Czuła ból całego ciała. Słyszała dźwięki ale nie potrafiła ich rozpoznać. Tylko jeden dźwięk wydawał jej się znany i brzmiał jak czyjeś bicie serca ale niestety nie mogła sobie przypomnieć do kogo należało.
Bardzo się starała otworzyć oczy ale nie udawało jej się to. Z każdą chwilą ból coraz bardziej się zmniejszał dzięki czemu jej klatka piersiowa poruszała się nie sprawiając jej przy tym już żadnego bólu.
Czuła jak ktoś przeczesywał ręką jej włosy i składał delikatne pocałunki na czole. Poczuła jak ktoś ściska delikatnie jej dłoń a po chwili poczuła bardzo znajomy zapach. Już wiedziała kto jest przy niej.
Sara.
Chciała otworzyć usta by powiedzieć, że wszystko jest w porządku i nic jej nie jest ale jeszcze nie mogła. Była pewna, że zaraz się ocknie bo czuła jak z każdą chwilą jej siły wracały.
-Wróć do nas. – Usłyszała miękki głos na dźwięk, którego jej serce zabiło szybciej.-Potrzebujemy cię Kara, ja cię potrzebuje kochanie.
Powoli zaczęła unosić powieki do góry a wszystkie dźwięki zaczęły do niej dochodzić tak jak i światło. Słyszała tyle bijących serc wkoło, że wiedziała, że wszyscy gdzieś tutaj są. Kąciki jej ust uniosły się lekko do góry gdy kolejny raz poczuła usta swojej żony na czole.
-Nie mogłabym cię zostawić. – Wychrypiała cicho ale na tyle głośno by Sara mogła ją usłyszeć. Od razu się odsunęła by upewnić, że nie ma omamów słuchowych.-Nie teraz gdy zostałaś moją żoną.
-Nie strasz mnie już tak nigdy więcej. – Przycisnęła swoje czoło do jej z uśmiechem na ustach.-Nawet nie zdajesz sobie sprawy co tutaj przechodziłam Kara.
-Już jest dobrze. – Szepnęła i lekko uniosła głowę by złożyć na ustach Lance czuły pocałunek.-Wszystko jest w porządku.
Wszyscy na nie patrzyli i odetchnęli z ulgą. Obawiali się, że Kara nie przeżyje ale z drugiej strony wiedzieli, że nie ma silniejszej osoby od niej. Znów pomogła im ocalić ich ziemie i wiedzieli, że będą jej za to wdzięczni do końca życia.
-Pokonaliśmy ich? – Spytała gdy z pomocą Sary udało jej się stanąć na nogi.-Mam nadzieje, że prawie nie umarłam na marne.
-Wszystko się udało. – Bruce podszedł do dziewczyny i ułożył ręce na jej ramionach.-Victor przegonił stąd niszczycieli i jestem pewny, że już nigdy nie wrócą. To dzięki tobie Kara.
-Nic takiego nie zrobiłam.
-Zrobiłaś wiele. – Odezwał się Oliver, więc dziewczyna przeniosła na niego wzrok.-To ty przekonałaś Ligę by nam pomogła. To ty obmyśliłaś cały plan, który się udał jak również plan B gdyby coś poszło nie tak. I prawie poświęciłaś swoje życie by uratować naszą ziemie. Dziękujemy ci za to.
-Od tego są bohaterowie. – Wzruszyła ramionami a na jej ustach pojawił się uśmiech.-Każdy z nas walczył o tą ziemie i każdemu należą się podziękowania. Pokonaliśmy ich razem, jak przyjaciele, jak rodzina.
Wszyscy przytaknęli, zgadzając się z tym co powiedziała. Obojętnie kim byli i skąd pochodzili. Obojętnie co myśleli i uważali za słuszne. To i tak byli rodziną.
-Każdy zasługuje na drinka. – Oznajmił Arthur, stając koło Kary i obejmując ją ramieniem.-Ratowanie świata naszego czy nie jest męczące, więc powinniśmy się napić.
-Zgadzam się. – Cisco klasnął w dłonie z szerokim uśmiechem na ustach.-Trzeba opić nasze zwycięstwo za nim każdy ruszy w swoją podróż.
Każdy miał kieliszek z szampanem i wznosił toast za ich dzisiejszą wygraną jak i za rodzinę, którą tworzyli. Rozmawiali na różne tematy, wiedząc, że zbliża się moment jak każdy wróci do swoich zajęć i nie spotkają się prędko. Przynajmniej nie do momentu kolejnego ataku kosmitów.
Kara stanęła koło Sary i patrząc na swoich przyjaciół, ułożyła głowę na jej ramieniu a Lance od razu objęła ją w pasie i przyciągnęła jeszcze bliżej siebie.
-Teraz przyszedł czas na wesele. Chyba będziemy musiały powiększyć listę gości bo każdy z nich zasługuje na zaproszenie.
Sara się zaśmiała, wiedząc, że dziewczyna ma rację, i że będą musieli zmienić miejsce bo tam gdzie miało się ono odbyć będzie za mało miejsca.
-Teraz czas na wesele. – Szepnęła, składając czuły pocałunek na czubku głowy swojej żony z delikatnym uśmiechem.
CZYTASZ
Girl From Heaven ✔
FanfictionKara ratuje dziewczynę, która nagle pojawiła się na niebie. Kiedy okazuje się, że ją zna już wie, że obojętnie co musi jej pomóc. Nie tylko w tym by przeżyła ale również w tym by wróciła do swojego domu. Jednak mija sporo czasu nim dziewczyna z nieb...