Rozdział 6

88 16 2
                                    

"Nawet największa tajemnica zostanie kiedyś odkryta..."

**************

Auto dość gwałtownie zachamowało przy podjeździe do domu. Odwróciłam się w stronę chłopaka siedzącego za miejscem kierowcy. Kilka kosmyków opadało mu na czoło. Nie wiem co powinnam zrobić: zaprosić go do środka czy po prostu się z nim pożegnać.
-To co ... chcesz wejść?- zapytałam niepewnie - spokojnie rodzice są w domu, żebyś sobie za dużo nie wyobrażał!
-Poczekaj sprawdze swój grafik.- odparł i wyciągnął swój telefon. Zrobiłam wkurzoną i zirytowaną minę i znowu... focia. Zabije go!
-Tak mam czas... okey.- odparł i westchnął radośnie- Już dawno nie miałem tak dobrego humoru...jesteś bardzo fotogeniczna.
-Dzięki.- odpowiedziałam gniewnie i wysiadłam z auta lekko trzaskając drzwiami. Z lekkim uśmieszkiem
udałam się w stronę ciemnych drzwi wejściowych. Wyciągnęłam klucze z torebki i włożyłam do zamka po czym lekko je przekręciłam. Zapaliłam światło i weszłam do dość wąskiego przedsionku. Przy szafce leżało kilka kartonów. Zdziwiłam się. Po co one tu są? I nagle mnie olśniło. Robert i Lisa postanowili zrobić w dawnym pokoju Megan biblioteczkę. Zapewne nie zdążyli wynieść rzeczy Meg do piwnicy.
- Wyprowadzasz się?- z zamyślenia wyrwał mnie zdziwiony głos.
-Nie- odpowiedziałam jeszcze lekko zamyślona- Rodzice uznali, że były pokój mojej siostry jest idealny, żeby zrobić w nim biblioteczkę. Nie mogli znieść, że stoi pusty i przywracał wspomnienia o Meg, o tym że już nigdy nie wróci -odpowiedziałam łamiącym się głosem.
I znowu zaczęłam płakać. Czuję się jakby moje serce rozbiło się na miliony małych kawałeczków. Bardzo mi jej brakuje. Wytarłam łzy i zaprowadziłam Luka do mojego pokoju. Weszłam do niego jako pierwsza. Był on dość spory. W rogu naprzeciwko drzwi znajdowała się duża, ciemno - drewniana szafa, obok niej biała toaletka gdzie wokół lustra wisiały zdjęcia. Lisa ma obsesje na punkcie zdjęć. Miała do tego talent. Obok szafy po drugiej stronie był niewielki balkonik otoczony balustradą. Po jego prawej stronie znajduje się dość duże łóżko z niebiesko-fioletowymi poduszkami. W tym pokoju znajdowały się jeszcze rzeczy takie jak sofa, plazma i zawalone gratami biurko. Ogólnie mój pokój był koloru niebiesko-biało-brązowo-fioletowy. Fiolet jest jednym z moich ulubionych kolorów. Na jednej ścianie wisiały moje szkice na co chłopak najbardziej zwrócił uwagę.
-Masz talent- przyznał podchodząc do ściany i oglądając każdy obrazek po kolei
- Dzięki- uśmiechnęłam się ciepło.
Spojrzałam na biurko gdzie aktualnie znajdował się zegarek 16.30. Mam nadzieję, że rodzice nie będą mnie pytać dlaczego nie byłam w szkole. Już chciałam odchodzić od biurka gdy zauważyłam dość spory karton leżący pod krzesłem. Schliłam się i wyciągnęłam je ostrożnie.
- Co to jest?- odezwał się zachrypnięty głos za mną. Wzdrygnęłam się, na co chłopak się zaśmiał.
- Wystraszyłeś mnie!- szturchnęłam go- A i sama nie wiem co to jest.
Zaczęłam rozpakowywać pudło. Było otoczone taśmą. Przeklęta taśma!
- Może ci pomóc?- zapytał
- Podaj mi nożyczki- burknęłam.
Zanim zdążyłam dokończyć swoją wypowiedz poczułam coś zimnego w rękach. Szybko zaczęam wyrywać taśmę, która zaczęła stosunkowo szybko schodzić. Całą bezużyteczną taśmę wyrzuciłam do kosza i otworzyłam pudełko. Na wierzchu znajdował się list pisany dość starannie. Wychyliłam rękę i wziełam wgniecioną z jednego rogu kartkę. Przyjrzałam mu się dokładnie. Chwila... skądś znam te pismo.
- To pisno Megan- przyznałam z niedowierzeniem. Z szeroko otwartymi oczami zaczęłam czytać różową kartkę. Zaczęłam szybciej oddychać i widzieć czarne plamki  przed oczami- stres.
Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam uważnie czytać....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hey, hey kochani jak obiecywałam jest dziś nowy rozdział chyba jeden z najdłuższych huh? Jaka ja jestem okropna w takim momencie zakończyć.  Myślę że się wam podoba? ;*

FolderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz