14. 'Potrzebujesz czasu, żeby to zauważyć'

6.3K 332 12
                                    

Jade's POV:

- Jade! Gdzie jesteś? - usłyszałam Ari będąc w pokoju gościnnym przygotowując jej wszystkie potrzebne rzeczy.
- Tu! Pierwsze drzwi na lewo - odpowiedziałam orientując się, że 'tu' jest mało precyzyjne.
- Hej. Od razu ci powiem, że mogę zostać tylko na cztery dni - powiedziała niezadowolona i rzuciła torbę na łóżko - Przykro mi.
- Nie martw się o to. Dzwoniłam już do Mai, która później wpadnie na dwa, może trzy dni, a Perrie będzie wpadać od czasu do czasu, bo nie chcę za bardzo przeszakadzać chłopakom w pisaniu.
- Przyszli już? - spytała zaciekawiona.
- Tak. Nie słyszałaś ich jak weszłaś? Chyba siedzą w salonie.
- Przywitamy się?
- Oczywiście - mrugnęłam do niej.
Weszłyśmy do salonu, żeby zobaczyć całą piątkę siedzącą przed telewizorem oglądającą jakiś mecz z piwem albo w ręce albo na stoliku.
- Jak widać nie ma tu zbyt ciekawych widoków - powiedziałam i przewróciłam oczami zwracając uwagę wszystkich w salonie - Cześć. To jest... - nie było dane mi dokończyć.
- Hej! Jestem Ariana - krzyknęła i zaczęła wymachiwać rękoma na wszystkie strony.
- Serio? - spytałam troche zdziwiona, bo czemu jest aż tak podekscytowana?
- No co? - usiadła obok Liam'a.
Znowu przewróciłam oczami. Rozumiem, że chce zrobić dobre wrażenie, ale serio? Usiadłam na jedynym wolnym miejscu obok Zayn'a. Harry siedział pomiędzy nogami Louis'a, co wyglądało troszke zabawnie biorąc pod uwagę ich różnice wzrostu. Niall siedział na drugim fotelu, a reszta na kanapie.
- Jak idzie wam pisanie piosenek? - spytała przesadnie podekscytowana brunetka. Niall posłał mi rozbawione spojrzenie, na co kolejny raz tego dnia przewróciłam oczami - prawdopodobnie nie mam ma to już wpływu.
- Nie brakuje pomysłów, ale napisaliśmy na razie dwie piosenki - powiedział Liam.
- Masz na myśli Lou napisał dwie piosenki - powiedział sam o sobie.
Ari co chwile wypytywała się o jakieś rzeczy co robiło się naprawdę irytujące dlatego wyszłam pod pretekstem przyniesienia jakiś przekąsek i czegoś do picia. Zaraz po mnie wszedł Louis.
- Czy ona tak zawsze? - spytał wyjmując miski.
- Nie. Zazwyczaj jest spokojna, nie wiem co jej się stało - wsypałam chipsy do misek - Musicie polubić ją przynajmniej na cztery dni.
- Da się zrobić.
- Co u Harry'ego?
- Co ma u niego być? Jest w porządku.
- Co u was? - spytałam zaciekawiona siadając na blacie.
- Oczekujesz ode mnie jakiejś odpowiedzi?
- Nie. Po prostu jesteście słodcy. Mam na myśli Harry jest duży, a ty jesteś mały. 
- Nie jestem mały, on po prostu rośnie za szybko - powiedział naburmuszony i jak małe dziecko tupnął nogą.
- Cokolwiek powiesz - mrugnęłam do niego.
- Co ty na to, żeby się przejść?
- Nie jestem pewna czy mogę zostawić Ari.
- Daj spokój. Jest duża, poradzi sobie.
- Co z Harry'm?
- Wiesz, to nie tak, że wszędzie chodzimy razem. Poza tym też jest duży i poradzi sobie sam, tak jak Ariana - przewróciłam oczami, bo nie to miałam na myśli, ale tylko przytknęłam - Wychodzimy!
- Zostawiasz mnie LouLou? Boję się zostać z nimi, weźmiesz mnie za sobą? - można było poznać po jego głosie, że się droczy.
- Hazza!
- Duże dziecko? - szturchnęłam go lekko w łokieć kiedy wyszliśmy.
- Najkochańsze duże dziecko.
- O czym piszesz? Mam na myśli o czym zazwyczaj piszesz, jak o czym wtedy myślisz? - spytałam chcąc przerwać ciszę.
- Z doświadczeń. Nie potrafiłbym napisać piosenki o czymś czego nie przeżyłem. Wylewasz swoje uczucia czasami na papier prawda? - przytknęłam - Właśnie. To prawie tak jakbyś pisała piosenkę. 
- Myślę, że to ma sens. Jak poznałeś Harry'ego? - spytałam, bo jestem naprawdę ciekawa jeśli chodzi o ich związek. Może to dziwne, ale są zbyt uroczy, żeby się nimi nie zainteresować.
- O! Miałem 18 lat, a on 16. Przyjechała stara przyjaciółka mamy z synem. I tak jakoś dalej już wszystko poleciało.
- Wiedziałeś, że byłeś w nim zakochany? - może tylko troche czułam się jakbym przeprowadzała wywiad, ale słowa Ari ciągle chodziły mi po głowie. Czy to w ogóle możliwie nie wiedzieć, że jest się w kimś zakochanym?
- Na początku nie, rzadko kto wie to od razu. Potrzebujesz czasu - czasami zastanawiałam się czy to w jakimś stopniu możliwe, że kiedykolwiek mogłabym zakochać się Niall'u. Trzeba przyznać, że jest przystojny, ale nie możesz zakochać się w kimś tylko dlatego, bo jest przystojny. Ma też świetną osobowość i jest niesamowity, troskliwy. Ale czy coś takiego można nazwać miłością? - Jade? Jade? Słuchasz mnie?
- Tak, tak - spojrzałam na niego i lekko się uśmiechnęłam - Nie.
- Wszystko w porządku?
- Jasne, tylko się zamyśliłam. Myślę, że powinniśmy już wracać - stwierdziłam kiedy spojrzałam na zegarek.
Weszliśmy do domu i od razu skierowaliśmy się do salonu. Louis pokierował się do Hazzy, a ja do Ari, która wygladała jakby flirtowała z Liam'em.
- Przypomnę ci, że masz chłopaka, a on ma dziewczynę - powiedziałam uprzednio zaciągając ją w ustronne miejsce.
- Przecież wiem. Tylko rozmawiamy.
- Tylko nie rób czegoś, czego będziesz później żałowała - powiedziałam i przeciągnęłam ją do siebie zamykając w uścisku, którego tak bardzo potrzebowałam, sama nie wiem czemu.
- Nie martw się. Jestem już duża i to nie tak, że prześpię się z pierwszym lepszym facetem. Poza tym jestem świadoma, że mam chłopaka, którego naprawdę bardzo kocham. Lepiej powiedz co ci się stało?
- Czemu tak myślisz? - spytałam zdziwiona.
- Jade, nigdy nie jesteś zbyt wylewna kiedy w grę wchodzą uczucia, a w tym momencie przytulasz mnie od dobrych 5 minut - powiedziała głaszcząc moje plecy - Zostawimy chłopaków, pójdziemy do kuchni i zrobię nam kakao i powiesz mi o co chodzi, tak? - skinęłam głową.
Po paru minutach przed moim nosem wyładowało kakao z dużą ilością pianek i bitej śmietany. Uśmiechnęłam się na samą myśl o tym, jak dobre musi być.
- Najlepsze kakao jakie do tej pory piłaś podano do stołu - powiedziała teatralnym głosem i usiadła na krześle obok - Mów.
- Szczerze mówiąc nie ma o czym mowić, po prostu się za tobą stęskniłam - powiedziałam po chwili zastanowienia i wzięłam dużego łyka.
- Serio? - zrobiła podejrzliwą minę.
- Chciałam żebyś zrobiła to cudowne kakao - sama nie wiem czy było coś co mogłabym jej teraz powiedzieć. Może zastanawiałam się o tamtych słowach Ari, ale nie chciałam się tym na razie dzielić.
- Skoro tak mówisz, ale pamiętaj, że zawsze możesz mi o wszystkim powiedzieć.

Niall's POV:

- Jesteście okropnie słodcy - jęknąłem kiedy Louis i Harry nie przestawali chichotać i szeptać sobie słodkich słów.
- Też będziesz się tak kiedyś zachowywać.
- Raczej wątpię - powiedziałem i skrzywiłem się na samą myśl.
- Już się tak zachowujesz - szepnął Zayn, dlatego posłałem mu zirytowane spojrzenie - No co? Stary, nawet niewidomy może zobaczyć jak patrzysz na Jade.
- Po pierwsze to nie prawda i po drugie jak niby patrzę na Jade? - spytałem zaciekawiony.
- Jakbyś nie widział świata poza nią, jak Harry patrzy na Louis'a.
- Nawet nie wiecie o czym mówicie - stwierdziłem i wróciłem wzrokiem do telewizora.
- Potrzebujesz czasu, żeby to zauważyć. Oboje potrzebujecie - szepnął tak cicho, że ledwo mogłem go usłyszeć, a te słowa ciągle chodziły mi po głowie.

** Mam nadzieję, że chociaż troche poprawie wam nastrój w rozpoczęcie roku. I liczmy na to, że minie tak szybko jak wakacje.

18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz