2.Ale nikt nigdy nie dorówna wam

2K 34 29
                                    

Uwaga!

Rozdział ma 3366 słów, więc może przycinać!

Nathaniel's pov

Jeśli ktoś poprosiłby mnie o opowiedzenie jak wyglądała noc tego przeklętego 13 stycznia 2022, powiedziałbym tylko jedno słowo, szybko.

To co tam się stało działo się tak bardzo szybko, że nie zauważyłem kiedy ochroniłem Clark przed jebaną kulką. W jednej chwili przyglądałem się wymianie zadań między Giselle a Emiliano, a w kolejnej stałem już przed Victorią chroniąc ją od strzału. Wszystko pamiętam jak przez mgłę.

Jednak jest coś co zapamiętałem doskonale. Słowa, które powiedziałem tej stukniętej wariatce.

Możesz mnie zabić, bo już wiem jak to jest kochać kogoś tak mocno, że sprawia ci to ból(...)

Możesz mnie zabić, a ja odejdę szczęśliwy, bo było mi dane kochać Victorię Clark.

Oraz te które powiedziała mi ona.

Przeczytałam pamiętnik- oznajmiła- Kocham cię. Tak mocno cię kocham, że to aż boli.

Choć byłem ciężko ranny to jej wyznanie sprawiło, iż stałem się najszczęśliwszym człowiekiem na tym całym pierdolonym świecie.

Teraz leżę na podłodze naszego domu podczas gdy wokół mnie krążą przybrani bracia mojej Clark, a ona wciąż trzymała mnie za dłoń jakby chciała przejąć mój ból, lecz prawda jest taka, że gdy chwyciła moją rękę to wszystko jakoś mniej bolało bo czułem .

Gdy rodzeństwo Matovieni wyciągało mnie z domu wszystkie części cholernie bolały, zaczynając od nóg, a kończąc na głowie. Każda komórka przechodziła istne tortury, lecz kiedy znów poczułem, że Victoria chwyta moją dłoń, cierpienie zmniejszyło się.

Szliśmy tak przez chwilę w ciszy wciąż trzymając się za ręce, aż przerwało ją ciche wołanie Clark.

- Nate?

- Nate słyszysz mnie? - wyszeptała cicho.

- Tak- tylko to potrafiłem powiedzieć przez fale bólu, które zalewały mnie przy każdym najmniejszym ruchu.

- Nate proszę cię nie zostawiaj mnie- zaczęła, na co poczułem napływające łzy- Zbyt wiele osób już straciłam i nie mogę, po prostu nie mogę stracić również ciebie- powiedziała to takim głosem przez, który wiedziałem że płacze- Jesteś silny.. wiem to.

- Victoria co się dzieje?- zapytałem zdenerwowany bo czułem że coś się pierdoli.

- Wytrzymaj proszę- kiedy tylko odpowiedziała łzy zaczęły przecinać moje policzki.

Gdy wypowiedziała te dwa przeklęte słowa poczułem jako jej uścisk osłabł, a po chwili już go nie odczuwałem.

- Victoria ?

- Victoria ?!- wrzasnąłem zdenerwowany tak głośno na ile mogłem.

- Kurwa - usłyszałem ciche przekleństwo, jakie zdenerwowało mnie bardziej wydobywające się od chłopaka, który niósł moją Clark - Mateo ! - dodał mocnym głosem.

Matovieni zareagował niemal odrazu, znajdując się obok dziewczyny.

- Mateo co się z nią dzieje ?!- krzyknąłem wściekle, próbując się podnieść lecz cholerny ból natychmiast wzmógł się.

- Nathaniel spokojnie nic jej nie jest, zemdlała bo straciła dużo krwi- zaczął spokojnym głosem chłopak, kładąc mnie spowrotem- Nie możesz się gwałtownie ruszać, to że zatamowaliśmy ci krwotok to nie znaczy, iż jesteś już zdrowy. Nadal jesteś ranny i masz pocisk w podbrzuszu- dodał.

Together to HellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz