Jade's POV:
Po paru minutach byłam już na miejscu. Pchnęłam drzwi i od razu zauważyłam brunetkę siedzącą w rogu z kubkiem kawy i telefonem w ręku. Podeszłam do lady prosząc o waniliową latte, którą otrzymałam niemal natychmiast.
- Jade! - pomachała ręką.
- Hej - przywitałam się siadając na fotelu naprzeciwko dziewczyny - Co słychać?
- Wspaniale! Jai właśnie zapytał czy chcę się z nim spotkać - powiedziała podekscytowana.
- Teraz? - spytałam trochę zawiedziona, ponieważ miałam nadzieję, że spędzę z nią trochę czasu, ale nie dałam tego po sobie poznać.
- Tak! To znaczy za 20 minut, więc możesz mi jeszcze powiedzieć co u ciebie słychać.
- Nic ciekawego, jak zawsze. Leć, bo się jeszcze spóźnisz!
- Nie jesteś zła, że tak szybko sobie idę?
- Cieszę się twoim szczęściem - co było prawdą, dlatego uśmiechnęłam się do niej. Ariana zdecydowanie zasługiwała na najlepsze.
- Jesteś najlepsza! - cmoknęła mnie w policzek - Napisze jutro - rzuciła i wybiegła.
Siedziałam jeszcze chwile delektując się pyszną kawą i wyszłam na świeże powietrze. Co teraz powinnam robić?
- Ross? - zapytałam kiedy usłyszałam go po drugiej stronie słuchawki.
- Co tam?
- Chciałbyś się gdzieś przejść? - spytałam z nadzieją.
- Przykro mi, ale jest u mnie Maia.
- Maia! W porządku. Nie ma sprawy - powiedziałam i rozłączyłam się.
Kolejna osoba, która jest zajęta swoim życiem miłosnym. Co teraz? Wróciłam powoli do domu i rzuciłam się na łóżko włączając 'Blue Lagoon: The Awakening'. Oglądałam ten film z 5 razy, ale jest to jeden z moich ulubionych filmów. Otworzyłam wcześniej zabraną z kuchni paczkę popcornu i zaczęłam oglądać film. Kiedy się skończył zerknęłam na zegarek. Była 7 wieczorem, co ja mam teraz robić? Zeszłam na dół z nadzieją, że znajdę tam Zayn'a i Perrie na szczęście się nie zawiodłam.
- Jaaade! Co robisz? - spytał brunet.
- Właściwie chciałam was spytać o to samo - powiedziałam kiedy przywitałam się z blondynką.
- Idziemy zaraz do club'u. Chcesz iść z nami?
- Nie, dzięki - zdecydowanie nie miałam ochoty na imprezowanie.
- Okay. Jest jeszcze jedna sprawa. Chcesz jechać z nami za dwa dni nad jezioro? Będziemy tam dwa może trzy dni, więc kiedy wrócimy rodziców już nie będzie.
- A kto jedzie?
- Ja, Perrie, Niall, Ross, który zabiera jakąś dziewczynę, Luke, Jai bierze Ari, Selena, Lucy, Shailene i Nash.
- Jasne, czemu nie - powiedziałam po chwili zastanowienia się.
- Świetnie! Nie będę musiała spędzać czasu w towarzystwie Seleny i reszty! - wtrąciła się najwidoczniej zadowolona blondynka. Zaśmiałam się i poszłam z powrotem do pokoju.
Uwielbiam wyjazdy nad jezioro, spanie w namiotach, ogniska. Co prawda średnio widzi mi się spędzanie czasu z Sel, Lu i Shailene, ale będzie jeszcze blondynka, Ari i Maia.
Podekscytowanie zniknęło kiedy znowu weszłam do pokoju i zdałam sobie sprawę, że nie wiem co ze sobą zrobić. Pomimo, że uwielbiam leżeć bezczynie w łóżku nienawidzę momentu, w którym nie wiem co ze sobą zrobić i nie mam ochoty nawet na leżenie w łóżku. Po przemyśleniach postanowiłam napisać do Niall'a.
Jade: Co z tymi kręglami?
Niall: Jestem u Sel.
Jade: W porządku.
Niall: Ale możemy spotkać się za godzinę na miejscu.
Jade: Będę.
Niall: Kręgle w centrum.
Włożyłam telefon do tylnej kieszeni spodenek i od razu wyszłam z domu. Nie miałam zamiaru czekać godziny w domu i jechać tam samochodem. Chciałam się przejść, najwyżej blondyn się przemęczy i mnie odwiezie kiedy nie będzie mi się chciało później wracać na piechotę. Do kręgielni nie było blisko, więc doszłam po 30 minutach podśpiewując piosenki, które akurat leciały w moich słuchawkach. Weszłam do budynku i zostało mi jeszcze pół godziny, więc weszłam do paru sklepów rozglądając się za jakimiś godnymi uwagi ubraniami. Znalazłam parę spodni, a kiedy stałam przy kasie uświadomiłam sobie, że jestem spóźniona. Po zapłaceniu ruszyłam szybkim krokiem w stronę kręgielni. Niall siedział na kanapie przed wejściem z telefonem w ręku.
- Idziemy? - spytałam kiedy podeszłam, a on uniósł głowę.
- Spóźniłaś się.
- No co ty geniuszu - odpowiedziałam z sarkazmem, a on przewrócił oczami, ale widziałam, że się uśmiechnął.
- Tylko mi nie mów, że to jest powodem twojego spóźnienia - wskazał na torebkę ze spodniami, a ja prychnęłam - Chodź - złapał mnie za rękaw i wprowadził do środka.
Zapłaciliśmy za godzinę, zmieniliśmy buty i ruszyliśmy do naszego toru, który znajdował się najdalej od wejścia. Usiadłam na fotelu obserwując blondyna, który wpisywał coś na małym ekraniku. Miał ubrany granatowy, cienki sweter i czarne spodnie z dziurami na kolanach. Włosy zaczesał do góry, a w jego wardze widniał kolczyk. Trzeba przyznać, że wyglądał naprawdę dobrze.
- Więc o co się tym razem zakładamy? - wyrwał mnie z zamyślenia.
- Kiedy wygram zrobisz mi masaż znowu? - zastanawiałam się chwile i powiedziałam kiedy przypomniałam sobie o nadal bolącym karku.
- Okay, a kiedy ja wygram ty zrobisz mi masaż - pokiwałam głową.
- Ale przypominam ci, że jestem najlepsza w kręglach - prychnął na moje słowa.
- Zobaczymy.
Kiedy czas zbliżał się ku końcowi pozostał mi ostatni rzut. Muszę zbić 8 kręgli, żeby wygrać. Już miałam rzucić kulą kiedy poczułam ciepły oddech Niall'a przy swojej szyi i to mnie zdekoncentrowało. Kula wyleciała mi z rąk i wleciała prosto do rynny. Déjà vu. Skrzywiłam się kiedy uświadomiłam sobie, że nici z mojego masażu.
- Wygrałem! - krzyknął.
-Niall! To nie fair! Naprawdę potrzebowałam tego masażu - jęknęłam żałośnie i odwróciłam się w jego stronę.
- Tak się składa, że ja też - uśmiechnął się złośliwie.
- Oszukiwałeś! Nie zrobię ci masażu! - powiedziałam oburzona.
- Niby kiedy oszukiwałem? - otworzyłam usta i od razu je zamknęłam, bo szczerze mówiąc nie oszukiwał.
- Chodź - pociągnął mnie w stronę wyjścia rozbawiony łapiąc przy okazji moje zakupy.
- Odwieziesz mnie? - spytałam się kiedy wyszliśmy na parking, a on pokiwał głową.
- Jedziesz nad jezioro?
- Tak myślę.
Całą drogę przejechaliśmy w komfortowej ciszy podśpiewując czasami piosenki lecące w radiu. Kiedy dotarliśmy pod dom podziękowałam blondynowi i wyszłam z samochodu. Pchnęłam drzwi i od razu zostałam poinformowana przez Zayn'a, że rodzice nie mają nic przeciwko wyjazdowi. Myślę, że nawet gdyby nam nie pozwolili brunet i tak by pojechał.
W końcu nastał dzień wyjazdu. Poprzedni dzień spędziłam głównie na treningach siatkówki i spaniu, więc naprawdę cieszyłam się z wyjazdu. Czekała nas dwugodzinna jazda busem. Spakowałam ubrania i kosmetyki do średniej wielkości torby. Do plecaka spakowałam podstawowe rzeczy, których mogę potrzebować w trakcie jazdy i zeszłam na dół czekając na Zayn'a. Brunet zjawił się po niecałych dziesięciu minutach.
- Gotowa? - spytał na co pokiwałam głową z uśmiechem na twarzy.
