Rozdział 1

213 25 3
                                    

"Ciemność... nigdy nie wiesz co się tam chowa..."

××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××

-Już wróciłam.-krzyknęłam tak głośno aby mnie usłyszano.
Odpowiedziała mi cisza. Dziwne, Megan już dawno powinna być w domu. Jak najszybciej udałam się do pokoju siostry. Ostatnio jakoś inaczej się zachowywała. Otworzyłam już dość stare drzwi i rozejrzałam się po pokoju.
-Nie ma jej tu.-powiedziałam sama do siebie ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy. Zapewne chce mnie wystraszyć.
*5 minut później *
Przeszukałam już cały dom i ani śladu po mojej siostrze. Już chciałam wracać do pokoju gdy zauważyłam, że drzwi od piwnicy są otwarte. "Nie wchodź tam"-krzyczała moja podświadomość. Ale ciekawość zrzerała mnie od środka. Tak wiem 'ciekawość to pierwszy stopień do piekła'.
Robiłam powolne kroki w stronę drzwi. Kiedy byłyśmy młodsze zawsze bałyśmy się tam wchodzić. Czym znajdowałam się bliżej piwnicy, tym bardziej czułam narastający niepokój. Gdy znalazłam się koło drzwi otworzyłam je przez co lekko zaskrzypiały.
W mgnieniu oka weszłam do środka i udałam się na strome schody. Chłód oblał całe moje ciało. Schodziłam powoli rozglądając się uważnie po pomieszczeniu. Oświetlało go jedynie kilka lampek o słabej mocy, przez co poczułam się troche nieswojo. Nagle zauważyłam w otworze na klucze zapalone światło w pomieszczeniu w którym trzymaliśmy kartony, stare meble i jakieś niepotrzebne klamoty.
Z szeroko otwartymi oczami udałam się do 'magazynku'. Gdy znalazłam się koło drzwi zastanowiłam się czy powinnam tam wejść. Mój rozum podpowiadał mi abym zawróciła, ale moje nogi nie były mi posłuszne. Niepewnym i wolnym krokiem udałam się w stronę światła. Nie mogłam już zawrócić. Wzięłam głęboki wdech, po czym otworzyłam drzwi na ościerz. To co tam zobaczyłam zamroziło mi krew w rzyłach.
Na środku pokoju była lina przywieszona do haka, który był umocowany w suficie, na której wisiała moja siostra. Przed tym jak zemdlałam usłyszałam krzyk, mój krzyk...
~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.
Obudziłam się z wrzaskiem w moim dość dużym pokoju. "Znowu ten koszmar, dlaczego mnie nęka?". Od śmierci mojej siostry ten koszmar albo horror cały czas mi się śni.
Minęły już dwa miesiące od samobójstwa Megan. "Czemu mi to zrobiła? Dlaczego zostawiła mnie samą? Po co wogóle się powiesiła?". Tyle pytań i żadnej odpowiedzi.
Megan była moją jedyną siostrą, rodziną i osobą której zawsze mogłam się zwieżyć. Której ufałam ponad życie. Na której mogłam polegać w trudnych chwilach.
Miała długie, proste, farbowane blond włosy, zgrabną sylwetkę (czego zawsze jej zazdrościłam ponieważ ja sama uważałam że jestem gruba przez co zawsze dostawałam łokciem w żebra od Meg i mówiła mi, że jestem jak kościotrup, 'może teraz tak') i długie nogi. Miała prawie 19 lat. Tak szczerze nie byłyśmy zbyt do siebie podobne ani z wyglądu ani z charakteru. W szkole zawsze lubiła być w centrum uwagi, była odważna i pewna siebie. Od razu mówie nie była ona rzadnym z tamtych plastików! Miała dwujkę najlepszych przyjaciół Maxa i Nelę, którzy byli naprawde spoko. Meg należała do tych najpopularniejszych a przez to, że byłam jej siostrą też byłam popularna. Byłam to chyba odpowiednie słowo.
Po samobójczej śmierci Megan wszyscy zaczęli mi współczuć. Po pierwsze większość z nich tak naprawde nie znała mojej siostry i tak na prawde mi nie współczuli, wtedy czułam, że coś się we mnie gotuje, a po drugie jak cały czas każdy mi to mówił przypominałam sobie ten moment kiedy widziałam ją po raz ostatni. To jakbym dostawała nożem w brzuch.
Wróćmy do tego dlaczego "byłam popularna". No cóż po odejściu Megan do 'lepszego świata' zamknęłam się w sobie. Z prawie nikim nie rozmawiałam, oczywiście oprócz Lisy, Roberta, Mattewa, Roxi, Ewana, Filipa i Kasie. Ach Kasie to moja najlepsza przyjaciółka. Jako jedyna mnie rozumiała i zamiast robić mi wykład jak to jest jej przykro z powodu mojej siostry, po prostu była przy mnie, dała mi się wypłakać, mówiła że wszystko się ułoży itd. Kasie to smukła dość niska dziewczyna z długimi, czarnymi włosami i piwnymi oczam. Jest miła, troskliwa i mądra. Jak miałam 12 lat i dopiero co się przeprowadziłam do Offenburga jako pierwsza w szkole pomogła mi się tu oswoić, oprowadziła mnie po całym terenie szkoły i zapoznała ze swoimi przyjaciółmi (w tym właśnie Mattewa, Roxi, Ewana i Filipa). Byłam i jestem jej za to wdzięczna. Wracając do mnie... mam ciemnobrązowe, sięgające do połowy pleców włosy, niebieskie, czyste jak morze oczy, 170 wzrostu, dość zgrabną sylwetkę i mały nos. Niedługo będe miała 18 lat (dokładnie za jakieś trzy tygodnie). O i mam dość rzadko spotykane imię Rosie. Według mnie nie należę do tych ładnych. Moje ego nie jest tak zawyżone tak jak u tych tlenionych blondynek, które myślą , że dużymi cyckami i tyłkami zdziałają wszystko. A i jak już się zapewne zorientowaliście jestem sierotą a Lisa i Robert są moimi zastępczymi rodzicami. Są naprawde wspaniali i troskliwi za co ich kocham. Od razu po moich narodzinach razem z Meg trafiłyśmy do sióstr zakonnych, które prowadziły dom dziecka. Od prawie 6 lat jestem w Offenburgu. Tak właśnie wygląda moje życie- witaj w świecie w którym rządzi Rosie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tadam.. i tak o to wygląda pierwszy rozdział tego opowiadania. Co o nim sądzicie? *^▁^*
karoladia
Ps. Dziękuje mojej BFF która pisze ze mną te opowiadanie i urzera się ze mną od przedszkola justynawechterowicz5

FolderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz