka.
- A więc to do niej wybierałeś się nocami? Od kiedy wiesz o dziecku?
- Dziś się dowiedziałem kiedy mi je wepchnęła do rąk, możemy go zatrzymać? Będę się nim opiekować, obiecuję.
Oboje westchnęli i na siebie spojrzeli, chwila ciszy zaczęła się niezręcznie przedłużać, a przy tym ja zacząłem się denerwować, nie chciałem oddawać dziecka, w końcu jest moje.
- No dobra, może zostać, ale jeśli nie będziesz się nim opiekować to oddajemy go do sierocińca albo do twojej matki, rozumiesz?
- Tak, oczywiście, wszystko zrozumiałem, idę się ogarnąć i na zakupy po rzeczy dla niego.
Pobiegłem do góry do pokoju dalej trzymając dziecko, odłożyłem je na łóżko i ułożyłem z dwóch stron poduszki by czasem nie spadł. Wyjąłem farbę w sprayu i stanąłem pod oknem i je otworzyłem. Po dziesięciu minutach miałem już czarne włosy, odczekałem jeszcze kilka minut i wziąłem się za ich prostowanie,
Nie mogłem już wychodzić bez przebrania albo chociaż kaptura i maski, bo już moja twarz została pokazana w wiadomościach, te durnie mieli już swoją teorię na ten temat, że Liga porwała mnie i zmusiła do zostania złoczyńcą, bez sensu.
Pół godziny później miałem już proste i długie włosy, sięgały mi już do ramion, teraz tylko korektor na piegi, jakby nie patrzeć to jeden z znaków rozpoznawczych. Umalowałem ryja i założyłem niebieskie soczewki, nikt nie powinnien mnie teraz poznać. Ubrałem jeszcze jeansy i sweter, żeby wyglądać poważniej i normalniej.
Gotowy zabrałem syna i zszedłem z nim na dół do chłopaków, patrzałem na nich z prośbą.
- Popilujecie go? Tylko na godzinę albo dwie, kupię co trzeba i zaraz wrócę, proszę.....
- Daj go i rusz się bo jak zacznie płakać to tobie się oberwie.
Tomu wziął go i położył na kanapie, widziałem, że był ciekawy dziecka, ale zajmie się nim dopiero jak ja wyjdę, by nie pokazać jego przede mną. Uśmiechnąłem się i wyszedłem, niedaleko był sklep z artykułami dziecięcymi.
Kupiłem wózek, łóżeczko, ubranka, zabawki, kilka butelek, dwa smoczki, zapas pampersów, pieluch i wiele innych potrzebnych rzeczy.
Ludzie na mnie dziwnie patrzeli, a nawet sprzedawca do mnie podszedł zapytać czy potrzebuje czegoś konkretnego to powiedziałem, że potrzebuję wyprawki dla dziecka, bo dziewczyna jest w ciąży i będę miał syna, chłop na szczęście uwierzył, w pewnym sensie nie kłamałem, bo wyprawkę potrzebowałem dla syna.
Wyszedłem obładowany i czekałem na Compressa, bo go zasypałem masą wiadomości z prośbą żeby po mnie przyjechał i mi pomógł, w końcu się zgodził i właśnie zaparkował przede mną i spojrzał na moje zakupy.
- A po co ci to? Planujesz zakładać rodzinę? - zakpił ze mnie.
- Mamy nowego i najmłodszego członka.
Zacząłem pchać zakupy do auta, a ten dureń w końcu mi pomógł, bo tak to tylko siedział na dupie i patrzał na moje starania.
- Jak to nowy członek? Mieliśmy już na razie nikogo nie przyjmować, kto to jest?
- Nie znasz, ale zaraz go poznasz, spoko z niego gość i jest bardzo przystojny - zaśmiałem się.
Już widziałem jego szok jak zobaczy młodego. W drodze do domu wypytywał jeszcze o niego, ale nic więcej mu nie powiedziałem, pomógł mi wnieść wszystko do domu i stanął patrząc za moim dzieckiem i zauważyłem go jak ciągnął Dabiego za włosy.
- O tu jesteś - zabrałem dziecko - To nowy członek - pokazałem go.
- Co? Jaja se robisz? Przecież to jakiś dzieciak.... Chwila... To twój dzieciak?!
- No a nie widać? Przystojny jak ja - pacnąłem dziecko lekko w nos, a ten się zaśmiał.
- W jak on w ogóle ma na imię? Nie powiedziałeś nam.
- Imię? On nie ma jeszcze żadnego, weźcie pomóżcie z imieniem, nie wiem jak mam mu dać.
No i zaczęła się burza mózgów.
--------------------------------------------------------------
Ilość słów: 1120Więc pomóżcie z imieniem dla najmłodszego członka ligi.
Kto się w ogóle spodziewał dzieciaka?
Dziękuję za uwagę i życzę wam króliczki moje miłego dnia lub nocy w zależności kiedy to czytacie.

CZYTASZ
Mamo Wybacz Mi / Villian Deku [WOLNO PISANE]
Fiksi PenggemarPorzucone! Wolno pisane! Izuku Midoriya jest to chłopak, który urodził się bez quirk. Jest on wyśmiewany, dręczony i bity. Pewnego dnia wszystko się zmienia i Izuku nie jest już tym samym nieśmiałym i cichym chłopcem, który dawał sobą pomiatać każde...