Jade's POV:
Po przyniesieniu potrzebnej ilości drewna zaczęłyśmy rozkładać koce wokół już rozpalonego ogniska, a chłopacy poszli po alkohol i przekąski. Kiedy każdy z nas skończył swoją pracę usiedliśmy przy ognisku. Wylądowałam na kocu z Ross'em i Maią, naprzeciwko Niall'a i Seleny, która od momentu wyjścia mojego i blondyna z namiotu była do niego przyczepiona jakąś niewidzialną liną. Po paru minutach słuchania o pieprzeniu i słuchaniu przesłodzonych śmiechów postanowiłam porozmawiać z Maią, która też nie była pozytywnie nastawiona do tematów rozmów.
- Więc jak ci się układa z Ross'em? - spytałam wcześniej upewniając się, że blondyn nie słucha.
- Jest okay. Naprawdę go lubię, ale zastanawiam się czy z wzajemnością, bo średnio pasuje do takiego towarzystwa.
- Nie martw się, na pewno cię lubi. Poza tym on nie są tacy źli.
- Ale i tak boję się, że jak kiedyś jak będziemy razem któraś z tamtej trójki zaciągnie go do łóżka i to ja będę cierpieć - przytaknęłam i wstałam się przejść uprzednio mówiąc jej gdzie idę.
Całkowicie rozumiem brunetkę. Selena i reszta uwielbiają mieć uwagę innych. Nawet kiedy Niall tylko się do mnie przysiadł na plaży ona rzucała mi wrogie spojrzenia. Ale myślę, że Ross nie jest na tyle głupi, żeby dać się zaciągnąć. To smutne kiedy inni wpychają się z pierwszą lepszą osobą do łóżka. Nigdy nie chcę być jedną z tych osób, a tymczasem zdążyłam już obciągnąć Niall'owi i pozwolić mu dobranie mi się do majtek. Usiadłam na pomoście i westchnęłam trochę zrezygnowana. Nie powinnam pozwolić blondynowi na takie rzeczy, nie powinnam pozwolić nikomu na takie rzeczy. Z zamyślenia wyrwały mnie kroki za mną dlatego się odwróciłam i zobaczyłam Niall'a.
- Co tu robisz?
- Przyszedłem sprawdzić czy wszystko okay i trochę się nudzę - powiedział i usiadł obok mnie.
- Nie moja wina - warknęłam, ale nie taki był mój zamiar.
- Jesteś na mnie zła? - spytał zdziwiony.
- Nie Niall. Jestem zła na siebie, pozwoliłam ci na rzeczy, które nie powinny się wydarzyć. Nie wydaje mi się, że jestem jedną z tych osób, które po prostu nie przejmują się takimi rzeczami.
- Zawsze możemy spróbować zapomnieć.
- Możemy?
- Oczywiście. Ja spróbuje się powstrzymać, a ty spróbujesz zapomnieć. Jest tylko jeden warunek.
- Jaki?
- Zrobisz mi ten głupi masaż, który wygrałem - powiedział, na co prychnęłam.
- W porządku - siedzieliśmy w ciszy oglądalądając gwiazdy - Dziękuje.
- Nie masz za co mi dziękować - powiedział co było nie prawdą, bo jestem mu wdzięczna chociażby za to, że sprawdza mój nadgarstek albo za głupie przygarnięcie mnie do domu kiedy nie miałam co zrobić.
- Idziemy? - spytałam, ale nie czekałam na jego odpowiedź i wstałam podając mu rękę, którą chwycił i zaczął pchać mnie w stronę wody - Co?! Niall, przestań! - krzyknęłam, ale po chwili znalazłam się w jeziorze razem z blondynem, którego ostatecznie złapałam za rękaw i pociągnęłam za sobą - Idioto! - krzyknęłam i chlapnęłam go wodą - Czemu to zrobiłeś?
- Żeby poprawić ci humor.
- Czy wyglądam jakby mi się poprawił?
- Cóż - pochylił głowę w lewo i zamyślił się na chwile, a potem szybko pokonał przestrzeń pomiędzy nami i wepchnął mnie po wodę.
- Niall! Przestań! - krzyknęłam i zaczęłam kopać go po nogach.
- Okay, spokojnie - uniósł ręce w geście kapitulacji - Ale skoro i tak jesteśmy mokrzy możemy trochę popływać.
- Ale jest mi zimno. Możemy się ścigać? - powiedziałam po chwili namysłu.
- Do brzegu? - spytał, a ja kiwnęłam głową - 3! 2! 1! Start!
Rzuciliśmy się szybko w stronę brzegu i już wyprzedzałam blondyna, kiedy ten złapał mnie za nogę, pociągnął do tyłu i tym sposobem wygrał. Wyczołgałam się powoli z wody i ruszyliśmy do reszty. W połowie drogi Niall zaczął szturchać mnie łokciem, co na początku olałam, ale on nie przestawał.
- Co tym razem?
- Nic.
- Stukasz mnie łokciem od dobrych paru minut.
- A to! Tak sobie stukam.
- Jesteś nienormalny - powiedziałam lekko się śmiejąc - Jest coś co chcesz mi powiedzieć?
- Zayn mnie spytał czy chce u was zostać kiedy waszych rodziców nie będzie. Nie masz nic przeciwko?
- Czemu miałabym mieć? - spytałam, a on wzruszył ramionami - Kogoś jeszcze zaprosił?
- Chyba jeszcze Perrie.
- Twoi rodzice się zgodzą?
- I tak ich nie ma w domu prawie w ogóle. Ty kogoś zapraszasz?
- Może Ari na parę dni.
Byliśmy parę minut później, a przy ognisku ubyło kilka osób.
- Wow! Wiem, że Niall sprawia, że wszyscy są mokrzy, ale nie wiedziałem, że aż tak - krzyknął Nash i poruszył brwiami.
- Zamknij się - warknął blondyn i usiadł na jednym z koców obok mnie, żeby się ogrzać, na co Selena znowu zmiażdżyła mnie wzrokiem czego naprawdę nie lubię.
- Możesz usiąść gdzie indziej? - szepnęłam mu na ucho.
- Myślałem, że się przyjaźnimy.
- Tak, ale Selena tak jakby zabija mnie wzrokiem, a nie chcę, żeby się na mnie patrzyła.
- Nie możesz jej po prostu olać?
- W takim razie ja pójdę - i okay, może trochę przesadzam, bo przecież ona tylko się patrzy, ale nienawidzę kiedy ktoś się na mnie patrzy takim wzrokiem. Mam ochotę wtedy zapaść się pod ziemię albo przywalić tej osobie.
- Czekaj, zostań. Proszę. Po prostu nie zwracaj na nią uwagi. Pogadam z nią później czy coś - szepnął i złapał mnie za ramię kiedy wstawałam.
- W porządku - powiedziałam i automatycznie pocałowałam go w policzek, na co jego oczy trochę się rozszerzyły, a ja natychmiast usiadłam po turecku obok niego. Teraz każda para oczu była skierowana na nas - No co? - powiedziała do wszystkich kiedy zrobiło się trochę niezręcznie.
- Nic - powiedzieli jednocześnie.
- To przestańcie się tak gapić! - warknął chyba zirytowany blondyn.
- Przepraszam - szepnęłam kiedy nikt się już nie patrzył.
- Nie masz mnie za co przepraszać - powiedział i pochylił się, żeby odwzajemnić mój wcześniejszy gest, czego nie zauważyłam i obróciłam głowę, a jego usta wylądowały na moich. Oderwałam się szybko, a on zaczął się śmiać.
- Nie ważne, przypadek. A teraz możesz mi powiedzieć czy napisałeś jakąś piosenkę? - spytałam, bo naprawdę chciałam zmienić temat.
- Nawet kilka.
- Zagrałbyś mi kiedyś jakąś?
- Nie?
- Tak?
- Nie?
- Czemu? Z chęcią bym posłuchała.
- Są osobiste - powiedział trochę speszony.
Każdy powoli zbierał się do swoich namiotów, tylko ja i blondyn całą noc przegadaliśmy rozmawiając o ich muzyce i jakiś innych mniej istotnych rzeczach, na końcu zasypiając na kocach.---------------------------------Przepraszam, że tak długo nie było żadnego rozdziału, ale miałam jakąś blokadę, a potem byłam na wycieczce, ale mam nadzieję, że blokada niedługo ustanie i wszystki wróci do normy.
CZYTASZ
18
Fanfic17-letnia Jade ma zamieszkać w Los Angeles razem tatą, jego narzeczoną i jej synem.