Kierowcą busa jest znajomy Nash'a, więc zajeżdża on pod nasze domy - nasz był ostatni. Weszliśmy do pojazdu i rzuciliśmy torby na przednie siedzenia gdzie znajdywało się już inne. Zaśmiałam się widząc jak wielkie torby zabrały Lu, Shailene i Selena. Nie trudno było zgadnąć, które to ich zwłaszcza, że tylko trzy były na kółkach o jaskrawych kolorach. Jedziemy pod namioty czy na Hawaje? Końcowe siedzenia zajmował Nash, Niall, Selena i Luke, po ich lewej Lucy i Shailene, a po prawej Perrie, która czekała na Zayn'a. Przed nimi siedział jeszcze Maia z Ross'em i Jai z Ari. Czyli wygląda na to, że wylądowałam sama. Usiadłam na wolnym miejscu i wyciągnęłam słuchawki z plecaka. Pierwsza godzina zleciała niewyobrażalnie szybko. Wyjęłam słuchawki z zamiarem poznania trochę Mai, która okazała się sympatyczna i bardzo otwarta. Podczas rozmowy zerknęłam szybko na Ariane, która była wtulona w prawy bok Jai'a. Wyglądali uroczo, dlatego mimowolnie kąciki moich ust uniosły się do góry. Resztę drogi spędziłam rozmawiając z towarzyszką Ross'a. Po dojechaniu wszyscy wysiedliśmy łapiąc nasze torby. Do miejsca, w którym mogliśmy postawić namioty jest stąd 10 minut na piechotę leśną drogą. Ledwo co udało mi się powstrzymać śmiech widząc dziewczyny mocujące się ze swoimi dużymi walizkami. Dotarliśmy na łąkę gdzie po środku znajdowało się miejsce na ognisku, a jezioro jest jakieś 5 minut drogi stąd.
- Więc jak się dzielimy? - spytał Luke.
- Myślałam, że ja wezmę namiot z Jade, Ari i Maią - wszystkie zgodnie pokiwałyśmy głową dlatego kontynuowała - Selena, Lu i Shailene, a chłopaki mogą być razem, bo mamy dwa namioty trzyosobowe i jeden sześcioosobowy - powiedziała Perrie, a wszyscy się zgodzili.
- Co za idiotki, nie umieją nawet rozłożyć namiotu - syknęła Ari kiedy rozłożyłyśmy namiot, a ona ujrzała Jai'a rozkładającego namiot, na którego widok Lucy się śliniła.
- Spokojnie - zaśmiałam się dotykając jej pleców.
- Spokojnie?! Ona się do niego klei.
- Może się kleić, ale uwierz mi on woli ciebie - skinęła głową i trochę się uspokoiła.
- Idziemy nad jezioro! - przerwał nam Luke, który krzyknął, ponieważ wszystkie namioty były już rozłożone.
Weszliśmy do namiotów, żeby wziąć ręczniki i przebrać się w stroje kąpielowe. Narzuciłam na siebie bordową koszulkę sięgającą za tyłek, złapałam telefon oraz słuchawki, założyłam okulary przeciwsłoneczne i wyszłam. Przed namiotami stał tylko Niall, który miał ubrane te same spodenki co wtedy na basenie i okulary, które trzymał w ręce.
- Podoba ci się tu? - spytał kiedy do niego podeszłam.
- Jest naprawdę ładnie, byłeś tu kiedyś?
- Tak, byliśmy tu parę razy. Tak przy okazji nadal czekam na mój masaż.
- Spadaj Niall nie dostaniesz żadnego masażu! - krzyknęłam, a on przewrócił oczami.
Po chwili wyszła reszta i ruszyliśmy w stronę jeziora. Droga nie była długa, ale za to męcząca, bo jest tak gorąco. Rozłożyłam swój ręcznik na piasku i rzuciłam na niego telefon, okulary i bluzkę odsłaniając moje granatowe bikini . Chciałam najpierw popływać z Perrie, która zaproponowała mi to w trakcie drogi. Złapałam ją za rękę i pociągnęłam w stronę wody.
- Ktoś się na ciebie patrzy - wyszeptała mi do ucha dziewczyna kiedy wychodziłyśmy z wody, a ja odruchowo zasłoniłam lewą rękę.
- Co? - powiedziałam i odwróciłam się w stronę, w którą kiwnęła głową.
Zobaczyłam Niall'a, który do mnie mrugnął i przejechał ręką po swoim penisie, na co zaśmiałam się i położyłam na ręczniku. Nie minęło nawet 5 minut i ktoś zasłonił mi słońce.
- Co chcesz? Zasłaniasz mi słońce - powiedziałam kiedy zobaczyłam blondyna.
- Chcesz popływać?
- Trochę się spóźniłeś.
- W takim razie się przesuń - powiedział i usiadł po drugiej stronie ręcznika kiedy przesunęłam nogi.
- Nie patrz się! - walnęłam go w ramię, bo wpatrywał się w mój biust.
- To się zasłoń!
- Chce się opalić nie mam zamiaru się zasłaniać.
- Obciągniesz mi? - spytał nadal patrząc na mój biust, a ja wbiłam w niego wzrok.
- Żartujesz sobie? Idź do Seleny - spojrzałam w stronę dziewczyny, która wpatrywała się we mnie z nienawistnym spojrzeniem. Co ja jej zrobiłam?
- Znudziła mi się.
- Nie Niall. Nie mam zamiaru być kolejną przyjaciółką z przywilejami - wstałam i poszłam w stronę namiotu.
Co on sobie wyobraża? Okay, mój błąd, że mu wtedy obciągnęłam. To nie tak, że jestem na niego zła, bo chcę z nim umawiać, a on chce tylko seksu, tylko dlatego, że Niall mógł pomyśleć, że się na coś takiego zgodzę. Mam szacunek do siebie i swojego ciała. Weszłam do naszego namiotu i wyciągnęłam książkę.
- Nie bądź śmieszna Jade, wracaj - powiedział Niall, który wszedł do namiotu parę chwil po mnie i rzucił rzeczy, które zostawiłam.
- Nie mam ochoty - powiedziałam nie podnosząc wzroku z nad książki.
- Okay, przepraszam. Mogłem pomyśleć. Nie to miałem na myśli, przecież wiesz - zabrał moją książkę i usiadł naprzeciwko mnie.
- W porządku - powiedziałam, bo nie chciałam się na niego złościć i psuć sobie tego wyjazdu - Tylko powiedz mi czemu Selena tak na mnie patrzy.
- Patrzy jak?
- Jakbym zabrała jej najbardziej zdzirowatą sukienkę z przed nosa - skrzywiłam się, a on się zaśmiał.
- Pewnie jest zazdrosna.
- O mnie?
- Nie, o mnie - wzruszył ramionami - Masz IPad'a?
- Nie, ale widziałam, że Ari wzięła - powiedziałam wyciągając go z torby brunetki.
- Obejrzymy coś?
- Zauważyłeś, że zawsze kończymy na oglądaniu albo jedzeniu? - powiedziałam włączając jakiś film.
- Niedługo będziemy kończyć w łóżku - zaśmiałam się i walnęłam go w ramię.
Film był ciekawy, ale najwidoczniej blondyn go nie polubił, bo ciągle zerkał na moje usta, które przygryzałam i oblizywałam kiedy widziałam, że patrzył. Naprawdę lubię się z nim drażnić.
- Przestań - jęknął.
- Ale co? - spojrzałam na niego niewinnie. Patrzył na mnie chwile i wbił się w moje usta. Oddałam pocałunek, bo nie miałam nic przeciwko temu.
- Pozwól mi sprawić, że poczujesz się dobrze - oderwał się i spojrzał mi w oczy. Miałam mętlik w głowie. Z jednej strony chciałam, a z drugiej nie. Naprawdę nie chciałam się stać jakąś zabawką. Skinęłam powoli głową, bo nie moja wina, że jego ręka przesuwa się coraz bliżej, a jego usta są tak blisko przez co moje podbrzusze wariuje. Ponownie wbił się w moje usta zjeżdżając powoli na szyję. Jedna ręka powędrowała do mojej piersi i teraz ją ściskał, a druga zahaczyła o linię mojego bikini.
- Jade? Niall? Jesteście tu? - powiedziała Perrie, która rozsuwała namiot od drugiej strony. Zepchnęłam szybko Niall'a i się poprawiłam.
- Kurwa - szepnął cicho kiedy upadł na miejsce obok.
- Świetnie - powiedziała kiedy nas zobaczyła - Chodźcie, robimy ognisko - rzuciła blondynka i od razu zniknęła. Zaśmiałam się i pociągnęłam chłopaka za rękę wychodząc z namiotu.
CZYTASZ
18
Fanfiction17-letnia Jade ma zamieszkać w Los Angeles razem tatą, jego narzeczoną i jej synem.