To za mało || 1

500 29 14
                                    

Cały czas będę pisać z perspektywy Izuku, ale jak coś się zmieni to napiszę o tym.

-------------------

Obudziłem się o 5 tak jak zawsze. Leżałem i zastanawiałem się co dzisiaj zrobi mi Kacchan.

Jestem żałosny, nawet nie potrafię się obronić przed swoim byłym przyjacielem z dzieciństwa.

Jestem nic nie wartym śmieciem, który powinien się już dawno zabić.

Chcę to zrobić, ale też nie chcę zostawiać mamy samej. Wstałem podszedłem do szuflady i wyjąłem z niej małe pudełko. Otworzyłem je i wyjąłem z niego żyletkę.

Wziąłem ją i poszedłem do łazienki. Zamknąłem drzwi na klucz, by w razie czego mama nic nie widziała, bo jeszcze spała w swoim pokoju.

Podciągnąłem rękaw bluzy i zacząłem jeździec ostrzem po skórze. Po chwili już miałem całą zakrwawioną rękę.

- To za mało - szepnąłem sam do siebie.

Zabrałem się za drugą rękę i robiłem to samo co na poprzedniej. Kiedy skończyłem owinąłem żyletkę w papier i wyrzuciłem do toalety i spłukałem.
Rozebrałem się i wszedłem pod prysznic.

Krew dalej ściekała mi z rąk. Ale się tym nie przejmowałem. Kiedy się już umyłem i obandażowałem ręce, to się ubrałem w mundurek. Wyszedłem z łazienki i skierowałem się do mojego pokoju.

Spojrzałem się na plan lekcji i spakowałem się do szkoły. Zabrałem mój żółty plecak i poszedłem do kuchni, by coś zjeść.

Kiedy robiłem sobie małą kanapkę do kuchni weszła moja mama, która od razu z uśmiechem mnie przywitała.

- Dzień dobry Izuku. Czemu tak wcześnie wstałeś?

- Dzień dobry mamo. Wyspałem się już i nie chciało mi się już spać.

- Co chciałbyś dziś na obiad?

- Mamo dobrze wiesz, że jak zrobić cokolwiek to zjem to ze smakiem. Tylko ty tak potrafisz dobrze gotować.

- Dziękuję, mój synek.

Podeszła do mnie i mnie przytuliła oraz pocałowała w głowę.

Od zawsze lubiłem jak mama mnie przytula i całuje po głowie, wtedy się czułem potrzebny komuś, a nie jak nic nie warty śmieć bez mocy.

Ja z mamą w tym samym czasie spojrzeliśmy na zegarek, który wisiał na ścianie w kuchni.

- Muszę się już zbierać, by się nie spóźnić.

- Dobrze, dziś wrócę później.

Kiwnąłem jej głową. Zjadłem szybko kanapkę i wyszedłem z domu, ale wcześniej ubierając moje czerwone buty i zabierając klucze od domu.

Wszedłem w ciszy w stronę mojego gimnazjum. Byłem już w trzeciej klasie. Gdy nagle zauważyłem Kacchana i jego dwóch przyjaciół.

Nie mam w ogóle szczęścia w życiu. Ani jednego dnia wolnego od nich nie mam. Chciałbym, by to wszystko się skończyło. Akurat szedłem drogą, która jest znana z tego, że jest tu bardzo cicho i nikt praktycznie tędy nie chodzi.

- Oi oi, a kogo my tu mamy? Deku nic nie wartego śmiecia!

Po tych słowach cała trójka zaczęła się głośno śmiać, a ja spuściłem głowę w dół, by nie widzieli, że już mi się zebrały łzy w oczach.

Po chwili podeszli do mnie i zaczęli mnie szturchać. Jeden zabrał mi plecak i rzucił nim o ziemię, a z środka wyleciały wszystkie moje książki i zeszyty.

Mamo Wybacz Mi / Villian Deku [WOLNO PISANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz